Zostaje sprzątaczką i w sypialni szefa znajduje oprawione zdjęcie swojej matki

newsempire24.com 3 dni temu

**Dziennik osobisty**

Dostałam pracę jako sprzątaczka i w pokoju mojego pracodawcy natknęłam się na oprawione zdjęcie swojej matki.

Karolina właśnie została zatrudniona do sprzątania w Warszawie i szła na swoje pierwsze zlecenie. Dom w Śródmieściu był piękny, ale coś ją zszokowało w gabinecie, na kominku, stało oprawione zdjęcie jej mamy. Wtedy wszedł mężczyzna.

Zrobię to perfekcyjnie powtarzała sobie Karolina, by dodać sobie odwagi. Razem z przyjaciółką Martą przyjechały do Warszawy kilka dni wcześniej, by spełnić marzenie o karierze w teatrze muzycznym.

Najpierw jednak potrzebowały pracy, by opłacić mieszkanie. Na szczęście Marta dostała posadę w butiku, a Karolina w agencji sprzątającej.

To było idealne: nie zajmowało zbyt wiele czasu, a sprzątanie ją uspokajało. jeżeli dom był pusty, mogła choćby ćwiczyć śpiew.

Niestety, tuż przed wejściem do tego pierwszego domu przypomniała sobie twarz matki. Jej mama, Halina, nigdy nie chciała, by goniła za takimi marzeniami, a już na pewno nie w Warszawie.

Karolina urodziła się i wychowała w Krakowie nie tak daleko. Nie znała ojca, a matka nigdy nie wspomniała o nim ani słowa. Z nieznanych przyczyn Halina nienawidziła Warszawy. Była też nadopiekuńcza, aż w końcu Karolina uciekła.

Gdy z Martą pakowały się do wyjazdu, wiedziała, iż matka nigdy by na to nie pozwoliła. Podejrzewała nawet, iż ta mogłaby symulować chorobę, by ją zatrzymać. Ale Karolina musiała walczyć o swoje marzenia to było jej życie. Zostawiła więc krótką wiadomość na toaletce, gdy matka spała, i wymknęła się.

Minęło kilka dni, a Halina choćby nie zadzwoniła. To było dziwne. Karolina założyła, iż jest po prostu wściekła. Może wybaczy, gdy córka zadebiutuje na scenie. Na razie musiała skupić się na sprzątaniu.

Według agencji, mieszkał tu starszy samotny mężczyzna, więc dom nie był w chaosie. Karolina weszła kluczem schowanym pod wycieraczką i zabrała się do pracy: najpierw kuchnia, potem salon, w końcu sypialnia.

Na progu gabinetu zawahała się, ale nikt nie zabronił jej tam wejść. Postanowiła nie dotykać niczego na biurku i skupiła się na czyszczeniu.

Kominek dominował w pokoju, nad nim półka, a przeciwległą ścianę zajmowały ogromne regały z książkami. Takie gabinety widywała tylko w filmach.

Sprzątała szybko, ale dokładnie, aż nagle zatrzymała się przed kominkiem. Stało tam kilka zdjęć, ale jedno przykuło jej uwagę twarz matki. Wyglądała o dobre osiemnaście lat młodziej, ale to na pewno była ona. Dlaczego zdjęcie mojej mamy jest w domu tego mężczyzny? szepnęła.

Nagle usłyszała kroki. Wesz

Idź do oryginalnego materiału