Zemsta czy przebaczenie?

newskey24.com 2 tygodni temu

**Zemsta**

Ewelina, ty prowadzisz takie intensywne życie, iż aż można by o tobie film nakręcić mówiła Alicja swojej przyjaciółce i koleżance z pracy, a ta w odpowiedzi się śmiała:

No tak, życie mi kipi, tylko nie wiem, jaki będzie finał tego filmu Ale jakoś to będzie. Czas wyjść za mąż, już mam dwadzieścia osiem lat. Będę więc pracować na to zawzięcie.

Ojej, Ewelina, nie żartuj. Myślę, iż tak naprawdę nie chcesz zamążpójścia, bo ci i tak dobrze, a tam odpowiedzialność i tylko jeden mężczyzna ciągnęła Alicja.

Kto ci powiedział, iż tylko jeden? Ty tak żyjesz ze swoim Krzysiem, a u mnie będzie inaczej.

Co ty wygadujesz? oburzyła się przyjaciółka. Czy można być mężatką i marzyć o innych? Ja tego zupełnie nie rozumiem.

No cóż, to ty, a to ja uśmiechała się Ewelina swoim czarującym uśmiechem.

Była prawdziwą pięknością, smukłą, o zgrabnej figurze i pełnym melancholii spojrzeniu. Mężczyźni często oglądali się za nią. Ewelina należała do kobiet, które nigdy nie przepuściły okazji. Żyła według zasady: dają bierz, biją oddawaj. Cokolwiek robiła, zawsze wychodziło jej to lepiej i szybciej niż innym. Do biura przyszła później niż Alicja, a już ją wyprzedziła na drabinie kariery, zostawiając przyjaciółkę pod swoim kierownictwem.

Mężczyzn w pracy było wielu. Ewelinę lubili wszyscy, choćby ci żonaci, ale ona postanowiła:

Mam cel wyjść za mąż, więc żonatych odstawiam na bok, chociaż trafiają się tam, oj, jakie okazy! Mam trzech kandydatów z pracy. Tylko kogo wybrać?

Radziła się choćby przyjaciółki, ale ta wybrała bezpieczną drogę:

Ewelinko, nie gniewaj się, ale tu nie będę ci doradzać. Myśl sama i decyduj. Bo jak coś pójdzie nie tak, to okaże się, iż to moja wina.

Ewelina nie wróżyła na stokrotce. Przeanalizowała poważnie, który z kandydatów ma najlepsze perspektywy. Doszła do wniosku, iż Tadeusz jest najpewniejszy przystojny, zaradny, dobrze zarabia, a co najważniejsze, we wszystkim ją słucha.

Tadeusz gwałtownie wyczuł, iż Ewelina się do niego ociepliła. Widział to od dawna, ale na drodze stali jeszcze Wojtek i Marek. Oni też bardzo jej się podobali, a ona z nimi flirtowała, co go wściekało.

Widocznie Ewelina zrozumiała, iż jestem dla niej najlepszy cieszył się Tadeusz. Trzeba działać gwałtownie i oświadczyć się.

Tak też się stało. Podczas jednego z randek wręczył Ewelinie ogromny bukiet i małe pudełeczko z pierścionkiem.

Ewelinko, wyjdź za mnie. Długo nad tym myślałem i wiem, iż odnalazłbym się z tobą w małżeństwie. Chcę każdego ranka budzić się obok ciebie.

Zgadzam się, Tadeuszu. Chociaż nie spodziewałam się, iż tak gwałtownie się oświadczysz. Ale znamy się dobrze, więc tak.

Pierwsze miesiące mieszkali w małym mieszkaniu Ewelinej. Ale w pewnym momencie mąż zaproponował:

Sprzedajmy to mieszkanie i zbudujmy duży dom. Weźmiemy kredyt, jeżeli trzeba. Zarabiamy nieźle, więc damy radę.

Dobrze, ale gdzie będziemy mieszkać w trakcie? Wynajmować? spytała żona.

Po co wynajmować? Mój ojciec od trzech lat mieszka sam po śmierci mamy. Ma duże mieszkanie, starczy miejsca dla wszystkich. Na pewno się zgodzi. No to jak, decydujemy? Ewelina przytaknęła.

Prace na kupionej działce ruszyły pełną parą, mieszkanie sprzedali szybko. Przeprowadzili się do ojca. Henryk bardzo się ucieszył. Ewelina zawsze miała z teściem dobre relacje, choć widywali się rzadko, pozostawali w ciepłych stosunkach.

Henryk, ojciec Tadeusza, po śmierci żony żył samotnie. Mężczyzna po pięćdziesiątce wyglądał elegancko, nie można było nazwać go starym, a choćby starszym jeszcze mu nie pasowało. Ewelina po pierwszym spotkaniu powiedziała:

Twój ojciec przypomina mi tego faceta z reklamy telefonii komórkowej. Tadeusz roześmiał się i przyznał jej rację.

Henryk był wysoki i umięśniony, dwa razy w tygodniu chodził na siłownię, miał zadbaną brodę i głęboki głos. Wokół niego kręciło się wiele kobiet, ale nie zamierzał ponownie się żenić.

Oczywiście teść cieszył się, iż syn z synową zamieszkali z nim przynajmniej nie było tak nudno. Czas płynął swoim rytmem. Tylko Tadeusz teraz cały wolny czas spędzał na budowie, doglądając wszystkiego, a żona widywała go coraz rzadziej. Za to teścia coraz częściej.

Pewnego dnia Ewelina zrozumiała, iż Henryk patrzy na nią w szczególny sposób. Najpierw myślała, iż jej się wydaje. Ale nie. Teść obejmował ją, mówił komplementy, uśmiechał się czule.

No proszę błysnęła jej myśl. Teść nie spuszcza ze mnie wzroku. A tak w ogóle, to bardzo przystojny mężczyzna. Można by coś z tego mieć kalkulowała.

Gdy Henryk znów ją objął, tym razem nie protestowała. Nie wiedziała nawet, jak to się stało, iż się zbliżyli. Żadne z nich nie zadało sobie pytania:

Czy postępuję adekwatnie?

Najważniejsze, iż nie dręczyły ich wyrzuty sumienia. Dla nich to było coś naturalnego no śpią ze sobą, no i co z tego? Dlaczego niby nie? Tadeusz znikał na budowie, czasem zostawał tam na noc, zwłaszcza w weekendy, tak bardzo chciał jak najszybciej skończyć dom. Czasem wracał tak zmęczony, iż ledwo się wlókł. A Ewelina tęskniła za męskim ramieniem.

Tak było, aż pewnego dnia zrozumiała, iż jest w ciąży. Powiedziała teściowi:

Nie mam wątpliwości, iż to twoje dziecko. Wiesz przecież, iż od tego rodzą się dzieci uśmiechała się.

Cieszę się, Ewelina, bardzo się cieszę!

Tadeusz jednak nie był zachwycony dziecko nie było w jego planach, najpierw chciał skończyć dom. Choć na twarzy wymalował uśmiech.

Tadeuszu, nie martw się, pomogę z dzieckiem. Co ja mam robić, jak nie zajmować się wnukiem? powiedział ojciec, klepiąc syna po ramieniu. Tadeuszowi nie pozostało nic innego, jak się zgodzić.

Ciąża Eweliny przebiegała ciężko, ale znosiła ją dz

Idź do oryginalnego materiału