Francuska grupa kosmetyczna L’Oréal zaskakująco dobrze rozpoczęła rok dzięki dużemu popytowi w Europie i Ameryce Północnej. Jak ogłosiła firma w czwartkowy wieczór w Paryżu, w pierwszym kwartale sprzedaż wzrosła o 8,3 procent rok do roku, do dobrych 11,2 miliarda euro. To znacznie więcej, niż średnio oczekiwali analitycy. Wzrost w dużej części świata z nawiązką zrekompensował spadek sprzedaży w Azji Północnej, w tym w Chinach i Korei Południowej.
Wiadomość została dobrze przyjęta przez inwestorów. W piątek akcje L’Oréal mocno zwyżkowały. Na początku handlu wzrost cen wynosił czasami 6 procent. Gazeta nie była w stanie utrzymać poziomu. Rano, przy wzroście o prawie 5 procent, akcje przez cały czas znajdowały się daleko na szczycie indeksu selekcyjnego strefy euro EuroStoxx 50. Przy cenie około 444 euro akcje zbliżały się również do rekordowego poziomu 460,60 euro z początek lutego. Na dobrym nastroju w L’Oreal skorzystał także Beiersdorf .
Analityk Olivier Nicolai z amerykańskiego banku inwestycyjnego Goldman Sachs pochwalił rozwój: Firma kosmetyczna osiągnęła bardzo dobre wyniki – napisał. Francuzi przez cały czas zwiększają udział w rynku. Martwił się jednak spowolnieniem dynamiki Stanów Zjednoczonych i utrzymującym się słabym popytem w Chinach.
Dyrektor generalny Nicolas Hieronimus (60 l.) ogólnie wyraził się pozytywnie: „W środowisku charakteryzującym się napięciami gospodarczymi i geopolitycznymi jesteśmy optymistami, jeżeli chodzi o rynek kosmetyczny” – stwierdził menadżer, zgodnie z oświadczeniem. Jest przekonany, iż L’Oréal będzie rósł szybciej niż cała branża i osiągnie kolejny rok wzrostu sprzedaży i zysków.