Zdrada w Cieniu Złowrogiego Królestwa

twojacena.pl 1 tydzień temu

Zdrada

Piotr uniósł rękę na pożegnanie:
No, Weroniko, już lecę! Pieniądze przeleję mamie, nie martw się.

Drzwi zatrzasnęły się za mężem, a Weronika ciężko opadła na stołek, nagle zalana łzami.

Mamo, co się stało? w kuchni pojawił się syn. Dlaczego płaczesz?
Nic Weronice było wstyd za swój słaby moment. To nic poważnego, synku, tylko zły humor i nudziłam się bez chłopaków. Janek i Kinga są u babci.
Nie stanowczo zaprzeczył Marek. Z powodu złego humoru nie płacze się tak rzewnie, a z braćmi rozmawiasz codziennie przez telefon. Nie jestem już mały, mamo, coś tam rozumiem.

Weronika spojrzała na szesnastoletniego syna, który był już od niej wyższy, i niespodziewanie wypowiedziała głośno to, czego bała się przyznać choćby przed sobą:
Wydaje mi się, iż tata niedługo nas zostawi dodała, widząc jego milczące pytanie w oczach. Oszukuje mnie. Już prawie pół roku
Marek nie wiedział, jak zareagować. Myślał, iż mama wkurzyła się w pracy albo na ulicy, albo pokłóciła z koleżanką. A tu i tata?! Jak to możliwe?! Chłopak poczuł narastającą złość, a matka to zauważyła:
Marku, nie trzeba. To sprawy dorosłych, sam kiedyś zrozumiesz. Tata jest dobry, ale serca nie przeskoczysz.

Choć tak mówiła, Weronika sama nie wierzyła swoim słowom. Chciało jej się krzyczeć, tłuc przedmioty, ale zamiast tego próbowała przekonać starszego syna, by wybaczył i zrozumiał ojca! Mimo to chłopak zacisnął pięści:
Niech idzie, przeżyjemy i bez niego! Po co nam przysięgał w domu?
Synu, mówisz, iż nie jesteś mały, ale zachowujesz się jak dziecko. Wszyscy ludzie mają prawo do błędów, prawda? Twój tata zrozumie, iż to tylko przelotna fascynacja, a najważniejsza była i jest jego rodzina
Mamo dojrzały Marek nagle się rozżalił. Dlaczego to zrobił? Teraz nie będę go już tak szanował jak kiedyś!

Wszystko się ułoży, synu Weronika pogłaskała go po ręce. Tylko nie mów braciom, dobrze?
Ty też Marek otarł łzy. Nie chcemy, żeby ich wiara w silnego, wszechmocnego starszego brata się zachwiała.
Weronika spojrzała na zegarek:
Nie spóźnisz się na trening?
Marek zerwał się:
O rany, spóźnię się! Cholera!

Została sama i zamyśliła się. Po rozmowie z synem jeszcze potrafiła chłodno rozważać sprawę, ale teraz, samotna, czuła się zraniona i zaczęła płakać:
Jak on mógł zdradzić wszystko, co mieliśmy?

Gdy poznała Piotra, był bardzo beztroski, wokół niego zawsze kręciły się dziewczyny, które nazywał ptaszkami. Gdy Weronika powiedziała, iż nie zamierza być kolejnym ptaszkiem, Piotr odparł poważnie:
Po co kolejnym? Tylko jedynym, na całe życie.
I uwierzyła, głupia Przez te 17 wspólnych lat myślała, iż miała szczęście! A on?! Mimo trójki dzieci, mimo wszystkiego, co razem przeszli w zdrowiu i chorobie, i tak ją zdradził.

Wszystko zaczęło się pół roku temu. A może wcześniej, tylko nie zauważyła? Ale nie, raczej Wtedy zaproszono ich na ślub, pobrał się Piotruś, ukochany siostrzeniec męża. Weronika nie mogła jechać, ale męża wyprawiła, mówiąc, iż trzeba być, nie wolno odmówić. Piotr niby się sprzeciwił, ale siostra by się obraziła albo zaczęłyby się pytania w rodzinie Weronika potem oglądała ślubne zdjęcia w internecie i zauważyła, iż jakaś dziewczyna ciągle się do niego przysiada! Wtedy coś ją zabolało, choćby coś powiedziała o tej dziewczynie, ale mąż tylko się zagapił:
Co? Jaka dziewczyna? A, pewno koleżanka młodej. Nie wiem, czemu ciągle przy mnie, ale Weronka, naprawdę! Żartujesz? Piotr się uśmiechnął. Zazdrościsz?! A ona choćby nie w moim typie!

Uwierzyła mu, bo dziewczyna rzeczywiście nie była w jego typie, przecież znała się na tym! Ale tydzień później zaczęły się dziwne telefony, milczenie w słuchawce. Weronika opowiedziała mężowi:
Wiesz, dzwonią, milczą, wzdychają. Pewnie znowu ptaszki Marka się przypominają!
Po tym skardze telefony ustały, ale Weronika nie powiązała tego z rozmową. Zrozumiała to dużo później, gdy Piotr, wielbiciel dżinsów i swetrów, nagle zaczął nosić garnitur, koszule i krawat, nie wspominając o tym, iż zaczął używać drogich perfum zamiast tanich wód po PRL-u. A do tego ciągle zostawał w pracy Gdy Weronika spytała, o co chodzi, mąż bez wahania odparł:
Weroniko, mamy strategiczny projekt! Nie wiem, jak długo potrwa, ale potem! Piotr przymknął oczy z zachwytem. Potem będziemy mieć wszystko, pojedziemy, gdzie zechcesz, kupimy ci ten futrzany płaszcz, o którym marzysz, a Markowi skuter albo choćby quad. Wytrzymam, co?

Po tym dniu Piotr nie tylko zostawał w pracy, ale czasem znikał i w weekendy. Ledwo szykował się na wyjazd za miasto, telefon i winny wzrok:
Weronko, wzywają do pracy. Czas nagli, no i
Weronika chciała znaleźć tychę dziewczynę ze zdjęć, złapać za włosy, podrapać po twarzy, ale żeby nie ulec pokusie, choćby nie próbowała dowiedzieć się, jak ma na imię.

Pół roku takiego życia zamieniłoPół roku takiego życia zamieniło Weronikę w nerwową cień siebie samej, ale teraz, gdy wiatr rozwiewał jej włosy, a Piotr mocno trzymał ją za rękę, zrozumiała, iż czasem najciemniejsze chmury przynoszą tylko pozorną burzę.

Idź do oryginalnego materiału