Zniknęła w centrum Krasnegostawu. Niebawem minie 15 lat

kobietaxl.pl 5 godzin temu

Szukała swojego miejsca w świecie


Krasnystaw to urocze miasto na Lubelszczyźnie, do którego dojazd z Lublina zajmuje 45 minut. Jest bardzo stary, otrzymał prawa miejskie z rąk króla Jagiełły. Malowniczo położony przy ujściu rzeki Żółkiewki do Wieprza, z wieloma ciekawymi zabytkami, jest domem dla 17 500 mieszkańców. Mimo, iż szczególnie latem, panuje tu sielska atmosfera to miejscowość kryje w sobie wiele, mrocznych tajemnic. Jedną z nich, jest nierozwiązana do dzisiaj, sprawa zaginięcia młodej dziewczyny, Katarzyny Demczuk.

Był lipiec 2010 roku. Katarzyna miała wówczas 26 lat. Była bardzo lubiana przez znajomych, zawsze uśmiechnięta, przyjazna, nie odmawiała wsparcia, jeżeli ktoś potrzebował pomocy. Była drobnej budowy, miała zaledwie 160 centymetrów wzrostu, zielone oczy i naturalne blond włosy, które lubiła farbować na różne kolory. Choć to była fizycznie drobna kobieta, miała w sobie bardzo wiele talentów i ciekawości świata. Uwielbiała dobre filmy, muzykę, piłkę nożną, dużo czytała. Ale jej szczególną pasją były sztuki plastyczne, ukochała malarstwo. Dlatego postanowiła pójść taką ścieżką kariery, została studentką Instytutu Sztuk Pięknych Uniwersytetu Rzeszowskiego. Przez znajomych i rodzinę była postrzegana jako artystyczna dusza, jej charakter odzwierciedlał oryginalny styl ubierania, tatuaż lotnika na dolej części pleców. W jej pokoju było pełno obrazów, które namalowała, poprzez te wizje artystyczne starała się pokazać, co czuje i jak postrzega świat. Były tu rozwieszone ulubione cytaty z książek Márqueza, m.in. „Być może dla świata jesteś tylko człowiekiem, ale dla niektórych jesteś całym światem.” Jego myśli dodawały Katarzynie siły i były drogowskazem.

Mieszkała razem z rodzicami i bratem. Rodzina ją kochała, bliscy wiedzieli, iż jest bardzo wrażliwa i zbyt ufna wobec ludzi. W innych dostrzegała przede wszystkim dobro. Nie była tak zwaną „duszą towarzystwa”. Od szkoły podstawowej miała kilkoro dobrych przyjaciół. Świetnie się rozumieli i mogli na siebie liczyć. Ale z czasem, drogi wchodzących w dorosłość ludzi, się rozeszły. Katarzyna została w Krasnymstawie, a przyjaciele powyjeżdżali do innych miast na studia. Ich relacje trochę osłabły. Tuż po maturze dziewczyna nie kontynuowała początkowo dalszej nauki, miała krótki związek natury romantycznej, ale to nie była trwała relacja. Cały czas szukała swojej drogi życia. Znalazła także nowych znajomych. To z tymi ludźmi spędzała coraz więcej czasu. Rodzina dostrzegła, iż to nowe środowisko miało na nią duży wpływ. Zaczęła się inaczej zachowywać i spędzać czas poza domem. W tym wieku nie było to nic nadzwyczajnego.


Fatalna noc


3 lipca 2010 roku, w sobotę, od rana nie działo się nic nadzwyczajnego, co budziłoby jakieś podejrzenia rodziny dziewczyny. Katarzyna nie powiedziała rodzicom, iż ma jakieś szczególne plany na wieczór. Często nie informowała do kogo idzie, ani z kim wychodzi. Dlatego rodzina nie była zaniepokojona, gdy wieczorem jej nie było. W domu zostały jej dokumenty i odzież. Nie brakowało także żadnych kosmetyków. Zabrała ze sobą jedynie torebkę i telefon. Była ubrana zwyczajnie, w jeansowe spodnie koloru granatowego, czarną bluzkę na ramiączkach i białe, sportowe buty. W tym czasie nosiła włosy pomalowane na rudo. Wszystko wskazywało na to, iż dostała jakieś spontaniczne zaproszenie na spotkanie i poszła, ale zamierzała wrócić.


Jak później ustalono, dziewczyna poszła do mieszkania koleżanki, które znajdowało się w centrum Krasnegostawu. Jak twierdziła rodzina Katarzyny, nie znali tej osoby, nie mieli pojęcia kim jest, ani jakie są jej relacje z ich córką. Przekazała mediom i policji, iż to musiała być jakaś świeża znajomość albo przypadkowa, bo zwykle w domu dobrze znali koleżanki i kolegów córki. Była hipoteza, iż Katarzyna znalazła się w tym miejscu, jako osoba towarzysząca komuś innemu. Przez zupełny przypadek. To był sobotni, letni wieczór, w tym lokalu odbywała się impreza, przyszło kilka osób. Z tego co potem zeznawali obecni w tym miejscu ludzie, w pewnym momencie, koło godziny 2 rano, Katarzyna nagle wyszła. Nikomu nie powiedziała dokąd, nie zabrała ze sobą także swojej torebki z telefonem. A potem jakby się rozpłynęła w powietrzu. Zniknęła.

