Dzisiaj znów przeglądam stare zdjęcia i myślę o tym, jak dziwnie układają się ludzkie losy. „Czekaj… co to było?” Zamarłam w pół kroku, w drodze na stację, gdy ledwo słyszalny dźwięk przebił się przez ciszę. Mroźny lutowy wiatr szarpał moim płaszczem, szczypał w policzki, a wśród jego wycia usłyszałam cichutki, uporczywy płacz — niemal zagłuszony […]