Airbnb przeszło długą drogę od początków, kiedy był to skromny start-up wynajmujący materace dmuchane na podłodze. Dziś jest globalnym gigantem hotelarskim z milionami gospodarzy i podróżnych, marką, która jest praktycznie synonimem wynajmu krótkoterminowego, i miliardami dolarów rocznego wolnego przepływu gotówki.
Jednak choćby gdy firma dojrzała, jej historia rozwoju stoi pod presją. Regulatorzy w dużych miastach zaostrzają ograniczenia dotyczące wynajmu. Konkurenci, tacy jak Booking Holdings i Expedia, dynamicznie się rozwijają. W tym kontekście prezes Brian Chesky stawia na odważny, nowy rozdział: przekształcenie Airbnb w „aplikację wszechstronną” dla branży turystycznej i lifestylowej, opartą na sztucznej inteligencji. Pomysł jest ambitny. To, czy będzie miał sens dla inwestorów, zależy zarówno od skali możliwości, jak i ryzyka związanego z realizacją.
Dlaczego aplikacja „wszystko do wszystkiego” ma sens
W istocie strategia opiera się na dywersyfikacji. w tej chwili niemal wszystkie przychody Airbnb pochodzą z noclegów. To rentowne, ale firma mierzy się z wyzwaniami w obszarach takich jak regulacje i konkurencja. Rozszerzając swoją ofertę na inne segmenty podróży, Airbnb rozszerza swój rynek docelowy daleko poza zakwaterowanie.
Firma technologiczna przeznaczyła od 200 do 250 milionów dolarów na reaktywację swojej platformy i rozszerzenie jej oferty o usługi lifestylowe. Weźmy na przykład kursy gotowania, zabiegi wellness, trenerów personalnych czy prywatnych kucharzy. Teoretycznie podróżni nie będą po prostu rezerwować noclegów przez Airbnb; będą mogli również planować i kupować atrakcje podczas pobytu.
Sztuczna inteligencja to drugi element układanki. Chesky wyobraża sobie aplikację, w której agenci turystyczni korzystający ze sztucznej inteligencji mogliby planować podróże kompleksowo – polecając domy, organizując atrakcje, a choćby automatycznie rezerwując usługi. Wstępne sygnały sugerują, iż to rozwiązanie może okazać się pomocne. Chatboty AI Airbnb zredukowały już liczbę kontaktów z obsługą klienta o około 15%. Długoterminowym celem jest uczynienie z Airbnb jedynej aplikacji, którą podróżny otwiera przed i w trakcie podróży, a nie tylko narzędzia do rezerwacji, z którego korzysta raz i zapomina.
Jeśli to zadziała, przyniesie to dwie najważniejsze korzyści. Po pierwsze, znacznie wzmocni ekosystem Airbnb – klienci będą wracać częściej i wydawać więcej na każdą podróż. Po drugie, zapewni strategiczne zabezpieczenie. Ponieważ regulatorzy ograniczają wynajem w miejscach takich jak Nowy Jork czy Dublin, Airbnb będzie miało inne źródła dochodu. Dla inwestorów jest to argument przemawiający za sukcesem: „aplikacja uniwersalna” radykalnie zwiększa zaangażowanie, rozszerza rynek działalności firmy i wzmacnia jej pozycję konkurencyjną.
Ryzyka i wyzwania związane z tą strategią
Choć brzmi to ekscytująco, istnieją powody do ostrożności. Airbnb próbowało już wcześniej niektórych z tych rozwiązań. Po raz pierwszy usługi rozrywkowe pojawiły się w 2016 roku z wielkim rozgłosem, ale nigdy nie zyskały wystarczającej popularności, by wpłynąć na sytuację finansową. Częścią problemu była podaż. Nie każdy gospodarz może być jednocześnie przewodnikiem turystycznym, szefem kuchni czy trenerem. Zbudowanie i dobranie wiarygodnej bazy dostawców wymaga czasu.
Konkurencja to kolejna przeszkoda. Airbnb nie zamierza tworzyć próżni. OpenTable dominuje na rynku rezerwacji w restauracjach. TripAdvisor i Klook są silne w branży wycieczek i atrakcji. ClassPass już łączy klientów z usługami wellness. Każda branża ma ugruntowanych specjalistów, co oznacza, iż Airbnb musiałoby sporo zainwestować, aby wywalczyć sobie udział.
Pojawia się również kwestia zachowań konsumentów. Dziś większość podróżnych zaczyna planować podróże w Google lub korzysta z Booking.com i Expedia w celu wykupienia pakietów podróży. Przekonanie ich do zmiany nawyków i korzystania z Airbnb we wszystkich przypadkach może nie być łatwe.
Wreszcie, inwestorzy powinni rozważyć wpływ takiej dywersyfikacji na marże i koncentrację. Podstawowa działalność Airbnb w zakresie wynajmu nieruchomości czerpie korzyści z wysokiego wskaźnika frekwencji. Usługi dodatkowe mogą nie być tak lukratywne. Poza tym, ekspansja na wiele kategorii mogłaby obniżyć rentowność i odciągnąć uwagę zarządu od podstawowej działalności w zakresie wynajmu.
Co to oznacza dla inwestorów?
Czy to zatem mądre posunięcie dla inwestorów? Strategicznie rzecz biorąc, dywersyfikacja w kierunku doświadczeń i usług ma sens. Poszerza to rynek, zwiększa zaangażowanie i pozycjonuje Airbnb jako platformę do pozyskiwania większej części portfela podróżniczego.
Inwestorzy nie powinni jednak zapominać, iż firma ma zróżnicowane osiągnięcia poza swoim głównym rynkiem hotelarskim. Decydującymi czynnikami będą wdrożenie, wdrożenie i zróżnicowanie. jeżeli Airbnb zdoła sprostać wzrostowi podaży, stworzyć narzędzia AI, które naprawdę uproszczą podróżowanie, i przekonać klientów do korzystania z aplikacji, korzyści mogą być znaczące. W przeciwnym razie istnieje ryzyko, iż będzie to kosztowne odciągnięcie uwagi od wzmacniania istniejącego już biznesu. Inwestorzy długoterminowi mogą zachować ostrożny optymizm, ale nie kupują wizji bez wcześniejszego sprawdzenia wyników.