Gdy dziewczyna nie wróciła do domu, zaniepokojona rodzina rozpoczęła poszukiwania. Telefon nie odpowiadał. Krasnystaw to nie jest duże miasto, ludzie się znają, więc gwałtownie okazało się, iż Katarzyny nikt nie widział, iż ich córka gdzieś przepadła. W poniedziałek, gdy rodzina nie odnalazła dziewczyny, zgłoszono zaginięcie na posterunku policji. Ruszyły poszukiwania, najpierw funkcjonariusze przejrzeli miejski monitoring, na jednej z kamer uchwycono zaginioną Katarzynę, która wychodziła sama z tego mieszkania, gdzie odbywała się impreza. Dziewczyna kierowała się w stronę domu. Potem już nic. Żadnego śladu. Policja nadała przez lokalne media komunikat, gdzie proszono ewentualnych świadków o pomoc w znalezieniu zaginionej Katarzyny Demczuk, podano rysopis, miejsce gdzie przebywała. W poszukiwania siostry bardzo intensywnie zaangażował się brat zaginionej, szukał wszędzie. Bez skutku. Jeszcze raz wnikliwie przeglądano nagrania ze wszystkich kamer w mieście, nagrania obejmowały dużą część miasta. Niestety, ponieważ jakość sprzętu nie była najlepsza, nic nie udało się ustalić. jeżeli Katarzyna faktycznie szła do domu, to miała do pokonania dwa kilometry drogi. Taki odcinek zajmuje około 30 minut marszu i w tym czasie stało się coś strasznego.


Nie wyszła bez powodu


Ludzie poruszeni zaginięciem młodej kobiety zaczęli przypominać sobie, czy ktokolwiek ją widział w tamtym czasie i w tej okolicy. Ktoś na forum z komunikatem o zaginionej napisał: „Ja słyszałam, iż ostatni raz była widziana przez kogoś koło kina. Jak siedziała na ławce i płakała”.

Znajomi zaginionej przyznawali, iż to nie byłby pierwszy raz, gdy Katarzyna opuszczała miejsce jakiegoś spotkania, nie informując nikogo, iż wychodzi. Taka już była, gdy towarzystwo lub atmosfera jej nie odpowiadała, znikała bez słowa. Ale tym razem, po raz pierwszy zdarzyło się, iż zostawiła swoje rzeczy, w tym telefon. Rozpoczęły się domysły, co to mogło oznaczać? Jednym z podejrzeń było założenie, iż ona wyszła jedynie na chwilę porozmawiać, ktoś mógł na nią czekać na zewnątrz. Po tej rozmowie planowała wrócić na imprezę, ale coś pokrzyżowało jej plany.

Służby policyjne i ratownicze oraz bliscy wzięli udział w sprawdzaniu rzeki Wieprz, a także okolicznych zarośli. Nie odnaleziono żadnych śladów. Ekipa nurków przeszukała dokładnie dno rzeki na znacznym odcinku, nie natrafiono na nic podejrzanego. Nigdy też nie wypłynęło żadne ciało, które mogło należeć do zaginionej Katarzyny. Także krewni i przyjaciele dziewczyny nie otrzymali od niej znaku życia. Nigdy nikomu też się nie zwierzała, iż zamierza opuścić Krasnystaw, albo, iż poznała kogoś nowego, z kim mogłaby planować wyjazd. Niebawem minie 15 lat odkąd sama wyszła w noc i rozpłynęła się w mroku.


Rodzina czeka na jakikolwiek znak


Na swoją córkę i siostrę przez cały czas czeka jej rodzina. Bliscy ciągle mają nadzieję, iż poznają prawdę, co tej lipcowej nocy spotkało Katarzynę w środku Krasnegostawu.

Na forach poszukujących zaginionych osób, ludzie przez cały czas interesują się tym dziwnym przypadkiem zniknięcia: „Pierwszy raz czytam o tej dziewczynie. Zastanawia mnie jedno, czemu ta sprawa nie jest / nie była tak nagłośniona jak sprawa Iwony W . Oczywiście mam nadzieję iż mimo upływu lat rodzina znajdzie Kasię lub pozna prawdę co się stało i trzymam mocno za to kciuki.”

Zdaniem wielu osób, szukano zbyt krótko, na zbyt małym obszarze, za gwałtownie odpuszczono. Z czasem ewentualne ślady zatarły się, świadkowie mogli zapomnieć ważne dla sprawy fakty. Katarzyna Demczuk przez cały czas figuruje w policyjnej bazie zaginionych. o ile ktoś z was posiada jakiekolwiek informacje na temat miejsca pobytu zaginionej Katarzyny Demczuk lub o okolicznościach jej zaginięcia, należy kontaktować się z Komendą Powiatową Policji w Krasnymstawie pod numerem telefonu: 47 8133 210 lub mailem: [email protected].

Jeśli ktokolwiek ma jakieś informacje o Katarzynie Demczuk, która dzisiaj miałby 42 lata, może się także skontaktować z redakcją #Zaginieniprzedlaty , strona gwarantuje anonimowość, lub z Fundacją ITAKA – Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych pod numerem 22 654 70 70.

Można również napisać w tej sprawie do ITAKI - [email protected].


Źródła:

https://www.facebook.com/zaginieniprzedlaty/posts/-zagin%C4%99%C5%82a-przed-laty-katarzyna-demczukwiek-w-dniu-zagini%C4%99cia-27-lat-aktualnie-42/690749273669202/

https://zaginieni.policja.pl/.../r76082941743212,DEMCZUK...

https://www.nowytydzien.pl/przepadly-bez-sladu/

http://podwieczorek.zaginieni.pl/pokoje_zaginionych_wystawa

https://bilgorajska.pl/aktualnosc,1044,0,0,0,Ktokolwiek-widzial-ktokolwiek-wie.html

https://zaginieni.pl/sprawa-katarzyny-demczuk/


Idź do oryginalnego materiału