Zażartował przy odprawie i nie poleciał na wakacje. "Kapitan nie zezwolił na wejście na pokład"

g.pl 1 tydzień temu
Podróżowanie samolotem wymaga rozwagi, choćby w przypadku zwykłych żartów. Niestety nie każdy zdaje sobie z tego sprawę, o czym świadczy sytuacja, która miała miejsce na lotnisku w Katowicach. Mężczyzna bez namysłu stwierdził, iż ma w bagażu niebezpieczny przedmiot. gwałtownie tego pożałował.
Każdy turysta wybierający się w podróż samolotem, powinien wiedzieć, iż istnieje lista słów zakazanych, których nie należy używać na lotnisku. Jak wyjaśniał Tomasz Jarosz z karpackiego oddziału Straży Granicznej w rozmowie z Faktem, podczas odprawy należy unikać sformułowań nawiązujących do niebezpiecznych przedmiotów i wybuchów. Takie wypowiedzi, choćby w żartach, mogą wiązać się z poważnymi konsekwencjami, o czym przekonał się dowcipniś, który pojawił się na lotnisku w Katowicach, by polecieć na wakacje do Egiptu.


REKLAMA


Zobacz wideo Sandrę Kubicką spotkała nieprzyjemna sytuacja w czasie podróży. "Policja przyszła na pokład"


Lotnisko Katowice - Pyrzowice. Pasażer postanowił zażartować podczas odprawy
W czwartek, 4 grudnia 2025 roku, na lotnisku w Katowicach pracownicy Śląskiego Oddziału Służb Granicznych musieli wykonać szereg działań polegających na znalezieniu materiałów wybuchowych. Wszystko za sprawą niewinnego żartu 43-letniego pasażera, który miał lecieć na wakacje do Marsa Alam w Egipcie. Mężczyzna podczas odprawy biletowo-bagażowej oświadczył, iż w bagażu rejestrowanym posiada dynamit.
Pasażera wylegitymowano oraz sprawdzono jego bagaż na wypadek posiadania przedmiotów niedozwolonych. Bagaż został też sprawdzony przez psa służbowego Straży Granicznej, specjalizującego się w wykrywaniu materiałów wybuchowych. Żadne takie przedmioty nie zostały znalezione. Na szczęście cała sytuacja - tym razem - nie spowodowała opóźnień w ruchu lotniczym ani utrudnień w odprawie
- czytamy w oświadczeniu na Facebooku. W związku z zaistniałą sytuacją pasażer oprócz odpowiedzialności karnej musiał zmierzyć się także z dodatkowymi konsekwencjami.


Kontrola bezpieczeństwa na lotnisku. Za dowcip turysta otrzymał mandat
To nie pierwsza taka sytuacja, kiedy pasażer w formie żartu decyduje się poinformować obsługę lotniska o posiadaniu materiałów wybuchowych. Każdy taki przypadek kończył się obciążeniem dowcipnisia mandatem w wysokości 500 zł. Tak również było i tym razem. Co więcej, jak informuje Śląski Oddział Straży Granicznej, "kapitan statku powietrznego nie zezwolił na wejście na pokład samolotu". W związku z tym 43-latek musiał pożegnać się z wizją w Egipcie.
Zobacz też: Nie jesteś tu mile widziany. Powstała lista najgorszych miejsc na podróż w 2026 roku


Przestrzeganie zasad panujących na lotniskach to obowiązek każdego podróżnika. Służby graniczne nie uznają żartów, które wskazują na poważne zagrożenie.


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału