"Zrobiliśmy wejście smoka i się skończyło". Byłam na patrolu nocnego burmistrza w Krakowie

podroze.onet.pl 16 godzin temu
Zdjęcie: Byłam na patrolu nocnego burmistrza w Krakowie


Na płytę Rynku Głównego w Krakowie docieram o godz. 22 w piątek. Huczna impreza trwa w najlepsze — z głośników dudni "Ale ale Aleksadra", ludzie śpiewają i tańczą, obok stoi policyjny samochód. Tej nocy Jacek Jordan — Burmistrz Nocny Krakowa — wraz ze swoim asystentem Mikołajem rozpoczyna patrol, a ja bacznie się przyglądam. Już na starcie słyszę mrożącą krew w żyłach historię, która wydarzyła się podczas jednego z takich patroli u progu minionych wakacji. — Mamy za sobą spektakularną akcję na Szewskiej. Wjechała policja z psami i momentalnie cała Szewska niemal zamilkła — wspomina Jacek Jordan. "Czy tej nocy Kraków będzie spokojny?" — zadaję sobie pytanie, a z każdą godziną patrolu poznaję odpowiedź. Materiał powstał w ramach akcji #PrawdziwaCenaAlkoholu
Idź do oryginalnego materiału