Zdjęcia księdza na portalu randkowym. Duchowny przeprosił wiernych. "Nie stanąłem na wysokości zadania"

wiadomosci.gazeta.pl 4 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Robert Grecki / Agencja Wyborcza.pl


Ksiądz z parafii w Łubowicach został zawieszony. Podczas jednej z mszy przyznał, iż to jego zdjęcia były na portalu randkowym. Przeprosił za to wiernych. Co jeszcze powiedział?
Ksiądz przeprosił z ambony: Chociaż początkowo ksiądz z parafii w Łubowicach (woj. śląskie) zaprzeczał, iż ma coś wspólnego z profilem na portalu randkowym, to podczas kolejnej mszy przyznał się do wszystkiego. Przeprosił wiernych za kłamstwo, a następnie poprosił o modlitwę i przebaczenie - informuje portal naszraciborz.pl. - Jest mi niezmiernie wstyd i bardzo was przepraszam, iż zawiodłem wasze zaufanie. Nie miałem dość odwagi, by od razu powiedzieć prawdę i się przyznać. Odchodzę z parafii i oddaję się do dyspozycji biskupa - powiedział. Dodał, iż "nie stanął na wysokości zadania" i "nie zdołał być tym, kim powinien być jako kapłan".


REKLAMA


Ruch diecezji: O sprawie poinformowany został biskup opolski. - Zlecił wyjaśnienie sprawy sądowi diecezji opolskiej. Od wyników tego badania będą zależały dalsze kroki - powiedział ks. Joachim Kobienia, rzecznik prasowy Kurii Diecezjalnej w Opolu. w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim". Ksiądz został też odwołany ze swojego stanowiska w parafii w Łubowicach. Wcześniej sam złożył rezygnację.


Zobacz wideo Finansowanie kościoła z budżetu państwa? "Ja im nie dam ani grosza"


Co dalej z duchownym: Ksiądz Kobienia przekazał, iż na czas wyjaśnienia sprawy przez sąd były proboszcz z Łubowic będzie mieszkał w jednym z domów diecezji. Wiadomo też, iż choćby jeżeli zostanie oczyszczony z zarzutów, to nie wróci do dawnej parafii. - Nie miałby w tej parafii możliwości posługi z uwagi na zgorszenie, które powstało i pewien brak autorytetu wobec parafian - dodał rzecznik kurii.


Więcej o sprawie przeczytasz w tekście: "Zdjęcia na portalu randkowym pogrążyły księdza. 'Jaki Zorro, taka parafia'". Źródła: naszraciborz.pl, "Dziennik Zachodni"
Idź do oryginalnego materiału