Czy można komuś ufać po zdradzie? Czy można żyć w spokoju, wierząc, iż sytuacja się już nie powtórzy? Szczęście po złamaniu serca i utrata gruntu pod nogami to tylko kwestia czasu? A może ten stan po zdradzie i nadzieja, iż będzie jeszcze dobrze to tylko łudzenie się i mydlenie samej sobie oczu? Może to stan przejściowy, zawieszenia, w trakcie którego musisz po prostu uzmysłowić sobie, iż to koniec i nigdy nie będzie już tak samo? Tylko co z osobami, którym się udało, które mimo wszystko przetrwały zdradę i zbudowały stabilny, szczęśliwy związek? Czy to w ogóle możliwe – zapomnieć i żyć dalej? Czy jednak nie, bo zostając dajesz zielone światło, żeby mąż oszukiwał cię dalej, tylko lepiej się przy tym krył ze swoimi wyskokami? Jaka jest prawda na temat życia po zdradzie?

Zdradził raz, zdradzi drugi?
Psychologia zna takie sytuacje. Jednorazowy wyskok to ogromna pokusa, żeby zdecydować się na kolejny raz. jeżeli mąż raz zdradził i zostało mu to wybaczone, nie oznacza to, iż cokolwiek przemyślał i nigdy już nie powtórzy danego błędu. Oczywiście, czasami to się zdarza…jednak również bywa tak, iż osoba, która raz zaryzykowała, zrobi to ponownie.
Być może ma taką konstrukcję psychiczną, iż lubi balansowanie nad krawędzią. Być może nie potrafi prawdziwie kochać i uważa, iż może robić cokolwiek chce, bo zasługuje na więcej niż inni. Ludzie są różni. I bez znajomości konkretnej osoby trudno stwierdzić na pewno, iż powtórki nie będzie.
Po jednym razie ryzyko rośnie…
Osoba, która raz pobłądziła niestety ma dużo większe ryzyko powtórzenia swoich błędów.
Uzależnienie od ryzyka
Osoby zdradzające to najczęściej narcyzy i psychopaci niezdolni do prawdziwej miłości. Często grają w grę, w której wygraną jest ich spokój i wygoda. Gdy uda się im uśpić czujność swojej ofiary, wracają do ryzykownych zachowań, które prowadzili. Tym razem są jednak ostrożniejsi.
Mają często satysfakcję z gry w ranienie. Są w porządku, a za chwilę ponownie uderzają całą mocą. Inaczej nie potrafią, jak właśnie w ten sposób zachowywać się w skrajny sposób, wymierzając cios za ciosem.
Mądrością jest zaprzestania podawania im kul, gdy chybili.
Mądrością jest zrozumienie, w jaką grę się gra i zorientowanie się, iż jest się w tym układzie po prostu ofiarą lub co najwyżej pionkiem.
Jeśli ktoś zaryzykował relacją z tobą, to jak bardzo cię ceni i szanuje? Dlaczego zrobił coś takiego? Mógł przecież postąpić inaczej…gdyby miał klasę i odrobinę uczciwości. Czy warto wybaczać aż tak potężny błąd?
Nigdy nie będzie tak samo
Co prawda zdradę można wybaczyć, ale trudno ufać po niej bezgranicznie. Zawsze pozostanie cień ryzyka, iż sytuacja się powtórzy. Nigdy nie uzyskamy spokoju i pełnego zaufania, zawsze będzie ta niestabilność i niepokój, który nie pozwala normalnie funkcjonować.
Poza tym będziesz toczyć walkę sama ze sobą, ucząc się, jak nie myśleć ciągle o tym samym. Już nigdy nie będzie tak samo. Czy masz tego świadomość?
Może i można to przepracować, ale pozostanie rana, która niestety może krwawić ciągle na nowo…
Odejść to siła?
Nikt za nikogo życia nie przeżyje. choćby po zdradzie nie ma złotych recept i dobrych rozwiązań w każdej sytuacji. Każda historia ma swój unikalny przebieg.
Czy zatem można jednoznacznie rozstrzygnąć, iż siłą jest pozostanie, mimo iż jest źle? A może siłą jest odejście od osoby, która zdradziła, mimo iż to takie trudne?
Na pewno chodzi o to, żeby żyć w zgodzie z sobą. Tak na poważnie. Bez okłamywania siebie. Czasami bowiem to, czego się boimy jest właśnie tym, co należy zrobić…By nigdy więcej nie pozwolić już nikomu złamać sobie serca.
Wybaczyłabyś zdradę?
A może już to zrobiłaś?