Borkum jest najdalej na zachód wysuniętą niemiecką wyspą. choćby dziś mieszka tam raptem 5 tys. ludzi. Aby do nich dopłynąć, potrzeba dwóch godzin. Oddalenie wpłynęło na rozwój miejscowych obrzędów. Dziś wyspa żyje z turystów, ale w jeden wieczór w roku przybyszom ogranicza się dostęp do obchodów lokalnego święta. Jego organizacją zajmuje się stowarzyszenie Borkumer Jungens zrzeszające tylko mężczyzn powyżej 16. roku życia. Wieczorem z 5 na 6 grudnia – co najmniej od 1897 roku – związek świętuje Klaasohm. Zwyczaj sięga czasów, gdy wyspa żyła z połowu wielorybów. Gdy pod koniec roku po wielu miesiącach ciężkiej pracy mężczyźni wracali z morza, chcieli dać kobietom do zrozumienia, iż od dzisiaj znowu rządzą na wyspie.