39 metrów kwadratowych Krzysztofa Mirucia: tak mieszka znany architekt! Byliśmy tam z kamerą

viva.pl 2 godzin temu

Od piętnastu lat jedna z dzielnic Warszawy jest Krzysztofowi Miruciowi szczególnie blisko. Wszystko dlatego, iż to właśnie tam postanowił kupić sobie mieszkanie. I choć znanego architekta można podejrzewać o rozmach przy wyborze metrażu, nic bardziej mylnego. Niedawno odwiedziliśmy z kamerą kawalerkę ulubieńca publiczności, który mieszka na 39 metrach kwadratowych.

Krzysztof Miruć – kawalerka. Jak mieszka na co dzień? Wideo

Przy okazji sesji do najnowszego numeru VIVY! ekipie internetowej odsłony naszego pisma udało się odwiedzić Krzysztofa Mirucia w jego kawalerce. „Zapraszam Was do mojej prywatnej kawalerki, która bardziej przypomina galerię sztuki, w której mieszkam”, przywitał nas w swoich progach i dodał, jak długo już jest właścicielem tej świetnie zaprojektowanej przestrzeni. „Kupiłem to mieszkanie 15 lat temu, dokładnie w lipcu 2010 roku. Mam je w kredycie ma 30 lat, więc jeszcze będę spłacał. I tak oto po 15 latach tak wygląda mój domek”, usłyszeliśmy przed kamerą VIVY.pl.

Nasz reporter Rafał Kowalski zauważył, iż architekt zdołał zmieścić na stosunkowo skromnym metrażu wiele ciekawych rozwiązań. To autorskie pomysły prowadzącego „Będzie pięknie”. „Jak kupiłem to mieszkanie, to była to kuchnia z pokojem. Tutaj była tylko jedna ściana, ale trochę tutaj pozmieniałem i np. zrobiło się miejsce dla sypialni. Mam też choćby garderobę, która znajduje się tam za kuchnią. Do tego całkiem duża łazienka, a za lustrami w przedpokoju znajduje się bardzo pojemna szafa”, opowiadał i podkreślił, iż nie wyobraża sobie żyć bez akcentów artystycznych. „Dodatkowo w tym mieszkaniu na wszystkich ścianach wiszą obrazy. Gdybym miał więcej ścian, pewnie miałbym więcej obrazów. Uwielbiam sztukę, sztuka powinna być we wnętrzu, bo ona nadaje charakter przestrzeni”, opowiadał przed naszą kamerą.

SPRAWDŹ TEŻ: Tylko nam pokazał swoją kawalerkę, wnętrza robią ogromne wrażenie.

Co ciekawe, lodówka Krzysztofa Mirucia była niemal pusta. To dlatego, iż kuchnia nie jest jego oczkiem w głowie. Ale i tak zadbał, by była funkcjonalna. „Ja nie gotuję, więc ta kuchnia jest minimalistyczna i przy okazji jest wielkości znaczka pocztowego. Nie mam tutaj piekarnika, są tylko lodówka, zmywarka, kilka półek ze szklankami. Jedna rzecz, która jest i z którą wiążą się wspomnienia, to kryształowe kieliszki po mojej babci. Zdobią półkę i faktycznie używam ich!”, zapewnił i opowiedział o kolorze, który tu dominuje. „Kuchnia jest wykończona czernią i jak zauważycie w tym niedużym mieszkaniu, czerni jest bardzo dużo. Kiedyś słyszałem komentarze po waszej wizycie u mnie w drugim domu – w Połomce - iż ja projektuję wszystkim na czarno, a sam nie mieszkam w czerni. No to proszę bardzo. Tak, Krzysztof Miruć mieszka w czerni, w niedużym mieszkanku. Wszystko tutaj jest czarne i się błyszczy”, zaśmiał się przed kamerą VIVY.pl.

Cały materiał wideo, w którym jeszcze więcej ciekawostek, znajdziesz na górze strony i na naszym YouTubie. Polecamy!

View oEmbed on the source website
Idź do oryginalnego materiału