„Wstyd w reklamówce”, czyli jak teściowa przekroczyła wszelkie granice
Kamila przeglądała zawartość swojej szafy, gdy nagle rozległo się pukanie do drzwi. Na progu, promieniejąc uśmiechem, stała teściowa – Danuta Bogumiła.
— Cześć, córeczko! Wpadłam na herbatkę – oznajmiła z werwą.
— Proszę wejść – Kamila uśmiechnęła się z grzeczności, choć w środku już się spinała. — Tylko uporządkuję jeszcze ubrania i zaraz się zajmiemy herbatą.
Przeszły do salonu. Kamila zaczęła składać ubrania, a teściowa rozsiadła się w fotelu i z wyraźnym zaciekawieniem śledziła każdy jej ruch.
Nie mogąc się powstrzymać, Danuta Bogumiła zauważyła reklamówkę stojącą przy fotelu. Zajrzawszy do środka, nagle wybałuszyła oczy i klasnęła w dłonie:
— Kamila! Co to za kompromitacja?!
— Znowu narobiłaś szmatek! – zganiła, cmokając językiem i wskazując na leżące na kanapie torby.
— To stare zakupy – odparła zmęczona Kamila, przewracając oczami. — Robię porządki w szafie.
— Mój syn wie, na co wydajesz pieniądze? – zapytała z przekąsem Danuta Bogumiła.
— Ja też pracuję, swoją drogą – rzuciła sucho Kamila, przyspieszając, by skończyć niewygodną rozmowę.
Teściowa jednak nie dała za wygraną. Wyjęła z torby jedną z sukienek i zaczęła ją dokładnie oglądać.
— W czymś takim tylko na dyskotekę – skomentowała złośliwie.
— Wisi na niej metka, więc nigdzie w niej nie byłam – odparowała Kamila, sięgając po sukienkę.
— I dobrze! – burknęła teściowa, oddając ją. — Nie wstyd ci, w twoim wieku, udawać nastolatkę?
— Mam dwadzieścia dziewięć, a nie sześćdziesiąt dziewięć – przypomniała z lodowatym uśmiechem Kamila.
— W twoim wieku powinno się nosić dłuższe i grubsze rzeczy, a nie wystawiać wszystko na widok – fuknęła z dezaprobatą Danuta Bogumiła. — Dlatego właśnie nie mam jeszcze wnuków!
— A co mój strój ma wspólnego z dziećmi? – spytała Kamila, ledwo powstrzymując irytację.
— Prosta sprawa: jeżeli ubierasz się prowokująco, to znaczy, iż szukasz sobie kogoś młodszego – oznajmiła teściowa z miną znawczyni.
Kamila zbladła ze złości:
— Czyli, według pani, mężatka powinna chodzić w worku?
— Żona powinna ubierać się skromnie! – pouczyła Danuta Bogumiła. — A ty… Żebyś widziała swoją bieliznę!
— Przeglądała pani moje rzeczy?! – oburzyła się Kamila, czując, jak krew buzuje jej w żyłach.
— Nikt niczego nie przeglądał! – zaprotestowała teściowa. — Po prostu widziałam w łazience. I wiesz co? Przyzwoita kobieta nie nosi takich sznureczków!
— Serio? – Kamila zaciśniła pięści. — Może powinnam kupić specjalną „biurową” bieliznę?
— Uważam, iż przyzwoita kobieta w ogóle nie powinna takich rzeczy nosić, zwłaszcza będąc mężatką! – Danuta Bogumiła choćby uderzyła pięścią w podłokietnik.
— Mam dwadzieścia dziewięć lat, jestem młoda i mam prawo wyglądać atrakcyjnie – warknęła Kamila przez zęby.
— Nie! Ty specjalnie się ubierasz, żeby się podobać innym facetom! – zawołała teatralnie teściowa.
— Proszę sobie myśleć, co się podoba – zmęczonym głosem odparła Kamila. — Ale ubierać się będę, jak chcę.
— Z tobą nie da się rozmawiać! – warknęła Danuta Bogumiła, wstała i wyszła, trzaskając drzwiami.
Gdy wrócił mąż, Krzysztof, Kamila natychmiast wysypała mu całą historię.
— Mama mówiła mi, iż ubierasz się zbyt prowokująco – uśmiechnął się nienaturalnie. — Nie przejmuj się. I… noś przy niej mniej ażurowe rajstopy – wścieka się na nie.
— Ona się wścieka na wszystko! – wykrzyknęła oburzona Kamila.
— Pomarudzi i zapomni – machnął ręką Krzysztof.
Ale się mylił.
Miesiąc później historia się powtórzyła. Tym razem Danuta Bogumiła przyszła z nowym „argumentem”:
— Wystawiasz zdjęcia w internecie! Moje koleżanki zobaczyły! Wszyscy się oburzają! – oznajmiła obrażona.
— Po prostu im zazdroszczą – spokojnie odparła Kamila.
Teściowa zerwała się, prychnęła i wyszła. Kamila odetchnęła z ulgą, myśląc, iż to koniec.
Myliła się.
Gdy pół roku później wyjechali z Krzysztofem na wakacje, zostawiając klucze teściowej „na wszelki wypadek”, nie spodziewali się, co zastaną po powrocie.
Kamila z przerażeniem odkryła, iż większość jej ubrań zniknęła bez śladu.
— To ona! – wyszeptała, obiegając pokoje. — Tylko twoja mama miała klucze!
— Niemożliwe – zawahał się Krzysztof. — Zadzwonię do niej.
Ale Danuta Bogumiła załkała do słuchawki:
— Ja? Co ty mówisz, synku! Nigdy!
Kamila pokręciła głową:
— Wzywam policję.
I dopiero wtedy teściowa, przestraszona konsekwencjami, przyznała się:
— Tak, to ja! Wyniosłam twoje prowokacyjne szmatki i wyrzuciłam do kontenera. Dla waszego dobra, żebyś w końcu pomyślała o rodzinie!
Krzysztof wpadł w furię.
— Mamo, ogarniasz się?! – wrzeszczał do słuchawki. — Teraz będę musiał sfinansować żonie nową garderobę!
— No… – zaczęła się tłumaczyć teściowa.
— Oddawaj klucze! I więcej się tu nie pokazuj! – odciął się Krzysztof.
Na urodziny Danuta Bogumiła dostała trzy gołe róże – zamiast wymarzonego prezentu.
A Kamila tego samego dnia ruszyła na zakupy – tym razem z mężem, który osobiście nalegał: „Wybieraj, co chcesz, kochanie. Zasłużyłaś”.