“Zięć chce częstować gości alkoholem na chrzcie wnuczki. Ja mu dam!”

parkerauctionservicellc.com 2 miesięcy temu

“Od początku mi się ten chłopak nie podobał, ale córka zakochała się w nim po uszy. Raz ją na kolanach błagałam, żeby z nim nie wychodziła, ale ona i tak mnie nie posłuchała. Przestałam więc prosić. To jej życie, ona ma być szczęśliwa. Chociaż bałam się o nią, bo wiedziałam, iż to chłopaczysko wiele do zaoferowania nie ma. Wyszła za niego za mąż, później urodziła się moja wnusia. A ten się dalej rządzi, choćby na chrzcie małej. Alkohol chce stawiać na stół podczas przyjęcia. Po moim trupie!”

Nigdy go nie lubiłam

Działał mi na nerwy od samego początku. Najbardziej denerwowało mnie to, iż strasznie się rządził. Zupełnie, jakby wszystko wiedział najlepiej. A córka się na to godziła.

To mądra, wykształcona dziewczyna, która miała swoje cele i marzenia. Kiedy w jej życiu pojawił się Jacek, wszystkie plany legły w gruzach. Ja naprawdę nie wiem, co on a w nim dostrzegła. On naprawdę nie jest interesujący pod żadnym względem. Ma nudną pracę, choć zarabia dobrze. Nie ma żadnych pasji, niczym się nie interesuje i choćby kilka wie o życiu.

Pomyślałam, iż Asia przejrzy na oczy po jakimś czasie, ale wpadli! Od razu więc zorganizowałam im ślub. Na wesele jeszcze przyjdzie czas.

W każdym razie – płaciłam za wszystko, więc to chyba oczywiste, iż powinnam mieć najwięcej do gadania, ale Jacek jak zwykle musiał być najważniejszy.

Pół roku później urodziła się wnuczka

Wtedy to dopiero się zaczęło. Jak każda babcia, chciałam być przy małej jak najczęściej. Przychodziłam z rana, pomagać córce, ale nie zawsze wychodziłam, kiedy zięć wracał z pracy.

Potrafił powiedzieć mi, iż on też chce mieć okazję być ojcem, a kiedy ja jestem u nich, to nie ma takiej szansy.

Każdą moją radę wynikającą z troski traktował jak atak. Stanęło na tym, iż Asia przyjeżdżała do mnie z małą, a jego wcale już nie widywałam.

Suszyłam córce głowę o chrzest małej. Przecież to najwyższy czas. Zięć długo odsuwał to w czasie, ale w końcu się zgodził. Jednak na swoich warunkach.

Chce zrobić dużą imprezę

No i niech sobie robi. Tutaj akurat jestem ZA. Ale nie podoba mi się fakt, iż na stole ma stać alkohol. Przecież to chrzest! Nie wypada.

On za to twierdzi, iż za zdrowie dziecka trzeba wypić.

Zastanawiam się jak mu pokazać, iż nie podoba mi się ten pomysł. Słowa nie wystarczą. Ale jak nie przyjdę, to zrobię krzywdę tylko sobie.

Przyszło mi do głowy, iż może po prostu pozbieram alkohol ze stołów i go powylewam. Ja wiem, iż to za jego pieniądze, ale on nie potrafi uszanować mojej decyzji, to nie znam innej drogi.

Podobno w jego rodzinie to jest tradycja, iż alkohol pojawia się na stole w trakcie przyjęcia z okazji chrzcin. Jakoś trudno mi w to uwierzyć. Chociaż matka zięcia w sumie mogłaby być do tego zdolna.

Coś mi się wydaje, iż pokłócimy się raz na zawsze. Byle tylko nie zabraniał mi później kontaktów z wnuczką.

Idź do oryginalnego materiału