Znana marka odzieżowa znika z galerii handlowych. niedługo nie zrobimy już zakupów stacjonarnie

g.pl 1 tydzień temu
Sektor detaliczny od czasów pandemii przeżywa kryzys, z którego wiele firm nie potrafi wyjść do teraz. Sprawę pogarsza inflacja - konsumenci nie kupują już tak wiele i tak chętnie. Przez to liczne marki modowe zwyczajnie upadają. Problemy ma również popularna niemiecka firma.
Z polskich galerii handlowych mogą zniknąć sklepy popularnej zagranicznej sieci oferującej odzież damską. Niemiecka Izba Przemysłowo-Handlowa spodziewa się, iż w tym roku liczba niewypłacalności utrzyma się na wysokim poziomie, a co za tym idzie, wiele marek dosięgną poważne problemy. Czego mogą spodziewać się konsumenci? Niestety doniesienia nie są optymistyczne.
REKLAMA


Zobacz wideo Udawał manekina w galeriach handlowych, by okradać sklepy. Wpadł po degustacji specjałów z jednego ze stoisk


Ten sklep odzieżowy może zniknąć z galerii handlowych w Polsce. Koniec znanej marki
Gerry Weber to niemiecka sieć handlowa przeżywająca w tej chwili bardzo poważny kryzys, który już od kilku lat zmierza w stronę najgorszego. Choć firmie odzieżowej udało się uniknąć upadłości trzy lata temu, to sytuacja zaczyna się powtarzać. Producent ubrań z Halle w Westfalii zajmuje się przede wszystkim modą damską. Marka posiada ponad 700 sklepów na całym świecie, w tym sklepy w polskich galeriach handlowych - w Warszawie i Łodzi. Od czasu ogłoszenia niewypłacalności w 2023 roku, zamknięto już ponad jedną siódmą wszystkich lokali, a do tego zlikwidowano aż pół tysiąca miejsc pracy. Wszystko wskazuje na to, iż upadłość tym razem może być nieunikniona. Pod koniec kwietnia obecnego, 2024 roku, Gerry Weber ogłosiło kolejną falę zwolnień. Tym razem jednak dotyczyły one samej siedziby firmy. Według niemieckiego portalu Radio Gütersloh pracę straciło 50 osób. Wszystko po to, by wypełnić lukę finansową. Przyczyn złej kondycji firmy dopatruje się w pandemii i jej oczywistych skutkach dla handlu, a także we wciąż rosnącej inflacji. Sprawą znikających sklepów zajęło się Niemieckie Stowarzyszenie Handlu Detalicznego (HDE), które wezwało władze do zainteresowania się problemem. Ich zdaniem zmniejszająca się ilość lokali w centrum miast będzie źle wpływać na całą okolicę.


Zdaniem stowarzyszenia branżowego centra dużych miast upadną, gdy nie będzie sklepów
Niemieckie Stowarzyszenie Handlu Detalicznego ma ważne powody, by walczyć o upadające marki. Gerry Weber nie jest pierwszą siecią, która walczy z problemami. Przed nią upadło kilka innych popularnych firm. Jak twierdzi stowarzyszenie, znikające sklepy mogą mieć wpływ na całe miasta.


jeżeli sprzedawcy detaliczni odejdą, całe centra miast upadną. jeżeli ludzie nie będą już mieli powodu, by odwiedzać centra miast, pojawi się groźba powstania miast-widm. Ma to ogromne konsekwencje. Dla gospodarki, dla życia, a także dla społeczeństwa jako całości.


– powiedział pod koniec kwietnia przewodniczący Niemieckiego Stowarzyszenia Handlu Detalicznego, pan Alexander von Preen, cytowany przez portal "polskiobserwator.de". Choć obawy wydają się przesadzone, to niczego nie możemy być pewni. Zgodnie z danymi HDE, ilość sklepów detalicznych w Niemczech spadła z 372 000 do 311 000. Tendencja obserwowana jest od 2015 roku, ale w ostatnich latach znacznie przyspieszyła. W nadchodzącym roku spodziewa się, iż zamkniętych zostanie kolejne 5 000 lokali.


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału