Zetki mają nową modę w wyjazdach na weekend. Pokolenie X tego nie zrozumie

natemat.pl 14 godzin temu
Różnice pokoleniowe widać na całym świecie. Zetki inaczej pracują, inaczej się bawią, a także inaczej podróżują. To właśnie wśród tego przez cały czas wchodzącego na rynek pracy pokolenia narodziła się nowa moda w podróżach na weekend. Przeczy ona temu, co lubią przedstawiciele pokolenia X.


Podróże do popularnych miejsc mają się bardzo dobrze. Niedawno przekonało się o tym włoskie miasteczko, które stanęło z powodu ludzkiego korka. Wyjazdy na weekend do dużych albo przynajmniej popularnych miejsc to domena Boomerów, czy pokolenia X. Millenialsi, a zwłaszcza Zetki, mają na to zupełnie inny pomysł, który widać bardzo wyraźnie.

Zetki wybierają małe miasteczka na weekend. Moda pochodzi z filmów


"New York Post" zwrócił uwagę na to, iż pokolenie Zet chce od podróży czegoś innego. O ich sposobach podróży z chatemGPT albo na koszt rodziców na łamach naTemat pisaliśmy już wielokrotnie. Amerykanie zauważyli jednak nową prawidłowość.

Przeciążone wielkomiejskim życiem, a także przebodźcowane Zetki podczas wyjazdów na weekend szukają spokoju i możliwości wyciszenia. Właśnie dlatego, zamiast zwiedzać Nowy Jork, Waszyngton czy Las Vegas, wolą odkrywać małe amerykańskie miasteczka.

Wyraźny wzrost zainteresowaniem takimi wyjazdami zauważyło amerykańskie internetowe biuro podróży Priceline. Z opublikowanego przez nich raportu wynika, iż aż 89 proc. Zetek na weekend chce wyjeżdżać do miast oferujących "życie w stylu Nancy Meyers".

To właśnie ta reżyserka często zabiera widzów do małych, ale klimatycznych miasteczek, gdzie jej kobiece bohaterki odnajdują miłość w otoczeniu natury i spokojnego życia. Tak było m.in. w bardzo popularnym filmie "Holiady", gdzie jednym z miejsc akcji była wieś w hrabstwie Surrey w Anglii.

Nowa moda Zetek wyraźnie widoczna w USA. Jak przenieść ją na weekendowe wyjazdy po Polsce?


Wg badania 67 proc. Zetek "potraktuje wakacje jako okazję do realizacji swoich fantazji o życiu w małym miasteczku". Będą tam szukać ucieczki od szybkiego tempa życia dużego miasta. Równocześnie, zamiast pędzić od atrakcji do atrakcji, jak przedstawiciele pokolenia X, skupią się na powolnych spacerach w okolicy niewielkich miasteczek.

Jak tę modę można przenieść do Polski? Niewykluczone, iż w takich wyjazdach rozkochamy się już w wakacje za sprawą Podlaskiego Bonu Turystycznego. To ten region Polski słynie z malowniczych wiosek i spokojnego życia, a turyści dzięki dopłatom do wakacji będą podróżować tam chętniej.

Małomiasteczkowy urok bez wątpienia ma także Sandomierz, w którym można pospacerować po starym rynku, ale i udać się w krótki rejs. Inna propozycja to np. jedna z polskich Wenecji, czyli Cieszyn, gdzie można przejść się Mostem Przyjaźni. Drugim punktem jest oczywiście spacer uliczką wzdłuż potoku Młynówka, który bywa porównywany do Wenecji.

Idź do oryginalnego materiału