Stali czytelnicy bloga prawdopodobnie pamiętają, iż regularnie relacjonuję tutaj raporty publikowane przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta dotyczące jakości odzieży i prawidłowego ich oznakowania. Szczególnie ten drugi człon okazał się w tych moich analizach niezwykle interesujący, bowiem wyszło na jaw, iż polskie marki w sposób perfidny oszukiwały swoich klientów fałszując składy surowcowe sprzedawanych ubrań.
Dzisiaj mam dla was kontynuację tego wątku, bowiem wczoraj na stronie UOKiK pojawił się komunikat, który jest finałem postępowania w sprawie nieprawidłowości ujawnionych przez Inspekcje Handlowe w produktach marek Lavard i Lord. Sprawa dotyczy kontroli z roku 2022 i badań laboratoryjnych, które ujawniły, iż na 7 przebadanych próbek ubrań marki Lord, żadna nie posiadała deklarowanego składu surowcowego. W przypadku Lavard do badań trafiło 11 próbek i aż 9 nie posiadało deklarowanego składu surowcowego.
Wyniki tych badań doprowadziły do tego, iż w sierpniu 2023 roku prezes UOKiK podjął decyzję o wszczęciu postępowania wyjaśniającego wobec właścicieli tych marek. Domyślam się, iż w ramach tego postępowania sprawdzono przede wszystkim dokumentację związaną z zakupem surowców, by wykluczyć lub potwierdzić oszustwa po stronie dostawców tkanin (co sugerował Lavard w swoim komunikacie), a ponadto przeprowadzono dodatkowe badania laboratoryjne produktów. Wygląda na to, iż podejrzenia wobec tych marek potwierdziły się, bowiem:
– na 27 przebadanych próbek ubrań marki Lavard, aż 24 nie posiadało deklarowanego składu surowcowego,
– na 11 przebadanych próbek ubrań marki Lord, aż 10 nie posiadało deklarowanego składu surowcowego.
Przykłady ujawnionych nieprawidłowości znajdziecie w poniższej tabeli:
Wiele wskazuje na to, iż skala tych oszustw była niemała, bowiem na właściciela marki Lavard nałożono NAJWYŻSZĄ karę w historii branży odzieżowej – ponad 3,8 mln zł. Marka Lord otrzymała karę w wysokości 213 tys. zł.
Prezes UOKiK w wydanych decyzjach stwierdził, iż konsumenci zostali wprowadzeni w błąd co do rzeczywistego składu ubrań. Decyzje nie są prawomocne, przysługuje od nich odwołanie do sądu.
Po uprawomocnieniu się decyzji właściciele tych marek będą musieli opublikować na swoich stronach internetowych informacje o decyzjach prezesa UOKiK. Dodatkowo takie oświadczenie pojawi się w sklepach stacjonarnych Lavard.
Przypomnę również, iż prawdopodobnie nie byłoby tych wszystkich postępowań wobec nieuczciwych przedsiębiorców, gdyby nie moje publikacje blogowe na ten temat w roku 2020 (tu pierwsza z nich, tu druga z nich), które później podchwyciły duże media i tak ruszyła lawina zmian. Bo warto przypomnieć, iż choć we wcześniejszych latach takie raporty były publikowane, to:
1. Nie ujawniano w nich nazw marek u których wykryto nieprawidłowości w oznakowaniu. Ograniczano się jedynie do podawania danych sumarycznych (% nieprawidłowości), czyli konsumenci nie byli informowani o tym, które marki dopuściły się takich oszustw, więc de facto ci przedsiębiorcy byli chronieni przed publiczną krytyką.
2. UOKiK w zasadzie nie interesował się tą branżą i ograniczał się jedynie do publikacji artykułu prasowego z podsumowaniem danych sumarycznych z tych raportów.
3. Sprawy oszustw kończyły się bez większych konsekwencji dla przedsiębiorców, bowiem Inspekcje Handlowe nakładały na nich co najwyżej kilkuset złotowe mandaty, podczas gdy oszustwa mogły dotyczyć wielomilionowych kwot, co potwierdza ostatnia decyzja wobec marki Lavard. A nierzadko było też tak, iż kończyło się to tylko na wysłaniu pisma do właściciela marki z prośbą o zmianę oznakowania na metce. I tyle, sprawa była zamknięta, a marki dalej mogły oszukiwać konsumentów.
Przełom nastąpił w roku 2021, gdy UOKiK zaczął publikować wyniki badań bez ukrywania producentów/marek. Kolejnym etapem były postępowania wobec marek, które ewidentnie miały coś na sumieniu, bo badania ich próbek były wyjątkowo bulwersujące (np. poliester opisany jako wełna). Doprowadziło to do nałożenia kar na właścicieli marek Recman (1,1 mln zł), Kubenz (962 tys. zł) i Dastan (42 tys. zł). Teraz Lavard dołącza do tego niechlubnego grona z rekordową karą w historii polskiej branży odzieżowej – 3,8 mln zł.
Mam nadzieję, iż będzie to solidna nauczka dla tych, którzy chcieliby fałszować składy surowcowe ubrań, bo jest to proceder, który szkodzi wszystkim – przede wszystkim konsumentom, ale też konkurencyjnym markom, które uczciwie oznaczają swoje produkty.
—
Moje poprzednie publikacje w tym temacie znajdziecie tutaj:
Ile jest wełny w wełnie, czyli bulwersujący raport UOKiK
Jak UOKiK przymyka oko na oszustwa odzieżowe
UOKiK a fałszowanie składu ubrań – ciąg dalszy
Co zrobić, gdy kupiłeś poliestrowy garnitur oznaczony jako wełniany?