Znaczenie pielęgnowania w sobie instynktu zabójcy

wybudzeni.com 2 tygodni temu

Znaczenie pielęgnowania w sobie instynktu zabójcy

5 czerwca 2014

Po pewnym czasie podchodzenia na zimno, powiedzmy po dwóch, trzech latach regularnych akcji, część facetów zaczyna być naprawdę dobra. Zaczynają mieć przygody na jedną noc, regularne „zdobycze” i wartościowe dziewczyny. Ale to mniejszość. Większość „podrywaczy” dalej będzie się miotać w anonimowej frustracji, desperacko polując na byle okazję.

Co odróżnia podrywaczy, tych którzy faktycznie mają wyniki od przegrywów, którzy tylko zbierają ochłapy? Instynkt zabójcy.

Czym on jest

Na najbardziej podstawowym poziomie instynkt zabójcy to mentalność, która kształtuje się i ostrzy z czasem. To pewność siebie podkręcona jak na sterydach i osadzona w absolutnej wierze w swoją sprawczość w terenie. Czujesz się jak kuloodporny. Bez tarcia. Jak stumetrowy Tytan w diamentowej zbroi.

Idąc głębiej, instynkt zabójcy to pełna akceptacja i utożsamienie się z najbardziej pierwotnymi męskimi pragnieniami. To smak krwi, żądza polowania wpisana w sam szpik kości. I gotowość, by raz za razem stawiać czoła strachowi, wstydowi i odrzuceniu, bo to jest cena biletu.

Ale kiedy już masz instynkt zabójcy, te emocje zaczynają blaknąć w praktyce. Nie ma wstydu, nie ma wątpliwości, nie ma analizowania motywów. Opóźnienie między impulsem a podejściem spada do zera.

Dzieją się wtedy cuda, podejścia stają się naturalne, jakby były czystym wyrazem twojego wewnętrznego stanu. Kobiety często w ogóle się nie opierają. Zamiast tego patrzą ci w oczy, chichoczą jak małe dziewczynki. Całusy dzieją się same, seks tego samego wieczoru staje się realną opcją.

Jak to wygląda

Na barze łatwo wyłapać gościa z instynktem zabójcy. Ma aurę kompletnej samowystarczalności, jakby reszty świata w ogóle nie zauważał. Ciągle się uśmiecha, śmieje, skupia całą energię na osobie, z którą rozmawia. Jest w swoim świecie. Może być tak pewny siebie, iż aż onieśmielający, a kobiety ciągnie do niego jak żelazo magnes. Krążą obok niego, a czasem wręcz wpadają na niego „przypadkiem”.

Dla kogoś ze słabszą Ramą taki facet może wyglądać na „świra”. Ale on jest w pełni świadomy i kontroluje efekt, jaki wywołuje. Jest nakręcony i pełen energii, ale nie jest roztrzęsiony ani chaotyczny. Jest ekstremalnie stabilny w mowie ciała, szybki i zdecydowany w ruchach.

Idealny przykład instynktu zabójcy w akcji to Żelazne Mike w swojej szczytowej formie pod koniec lat 80:

Oczywiście nie możesz wbić do klubu wymachując łokciami jak goryl. Ale zdecydowanie możesz wpuścić w siebie tę energię, kiedy robisz polujesz. Musisz być DZIKI. Ale tę furię trzeba też temperować, kalibrować i skupiać jak laser. W terenie łatwo się nakręcić, ale prawdziwa moc to używać tej seksualnej energii jak skalpela chirurga. To subtelna umiejętność, która przychodzi dopiero z czasem.

Łapanie smaku krwi

Aby zdobyć instynkt zabójcy, musisz w pełni przyjąć swoje najciemniejsze myśli i uczucia jako facet. Mówię o naprawdę głębokich, freudowskich zakamarkach psychiki. Psychologia nazywa to często „Cieniem”.

Musisz je rozpoznać, zaakceptować i wpleść w swoją osobowość. One są normalne, choćby jeżeli cię przerażają. I nie chodzi o to, iż musisz od razu je realizować, chyba iż jesteś w klimatach S&M, wtedy może tak, ale o to, żeby nauczyć się je okiełznać. Te energie [popędy] i tak w tobie są, więc lepiej naucz się je kierować jak paliwo rakietowe dla twojej Gry.

Musisz wyciągnąć wszystko na światło dzienne, zaakceptuj pragnienie dominacji. Zaakceptuj, iż chcesz być królem. Noś to w sobie jak Sauron nosił Jedyny Pierścień:

Jeśli dopiero zaczynasz, to może być przerażające. To zaawansowany etap rozwoju osobowości, wymagający wysiłku i brutalnie szczerej autorefleksji. Nie możesz po prostu przełączyć jakiegoś guzika w mózgu i powiedzieć: „Dobra, mam instynkt zabójcy, czas iść jak na pełnym Hulku na laski.”

Zdobycie instynktu zabójcy zajmuje czas. Ale jak wszystkie wnioski, jakie daje Gra, to efekt pracy, żelaznej etyki i ciągłego wychodzenia poza swoją strefę komfortu [ekspozycja na dysonans poznawczy]. Nie ma żadnej magicznej pigułki ani tajnego skrótu, z którego korzystają profesjonaliści. Jest tylko powtarzanie i ostrzenie brzytwy. Chcesz być „zabójcą”? Wyciągaj osełkę i szlifuj ostrze.

Źródło: The Importance Of Cultivating A Killer Instinct

Zobacz na: Schowaj swoje ego do pudełka
Obejmij swojego wewnętrznego psychopatę
Nie masz prawa oceniać innego faceta
5 sposobów myślenia, które pokazują, iż „nie kumasz” (Tajne stowarzyszenie)
Ciemna triada a atrakcyjność seksualna kobiet
Czy hybrystofilia to przypadłość tylko „uszkodzonych” kobiet?

Idź do oryginalnego materiału