Agresywni turyści w Tatrach. Kopali i szarpali pracownika. Próbowano go przejechać

g.pl 3 dni temu
Zdjęcie: Fot. Marek Podmokły / Agencja Wyborcza.pl


Palenica Białczańska to miejsce znane przede wszystkim jako parking, gdzie możemy pozostawić auto przed wyprawą nad Morskie Oko. Niestety okazuje się, iż nie wszyscy znają panujące tu zasady. Tatrzański Park Narodowy poinformował właśnie o bardzo nieprzyjemnym incydencie, który się tu zdarzył.
Wybierając się na wakacyjny wyjazd, chcemy, aby wszystko przebiegało dokładnie tak, jak to sobie wymarzyliśmy. Musimy jednak pamiętać, iż nie zawsze możemy oczekiwać specjalnego traktowania. Co więcej, nasze rozczarowanie i frustracja nigdy nie powinny przekładać się na brak szacunku czy agresję. Tatrzański Park Narodowy zdecydowanie nie zamierza tolerować takiego zachowania i zapowiada podjęcie działań w związku z wydarzeniami z początku czerwca tego roku.
REKLAMA


Zobacz wideo Bożek: Sam widziałem jak ludzie w Tatrzańskim Parku Narodowym dokarmiali zwierzęta. Coś nieprawdopodobnego


Palenica Białczańska: parking był zapełniony, ale turyści to zignorowali. Pojawiła się agresja
Jak dowiadujemy się z postu opublikowanego przez TPN na Facebooku, do wspomnianego incydentu doszło 1 czerwca 2024 roku około południa na Palenicy Białczańskiej. Na rondzie na Łysej Polanie znajdował się znak informujący o braku wolnych miejsc na tym właśnie parkingu. Mimo to grupa turystów podjechała pod szlaban. Pracownicy poinformowali ich, iż o tak późnej godzinie, możliwe jest już tylko zaparkowanie na Łysej Polanie, czyli parkingu znajdującym się dalej od wejścia na szlak. Jednocześnie wskazano, iż informacja na ten temat jest na zakupionym bilecie. Turyści jednak całkiem to zignorowali i choć część z nich nie miała choćby biletów na parking TPN, zaczęli awanturę. Zdewastowali urządzenia systemu parkingowego, w tym kamery czytające numery rejestracyjne pojazdów, czujniki wjazdowe oraz szlabany. Co więcej, zachowywali się agresywnie w stosunku do pracownika obsługującego parking, który był obrażany, popychany, kopany i szarpany. W pewnym momencie agresorzy próbowali choćby wjechać przez bramkę wjazdową i najechać na pracownika.
Naprawa szkód wyrządzonych tego dnia przez turystów kosztowała blisko 3000 złotych i TPN chce, aby zostało to pokryte przez sprawców. Opublikowanie tej informacji w mediach społecznościowych nie jest jednak jedynym krokiem, jaki podejmują w związku z tym.


Tatrzański Park Narodowy mówi o stratach i chce sprawiedliwości. Zwraca się też do innych turystów
TPN poinformował, iż sprawa trafiła już do Komisariatu Policji w Bukowinie Tatrzańskiej, wraz z nagraniami z monitoringu, które wyraźnie ukazują sprawców. Celem podjęcia kroków prawnych jest nie tylko ukaranie sprawców, ale także uniknięcie podobnych sytuacji w przyszłości.


Rozumiemy, iż problemy z dojazdem i zaparkowaniem samochodu podczas zaplanowanej wycieczki mogą wywołać złość i frustrację, jednak skala nieuprzejmości i grubiaństwa, jakiej doświadczają, niestety na co dzień, nasi pracownicy starający się po prostu jak najlepiej wykonywać swoje obowiązki – jest porażająca. Obrażani są zarówno mężczyźni, jak i kobiety


- czytamy w poście TPN. W związku z tym przedstawiciele parku apelują do innych turystów o szacunek oraz dokładne zapoznanie się z zasadami obowiązującymi na parkingu przed przyjazdem. jeżeli zależy nam na zaparkowaniu blisko wejścia na szlak, na miejsce powinniśmy dotrzeć wcześnie rano, przed godziną ósmą. Pamiętajmy, iż o miejscu zaparkowania decyduje kolejność przyjazdu. W dalszej kolejności będziemy skierowani na pas drogowy i na Łysą Polanę, oddalone od wejścia o około 15-20 minut drogi.


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału