Czy naprawdę wpuściłaś go do mieszkania? nie mogłem uwierzyć. Mama nigdy wcześniej nie pomyślałaby o takiej rzeczy.
No i co? Czy Igor ma zostać naszym gościem na stałe? mruknęła, ciągle zerkając na współlokatora.
Ma już czterdzieści lat powinien mieć własne lokum!
Ojca straciłem, gdy miałem trzynaście, a mojej siostry Jadzi, zaledwie trzy lata. Nie było nikogo, kto mógłby nam pomóc; jedyna babcia ze strony matki zmarła dwa lata wcześniej, a dalszych krewnych po prostu nie było.
Szczerze mówiąc, nie czułem wielkiej straty po ojcu ciągle był w służbie, ruszał z posterunku na posterunek, więc nie widzieliśmy się za często. Jednak zapewniał rodzinę, a po jego odejściu musieliśmy przetrwać z jedynie matczyną pensją sprzedawczyni w sklepie spożywczym.
Mamo bardzo współczuło po utracie żywiciela wydawała się zagubiona, a ja starałem się ją wspierać, jak tylko mogłem. Dorabiałem, pomagałem w domu, pilnowałem Jadzi. Nie sprzeciwiałem się, gdy po roku mama przywiodła do domu jakiegoś Nikolaja.
Obcy facet w domu nie był mi potrzebny, ale mama znów się uśmiechała, wyglądała młodziej. Idylia trwała kilka miesięcy, po czym Nikolaj zniknął.
Okazał się żonaty słyszałem, jak mama płakała przy sąsiadce. Był na wyjeździe służbowym. Oczywiście lepiej mieszkać w przytulnym mieszkaniu niż w hotelu!
Och, Aniu wzdychała sąsiadka. Masz dwoje dzieci, lepiej się nimi zajmować, niż biegać za obcymi mężczyznami.
Potem przyszedł ciężki Sergiusz, który nazywał mamę swoją skowronką, a nas pisklętami. Został na pół roku. Następnie pojawił się cichy, niezauważalny i bardzo uprzejmy Stefan, który wytrzymał trzy miesiące.
Nie wiedziałem, czemu mamie tak nie sprzyjały związki z mężczyznami. Była piękna, domowa i troskliwa Po Stefanie nadeszło milczenie.
Nie potrzebuję nikogo powiedziała Anna Wiktoria tej samej sąsiadce. Bóg dał mi wspaniałe dzieci, będę je wychowywać i cieszyć się z nich.
Uspokoiłem się. Miałem szesnaście lat i marzyłem o studiach w innym mieście. Dzięki babci poszedłem do szkoły w wieku sześciu lat, więc nie mogłem wyjechać bez zgody mamy, a zostawić siostrę pod opieką Anny, zajętej mężczyznami, też nie chciałem.
Co ty, synu! wykrzyknęła mama, kiedy zamówiłem jej o planach pod koniec jedenastej klasy. Oczywiście jedź! Ja i Jadzia damy radę. Tylko pieniędzy nie damy, przyznała smutno.
Zadbam o siebie sam odparłem z nadzieją. Na pewno się uda?
Na pewno.
Nie wiedziałem wtedy, iż mama puszcza mnie z lekkim sercem nie bez powodu. Zostałem na studia, wstawiłem się do akademika, starałem się dobrze uczyć i dorabiać wieczorami. Nie było łatwo, ale byłem gotów na trudy.
Zdałem się, iż będę tęsknił za mamą, a zwłaszcza za siostrą. Jadzia była dla mnie niemal bogiem, słuchała wszystkiego. Gdy dowiedziałam się o wyjeździe, płakała, ale zaraz potem z determinacją stwierdziła, iż będzie czekać, bo tak będzie lepiej.
Po kilku miesiącach od wyjazdu zauważyłem, iż Jadzia rozmawiając ze mną przez telefon (co trzy dni) mówiła coraz bardziej wiotko i smutno, a raz choćby rozpłakała się.
No co, mała moja rzekłem stanowczo. Otrzyj łzy i powiedz, co się stało. Tylko prawdę. Pamiętasz, iż kłamać nie jest dobrze.
Słuchała mnie, a po pięciu minutach poczułem dreszcz, gdy usłyszałem jej historię.
Okazało się, iż zaraz po moim wyjeździe mama wprowadziła do domu wujka Igora głośnego znajomego, który od razu zadeklarował, iż jest panem domu. Był to zwykły elektryk w małej firmie, łysy i rumiany, nie wyglądający na przystojniaka. Zachowywał się jak król, zarówno wobec współlokatora, jak i wobec córki. Mama stała się przy nim jak dywan, zapominając o dziewczynce.
Ósmioletnia Jadzia sama chodziła do szkoły dwie przecznice od domu i sama wracała. Mama przestała odprowadzać ją na basen i do zajęć teatralnych: Chcesz iść? Idź sama, ucz się samodzielności.
Wujek Igor twierdził, iż dziewczynka powinna sama gotować, prać i prasować, choć mama jeszcze nie poddawała mu się w tych sprawach, ale nie trwało to długo. Dodatkowo Jadzia nie mogła wychodzić z pokoju bez pozwolenia, gdy Igor był w domu, i musiała unikać jego spojrzenia.
