20 F O R T H L I N R O A D
Biegnę do domu Paula McCartneya, szeroką ulicą Menelowe Ave. Pośrodku pas zieleni. Wracałem nią z lotniska. Nie wiedziałem, iż autobus mija dom Lennona tak blisko. Kiedy zaczynali razem komponować, często gościli jeden u drugiego. Gdy nie było w domu ojca Paula, palili skręty. Mieszkanie musiało być potem mocno wietrzone. Jestem blisko, nie chce mi się wyciągać mapy, pytam młodego chłopca czekającego na autobus. Zauważyłem, iż jest fanem zespołu Everton – tak, jak cała rodzina Paula. Jesteś na miejscu, mówi, to na wprost po prawej, numer 20. Jestem. Schludny, szeregowy dom, kwiaty, tablica informacyjna o sposobie odwiedzin. Robię zdjęcia. Wracam, chłopak przez cały czas czeka. Trafiłeś? – pyta. Tak, odpowiadam. Pytam go gdzie mieszka. Ja pod 27, to blisko słynnego domu, stwierdza. Jednak mój pomysłowy sąsiad mieszkający naprzeciw domu McCartneya, napisał dużymi cyframi, iż jest to numer 19-ty. Wiadomo, kto pod 20-tym mieszkał, dobrze czasem jest powiedzieć” mieszkam jeden numer od słynnego Beatlesa”. Tak myślę, iż o to chodziło właścicielowi domu. Znowu powrót. Męczy już ta sama trasa powrotna. Wybieram więc inną. Biegnę przy kortach tenisowych. Przepiękne są parki w każdej z dzielnic Liverpoolu. Nie dziwię się, iż wywierały wielki wpływ na młodych chłopaków. Miło jest spacerować z dziewczyną, pocałować, zakochać się… Wówczas powstawały cudowne słowa piosenek. Ktoś mi powiedział: „gdy jesteś zakochany nie słuchasz melodii, słyszysz tylko słowa”. To prawda. Dlatego tak szukałem tej książki: ”The Beatles Illustrated Lyrics” z tekstami ich piosenek. Będzie zajęcie na zimowe długie wieczory.