5 kwietnia Filip Chajzer otworzył swoją kolejną budkę z kebabem. Niestety tym razem nie obyło się bez kontrowersji. Dziennikarz postawił food truck tuż obok Galerii Krakowskiej, na placu Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Mieszkańcom miasta nie spodobało się to, iż budka stanęła w otoczeniu zabytkowych budynków i swoim wyglądem całkowicie zniszczyła miejski krajobraz, a przede wszystkim zasłoniła zabytkowy Pałac Wołodkowiczów.Reklama
W mediach gwałtownie zrobiła się z tego spora afera. Filip Chazjer postanowił nie czekać i gwałtownie znaleźć dla swojego biznesu nowe miejsce.
Filip Chazjer musiał zmienić lokalizację swojego biznesu. Mimo kłopotów i tak się nie poddał
Na ten moment food truck Filipa Chajzera wciąż stoi na placu Nowaka-Jeziorańskiego. Wszyscy więc zastanawiają się, kiedy celebryta rzeczywiście przeniesie interes do wynajętego lokalu.
Trzy dni temu Filip Chazjer z euforią obwieścił na Instagramie, iż znalazł dla swojego biznesu nową lokalizację.
"Wczoraj udało się dogadać warunki - lokal stacjonarny w Krakowie będzie drugim po Kielcach sieci KREUZBERG. Bardzo blisko do dzisiejszej "budy". Mija tydzień od kiedy ruszyliśmy w Krakowie. Tydzień totalnie ciężkiej pracy, ale też wielkiej satysfakcji".
Filip musi się spieszyć z relokacją biznesu, ponieważ właśnie okazało się, iż może mieć on spore kłopoty.
Głos w sprawie biznesu Chajzera musiał zabrać Urząd Miasta Krakowa. Prezenter ma kłopoty
Filip nie powinien zbytnio zwlekać z otworzeniem nowego miejsca, ponieważ jak się właśnie okazało, punkt gastronomiczny działa niezgodnie z prawem. Dlaczego? Otóż urzędnicy miasta Krakowa po dokonaniu odpowiednich analiz, stwierdził iż Chajzer nie otrzymał wymaganych zezwoleń od Wydziału Architektury i Urbanistyki UMK.
Według informacji podanych przez "Gazetę Wyborczą", Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Krakowie przeprowadził kontrolę, wskutek której wszczął postępowanie administracyjne w sprawie nielegalnego umieszczenia budki.
Jakby tego było mało, kolejnym problemem byłego gwiazdora TVN-u jest ograniczenie, co do długości pozwolenia na funkcjonowanie foodtrucka, wynikające z planu zagospodarowania przestrzennego. Według przepisów budki gastronomiczne mogą być postawione na placu jedynie na czas trwania określonych wydarzeń i nie dłużej niż 30 dni. Tak czy tak, Chajzer musiałby zwinąć swój biznes z tego miejsca na początku maja.
Według informacji, które "Gazeta Wyborcza" otrzymała od magistratu miasta, kwestią budzącą wątpliwość Wydziału Architektury jest także szyld, umieszczony ponad dachem obiektu.
"Niedopuszczalne jest umieszczenie szyldu ponad dachem obiektu, więc już w tym zakresie szyld na obiekcie jest niezgodny z uchwałą krajobrazową" - twierdzi instytucja.
Jak widać więc, to jeszcze nie koniec problemów Filipa Chajzera związanych z otwarciem biznesu w Krakowie.
Zobacz materiał promocyjny partnera:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też:
Glam i Agata Rubik wpadły w restauracji na Derpieński. gwałtownie zrobiło się gorąco. "Chora babo"
Najpierw straciła dom, a teraz to. Słowa twórczyni "Małgośki" łamią serce
Gurłacz przeszedł ciężkie chwile. Jest inaczej niż wszyscy myśleli