Na manicure hybrydowy zaczęłam chodzić pod koniec 2015 roku. Zdecydowałam się na ten krok z powodu nietrwałości zwykłych lakierów i mojego braku talentu w tej dziedzinie. Miałam wówczas 25 lat i bardzo zwracałam uwagę na każdy detal wyglądu. Wydawało mi się, iż moje paznokcie wyglądają zawsze fatalnie i koniecznie muszę z tym coś zrobić.
REKLAMA
Zobacz wideo Jak pielęgnować dłonie i paznokcie zimą?
Taki wzrost cen nie jest normalny
W tamtym okresie hybrydy wydały mi się najlepszą z możliwych opcji. Już po pierwszej usłudze w salonie czułam, iż będę regularnie tam wracała. W końcu moje paznokcie wyglądały ładnie, a lakier nie zdzierał się po zaledwie dwóch dniach. I mimo iż odrosty były widoczne już po mniej więcej trzech tygodniach, i tak byłam bardzo zadowolona. Zwykle przez miesiąc nie musiałam myśleć o paznokciach.
Początkowo za manicure hybrydowy płaciłam 60 złotych. Ta kwota wydawała mi się niewygórowana. Z czasem jednak zaczęła się zwiększać. Gdy dwa lata temu w moim salonie koszt usługi wyniósł 200 złotych, poczułam, iż czas na zmiany. Jednak gdy sprawdziłam ceny w innych okolicznych punktach, były one bardzo podobne. Dało się znaleźć takie za 150 czy 160 złotych. przez cały czas jednak uważam, iż to dużo. Poza tym taki wzrost cen za usługi na pewno nie jest adekwatny do wzrostu wynagrodzeń w naszym kraju. Przykładowo, ja nie zarabiam ponad trzy raz więcej niż w 2015 roku.
Zrezygnowałam z hybryd i nie żałuję. Teraz widzę, jaka to strata pieniędzy i czasu Fot. Kamil Gozdan / Agencja Wyborcza.pl
Ponad dwa lata temu zaczęłam zastanawiać się, czy dalsze chodzenie na manicure hybrydowy ma sens. Wydawanie 200 złotych miesięcznie na taką usługę wydało mi się przesadą. Poza tym zawsze męczyły mnie te 1,5-godzinne wizyty w salonie. Czułam, iż tracę w ten sposób czas, który mogłabym spędzić z mężem lub z córką.
Przerwa zmieniła moje podejście do tej kwestii
Na początku ubiegłego roku pojawił się u mnie objaw uczelnia na hybrydę. Nie wiem, czy spowodował to jakiś konkretny lakier, czy manicure został źle wykonany. Musiałam przez to zdjąć hybrydę i na jakiś czas zrezygnować z takiej stylizacji paznokci. Teraz cieszę się, iż tak się stało.
Przeczytaj także: "Potrzebują telefonów, SMS-ów, kwiatów, gestów. Ciągle sprawdzają, czy są kochane"
Od roku nie robiłam manicure hybrydowego i bardzo się z tego powodu cieszę. Ktoś może powiedzieć, iż 200 złotych to niedużo. Jednak w ciągu roku daje to aż 2400 złotych. A za tę kwotę można już kupić coś sensownego. Poza tym dzięki przerwie odkryłam, iż mogę nosić krótkie paznokcie pomalowane tylko odżywką lub beżowym lakierem. I wcale mi to nie przeszkadza! Takie paznokcie, gdy są zadbane i wypielęgnowane, także mogą prezentować się bardzo dobrze. Poza tym dzięki rezygnacji z hybryd zyskuje trochę więcej czasu dla siebie i moich bliskich.