Co się stało, mama zwariowała? nie wytrzymałem, słuchając siostry. Porozmawiam z nią! Nie płacz, mała, załatwię to.
Mama odpowiedziała z wyzwaniem:
Czy nie zasługuję na własne szczęście? Igor to świetny facet! Jadzia jest po prostu rozpuszczona, trzeba ją przyzwyczaić do dyscypliny.
Jadzia? Mama wcześniej nazywała ją Jadzią, a w wyjątkowych momentach, kiedy się złościła, Katarzyną. Teraz nagle zmieniła ton.
Mamo, czujesz się dobrze? Czy coś cię boli? zapytałem ostrożnie.
Czuję się wspaniale odparła, po czym złagodziła głos: Jadzia trochę przesadza tęskni za tobą i wymyśla, żebyś ją współczuł.
Miałem wątpliwości, czy siostra nie wymyśla, ale nie miałem podstaw, by nie wierzyć mamie. Spróbowałem się uspokoić i skupić na nauce, chcąc zdać sesję wcześniej i znaleźć pracę.
Pieniędzy brakowało, mimo iż nie piłem, nie paliłem i nie ruszałem się po klubach. Udało mi się zdać sesję, uzyskując zaliczenia w prawie wszystkich przedmiotach, ale rezygnowałem z oferty pracy.
Boję się go powiedziała Jadzia przez telefon, przerażona. Mama i on się kłócą, on nie wychodzi ze swojego pokoju, a on wędruje po mieszkaniu w nagich ubraniach
Co to znaczy, w ogóle? dopytałem.
Tak, właśnie tak wymamrotała.
Moje wyobraźnie nigdy nie brakło makabrycznych obrazów, ale teraz zaczęły się one mnożyć. Pierwszym autobusem wróciłem do domu i od razu przekonałem się, iż siostra mówi prawdę.
Wujek Igor kroczył po mieszkaniu jak wódz, patrzył na mnie z góry i krzyczał do mamy:
Twój syn przyszedł, a ty choćby nie nakryłaś stołu dla gości.
A ona, złośliwie uśmiechając się, odpowiadała współlokatorowi: Czekaj, Igorze, już wszystko będzie.
Nie piłem z właścicielem. Poszedłem do pokoju siostry, która już płakała z radości. Ledwie dosłyszałem, jak Igor mówił do mamy: Źle wychowałeś chłopaka, brak szacunku dla starszych, a ona przestraszona mumiała coś w odpowiedzi.
Potrzeba kilku dni, by przekonać się, iż siostra nie wymyśla. Igor rządził w mieszkaniu pełną parą. Próbował wydawać mi rozkazy, ale od razu na nie odpowiedziałem:
Nie mam zamiaru, byś mi dyktował, co mam robić w swoim domu!
Aaa groźnie odparł Igor. Patrz, twój syn mnie za człowieka nie liczy. Wyjaśnij mu to.
Synu, po co się tak wściekać wpadła mama. Igor też jest tu zameldowany spróbujcie się dogadać, skoro wszyscy tu mieszkamy
Czy naprawdę go zameldowałaś, kiedy byłem nieletni? zapytał mnie z niedowierzaniem. A teraz wszystko się zmieniło? dodał.
Gdy zaczęliśmy się kłócić, drzwi wejściowe otworzyły się z hukiem. Igor, obrażony, wyszedł. Mama drgnęła i chciała za nim pójść, ale zatrzymałem ją.
Mamo, co się dzieje? spojrzałem jej w oczy. Czy coś mu dolega? Może pójdziemy do lekarza?
Co ty wiesz? rozpłakała się nagle. Może po raz pierwszy w życiu się zakochałam! I Igor mnie kocha! Myślisz, iż łatwo żyć bez męża? zaległa w łzach.
Szczerze, nie wiedziałem, co zrobić. Litość do mamy, do siostry i do samego siebie nie mogłem zostawić ich samych. I tak, studia stały się ciężkim krokiem
Najważniejsze było jednak pozbycie się wujka Igora.
Żadne namowy nie działały na mamę. Wydawało się, iż Igor ją zahipnotyzował! Musiałem znaleźć inny sposób. Internet pomógł mi odkryć, iż mogę wreszcie podjąć decyzję.
Mamo, albo wyprosisz tego współlokatora, albo pójdę do sądu powiedziałem stanowczo.
Jaki sąd, synku? Igor mieszka tutaj legalnie odpowiedziała mama, nie mniej stanowczo.
Zobaczymy. Zameldowałaś go, kiedy byłem nieletni, a teraz wszystko się zmieniło. Pomyśl sama dodałem, nie dając się zniechęcić.
Igor nie chciał iść przed sąd, więc po dwóch dniach wyprowadził się.
Mama teraz patrzyła na mnie z przejętymi oczami, potem trochę się rozchmurzyła i zaczęła znikać z domu najwyraźniej pogodziła się z kochankiem.
Ja przeniosłem się na studia zaocznie i podjąłem pracę w rodzinnym mieście. Mam nadzieję, iż mama się odważy, a dopóki będę przy nich, przynajmniej nic złego się nie stanie.








