"To nie jest bezpieczne miejsce. To nie jest plac zabaw" - taki apel pojawił się w sieci po publikacji budzącego grozę nagrania z Tatr. W internecie opublikowano wideo z grupą turystów ślizgających się na zamarzniętych taflach lodu. "To już nie jest brak wiedzy. To jest bezmózgowy hazard" - dodano we wpisie.
"Absolutne przegięcie". W Tatrach mogło dojść do tragedii

Tatrzańskie jeziora, w tym Morskie Oko, pokrywają się pierwszą warstwą lodu. Tatrzański Park Narodowy apeluje, aby nie wchodzić na zamarznięte tafle, ponieważ lód jest bardzo cienki i może się załamać. W niedzielę na Morskim Oku duża grupa turystów, w tym dzieci, ślizgała się po lodzie.
Tatry. "Bezmózgowy hazard" - opublikowane filmy budzą grozę
Opublikowane w mediach społecznościowych nagranie budzi grozę, a opisy nagrań nie pozostawiają wątpliwości co do lekkomyślności osób wprost igrających z życiem.
"Dziesiątki osób biegają po lodzie, robią sesje zdjęciowe, kładą się, tańczą… jakby to było miejskie lodowisko, a nie wysokogórskie jezioro.
A prawda jest prosta: lód nie jest bezpieczny. Ma różną grubość, pęka, pracuje… i kiedy ktoś się załamie, to nie będzie 'fajna przygoda w Tatrach', tylko lodowy grób" - czytamy we wpisie.
Następnie dodano: "To już nie jest brak wiedzy. To jest bezmózgowy hazard, który zagraża nie tylko im, ale też ratownikom, którzy potem muszą ryzykować życie, żeby ich wyciągać z wody. I najważniejsze: To wszystko jest zakazane. Ale niektórzy mają już tak przewrócone w głowie, iż żadne zasady dla nich nie istnieją".
Niebezpieczne zabawy na lodzie. "To nie jest plac zabaw"
W pełni zimy lód na Morskim Oku osiąga choćby metr grubości i wówczas przez środek jeziora wydeptana jest popularna ścieżka skrótowa w kierunku szlaku na Czarny Staw pod Rysami. Tatrzański Park Narodowy przypomina, iż osoby wchodzące na zamarznięte jeziora nie mają możliwości oceny grubości lodu ani tego, jakie obciążenie jest on w stanie wytrzymać.
Dodatkowym zagrożeniem są lawiny, które ze stromych zboczy często spadają właśnie na taflę jezior – również na Morskie Oko. W poniedziałek pojawiło się kolejne nagranie z niedzieli, z równie bezpośrednim i dosadnym komentarzem.
"To, co wczoraj działo się na zamarzniętym Morskim Oku, to czysta nieodpowiedzialność. Dorośli chodzą po zakazanym lodzie, jakby nic się nie stało… ale to, iż wysyłają tam własne dzieci, to już absolutne przegięcie. To nie jest bezpieczne miejsce. To nie jest plac zabaw" - przypomniano.
"To lód, który co roku pęka, załamuje się i potrafi runąć bez jakiegokolwiek ostrzeżenia. A kiedy to się stanie, nie będzie to 'wypadek', tylko skutek arogancji i lekkomyślności rodziców, którzy ryzykowali tam, gdzie nie mieli prawa ryzykować" - dodano.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni




