Zostawiają dom i pracę. Wszystko po to, by dojść w jedno miejsce. "15 sierpnia chce się płakać"

gazeta.pl 1 tydzień temu
Kiedy inni rezerwują noclegi nad morzem, oni pakują plecaki, śpiwory i wygodne buty. Coroczna pielgrzymka to dla nich więcej niż wyzwanie fizyczne - to potrzeba serca. Mimo trudności nie wyobrażają sobie lata bez tej drogi.
Nie planują wakacji na greckich wyspach ani weekendów w spa. Ich urlop to śpiewy, modlitwa i bąble na stopach. Co roku tysiące osób, mimo codziennych obowiązków, decydują się na udział w pieszej pielgrzymce. Kim są i dlaczego ta droga jest dla nich ważniejsza niż jakikolwiek inny wyjazd?


REKLAMA


Pielgrzymki do Częstochowy to tradycja, która przyciąga tysiące wiernych z całej Polski. Katolicy pokonują setki kilometrów, by dotrzeć do sanktuarium, w którym od wieków czczona jest Matka Boska Częstochowska. Celem przeważającej większości pielgrzymów jest to, by 15 sierpnia, czyli w Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, znaleźć się u stóp Jasnej Góry.
To miejsce na mapie Polski od dawna stanowi centrum duchowego życia wierzących Polaków. U niektórych sierpniowa pielgrzymka na stałe znalazła miejsce w kalendarzu. Wiek się nie liczy, idą osoby starsze, rodzice z dziećmi i młodzież:
Poszłam na pielgrzymkę, gdy miałam dziewiętnaście lat. Byłam świeżo po maturze. Przepadłam! Ta atmosfera, uprzejmi ludzie, pomocni księża i wędrowanie to coś naprawdę niesamowitego. To trzeba przeżyć, aby o tym mówić. 15 sierpnia chce się płakać, jak trzeba wracać do szarej rzeczywistości
- mówi nam Marlena, która ma 26 lat i pielgrzymowała na Jasną Górę już sześć razy.


Zobacz wideo Tomasz Wolny na pielgrzymce


Pielgrzymki uzależniają. "Poszłam raz, drugi, trzeci i dziś, gdy mam już 25 lat, znowu marzę, aby wyruszyć"
Pielgrzymi, a wśród nich młodzi ludzie i emeryci, z fascynacją opowiadają o wspólnocie, która wytwarza się w drodze na Jasną Górę. Dla wielu nastolatków to nie tylko zwykła wędrówka, ale także oczyszczające doświadczenie.


- Nie wiedziałam zbyt wiele o pielgrzymkach, bo nigdy nie byłam jakąś zagorzałą katoliczką. W zasadzie w ogóle się tym nie interesowałam. Do czasu. Kiedyś rozmawiałam z babcią o jej młodości. Opowiedziała mi wtedy, iż beztroskie lata kojarzą się jej właśnie z pielgrzymką. Zaczynało się od żniw, a potem szło się na pielgrzymkę. Wystarczyły skarpety, sandały i plecak z ubraniami. Jedzeniem częstowali ludzie w wioskach, a spało się na sianie. Do każdego zwracało się "siostro" lub "bracie", a atmosfera była nie do opisania. Postanowiłam spróbować. Poszłam raz, drugi, trzeci i dziś, gdy mam już 25 lat, znowu marzę, aby wyruszyć. Niestety, ale sporo się zmieniło i wzięcie w mojej firmie dwutygodniowego urlopu jest wprost niemożliwe - mówi Edyta i dodaje:
Jak będę miała dzieci, to po maturze wyślę je na pielgrzymkę. Niech idą w intencji, aby dobrze przeżyć dorosłość. Ja szłam właśnie w takiej i modliłam się o dobrego męża.


Zakazano jej udziało w pielgrzymceFot. Dominik Gajda / Agencja Wyborcza.pl


"Niektórzy szukają męża czy żony, bo wiedzą, iż są tam ludzie z wartościami, którzy brzydzą się zdrady i kłamstwa"
W pielgrzymkach idą tysiące. Każdy jest inny, ale - przynajmniej w teorii - wszyscy idą w jednym celu. W założeniu piesze pielgrzymowanie, przez trud i determinację, jest zdaniem wierzących próbą odpowiedzi na miłość od Jezusa. Ma stanowić obraz chrześcijańskiej drogi do Niebieskiej Jerozolimy, a także realne połączenie tego, co ziemskie z tym, co duchowe. Czy jednak tak jest faktycznie? Ilu pielgrzymów, tyle odpowiedzi. Choć z pewnością w pochodzie znajdą się także osoby, które nie mają dobrych intencji, o tych historiach, mówi się mało lub wcale.


Wielu pielgrzymujących przyznaje, iż choć nie są gorliwymi katolikami, nie przeszkadza im to w poczuciu więzi z Bogiem i z ludźmi. W tym pochodzie ludzi każdy chce "wychodzić" swoją intencję. Jedni idą, by odpocząć od codziennej rutyny, inni niosą na Jasną Górę prośby o uleczenie, o łaskę, o natchnienie. Są też tacy, którzy szukają żony, męża lub miłosnych wrażeń.
Nie każdy jest tam tylko ze względów religijnych. Nie znaczy to, iż nie wierzy. Czasem szuka Boga i chce go odnaleźć poprzez spróbowanie takiej formy. Ja to szanuję i rozumiem. Jestem pewna, iż pielgrzymka to dobra forma na związanie się z Bogiem. Najwięcej osób idzie jednak z pewnymi intencjami. Modlą się o zdrowie czy pomyślne zaliczenie studiów. Niektórzy wśród pielgrzymów szukają męża czy żony, bo wiedzą, iż są tam ludzie z wartościami, którzy brzydzą się zdrady i kłamstwa
- mówi Maciek, a jego mama dodaje, iż bardzo cieszy się, iż jej dziecko złapało bakcyla pielgrzymkowego. Jak wspomina, na pielgrzymce można poznać wszystko, co najlepsze i przede wszystkim doświadczyć niesamowitej życzliwości, uprzejmości, wiary i oddania. - Sierpień całej naszej rodzinie kojarzy się z pielgrzymką. jeżeli nie idziemy pieszo, to 15 sierpnia jedziemy do Częstochowy samochodem. Na powrocie zabieramy pielgrzymów z naszej wsi do domu.


Pielgrzymi zmierzający na Jasną GóręFot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl


Pielgrzymka to wysiłek zarówno fizyczny, jak i psychiczny, a o tym się mało mówi
I choć wydaje się, iż pielgrzymka to swego rodzaju fenomen dostępny dla wszystkich, to mimo wielkiej euforii i niegasnącego entuzjazmu, widocznego zwłaszcza podczas pierwszego dnia pielgrzymowania, wędrówka na Jasną Górę ma często charakter pokutny. To nie tylko piękne chwile, w których obcuje się z ludźmi i Bogiem, ale także wielki wysiłek fizyczny i duchowy. Nie każdy człowiek idzie tam roześmiany i rozśpiewany. W kolorowych pochodach maszerują też ludzie, którzy walczą z wyrzutami sumienia, żalem, smutkiem. - O tym nie da się mówić, to trzeba przeżyć - rzucił jeden z pielgrzymów i gwałtownie uciął rozmowę ze mną. Spytany dlaczego, odpowiedział: "Właśnie pielgrzymuję".
Idź do oryginalnego materiału