7 Drake Ave • Sicut apud inferos, sic in terra

eastbourne.pl 2 miesięcy temu
Dla wielu proces tworzenia jest czymś naprawdę trudny. Powiedzą tak przedstawiciele wielu zawodów, ale nie Judy. Dla kobiety proces twórczy zawsze był najlepszą rzeczą, jaka mogła istnieć. Hazel, od zawsze była profesjonalistą, skupiającą się na detalach, a tych na ciele dziewczyny było naprawdę wiele. Badała każdy milimetr jej ciała, z uwagą, starając się, aby jej dotyk nie sprawiał dyskomfortu. Czasem, gdy dostrzegała, naprawdę interesujące dzieło zatrzymywała się na dłuższą chwilę, tylko i wyłącznie po to, aby poznać każdy choćby najbardziej trudny detal. Oczywiście przez cały ten czas pozwalała sobie na rozmowę, z dziewczyną tak, aby czuła się komfortowo, a jednocześnie nie musiała zbytnio skupiać się na uważnym spojrzeniu, badawczym dotyku , czy innych drobnych tikach, jakie posiadała artystka.
Cały proces trwał naprawdę długo. Spytacie ile? Samo poznanie ciała swojej modelki zajęło Hazel parę godzin, jakie spędziła na intensywnej pracy twórczej, w której to zapisywała w swojej głowie każdy nowo poznany obraz. -Chciałabym poznać kiedyś historię tych dzieł- Oznajmiła w chwili gdy wreszcie unosząc, się znad dziewczyny, której to, a raczej jej ciału poświęciła naprawdę wiele czasu. Po pomieszczeniu poniósł się odgłos strzelających kręgów, jakie zbyła skupiając, się jedynie na prostowaniu kręgów, co biorąc pod uwagę, jej beztroskie zachowanie wyglądało bardziej, jak kuszenie jakiegoś sukkuba. -Panienka zechce mi teraz zapozować?- Spytała, a na jej ustach zagościł uśmieszek ulicznego cwaniaczka, który sprzeda każdemu wszystko, to co potrzebuje. Niby nic, a mimo wszystko mogło zostać, to odczytane na wiele sposobów. Pytanie brzmi, jak odczytała, to jej modelka. Ta natomiast najwyraźniej naprawdę pragnęła pomóc w dziele stworzenia, ponieważ bez większego szemrania przybrała pozę, którą to zechciała uwiecznić na ścianie.
Tu nastąpił kolejny obrót spraw. Judy, zamiast skupić, się na ścianie skierowała swoje kroki, do plecaka, z jakiego wyciągnęła przybory, do rysowania i już po kolejnej godzinie, może dwóch oznajmiła radośnie "koniec", a następnie bez skrępowania pozwoliła sobie usiąść tuż koło dziewczyny. Zdawać się mogło, iż ma naprawdę gdzieś fakt, iż jest ona wręcz naga. Któż bowiem zrozumie artystów. -Sprawdź, oceń i w razie czego będziemy zmieniać- Oznajmiła, kładąc na jej kolanach kawałek papieru zawierający portret Naomi. Nie był on jednak zwykły. Postać na nim uwieczniona była hybrydą anioła i demona, z podkreśleniem seksualności obu gatunków. Mówiąc, bardziej obrazowo. Podobizna Naomi była podzielana na pół. Lewa strona przestawiała demoniczną wersję, kobiety o wyrazistym makijażu, obrysem emitującym płomień otaczający mroczną polanę. Druga strona natomiast była odzwierciedleniem pierwszej, z tą różnicą, iż tło wydawało się być czymś, o czym marzy każda osoba wierząca. Na pierwszym planie natomiast na odbiorcę spoglądała delikatnie rozświetlona twarz, o delikatnych rysach, posiadająca skrzydła gotowe, do lotu. Całość natomiast, została uzupełniona, o każdy wcześniej poznany tatuaż, oraz parę drobnych zmian naniesionych przez autorkę dzieła. -Wczesnej myślałam, aby Cię ubrać w jakąś dającą, do myślenia bieliznę... Jednak po co? Tak jest lepiej- Wyjaśniła bezrefleksyjnie, jednocześnie pozwalając, aby jej ciało opadło na łóżko, to natomiast zdawało się być tak miękkie i przyciągająca. -Zmęczyłam się, a jeszcze muszę to nanieść na ścianę- Pożaliła się nieświadomie, przybierając wyraz twarzy urażonej małej dziewczynki, której to kazali odrobić lekcję. -Przynajmniej, Ty będziesz mogła skupić się na innych sprawach. Wiesz, ja tutaj sobie będę pracować, a Ty... Nie wiem, choćby co lubisz robić- Cała Judy. Znów zaczęła mówić bez sensu i składu, a wszystko to przez fakt, iż zdała sobie sprawę, z faktu, iż nieświadomie przesuwała palcami, po kręgosłupie swojej modelki, a tego nie powinna była robić. Nigdy! Gdy tylko, jej umysł przetrawił tą sytuację cofnęła rękę. Niby odruchowo założyła, ją za głowę udając przy tym, iż ona przecież zawsze tam była i jak gdyby nigdy nic przymknęła powieki. Po pierwsze naprawdę była zmęczona, a po drugie nie potrafiła w tej chwili spojrzeć na dziewczynę. Głupia artystka. Nic więcej. -Zawsze mogę przerobić, to na styl bardziej komiksowy, mroczniejszy, bardziej przystępny, a może na niespełnione marzenie?- Rzuciła, pomysłem mając nadzieję, iż jej zachowanie utonie niczym dłużnik mafijny, w jeziorze czy innym oczku wodnym, a ona sama będzie mogła grać głupią dalej. Tylko, czy jej starania miały jakiś sens?
@Naomi Eaton

Statystyki: autor: Hazel Judy Pearson — 19 lip 2024, 21:37


Idź do oryginalnego materiału