ZASKAKUJĄCE WESELE: Tajemnice i Niezapomniane Chwile

newsempire24.com 21 godzin temu

ŚWIADOMIE ŚLUBUJE

Olek Nowak bierze ślub z Jadwigą celowo, by zranić Marzenę. Chce udowodnić, iż nie cierpi po jej zdradzie. Z Mają są razem już prawie dwa lata. Kocha ją do szaleństwa, jest gotów przenosić góry, dopasowywać całe życie do jej marzeń. Wydaje mu się, iż sprawa zmierza w stronę wesela, ale jej ciągłe unikanie rozmów o małżeństwie denerwuje go.

Po co nam ślub teraz? Nie skończyłam jeszcze studia, a ty w swojej firmie nic konkretnego. Nie masz ani dobrego samochodu, ani własnego mieszkania. I szczerze mówiąc, nie chcę mieszkać z twoją siostrą w jednej kuchni. Gdybyśmy nie sprzedali tego domu, żyli byśmy sobie spokojnie, nie znając problemów tak często słyszy od Marzeny.

Olka boli, ale przyznaje: w słowach dziewczyny jest prawda. On i jego siostra Ola mieszkają w rodzinnym mieszkaniu w Warszawie, biznes dopiero nabiera tempa, a on sam pozostało studentem ostatniego roku. Musi przejąć prowadzenie sprawy, nie czekając na dyplom. Dom sprzedają za zgodą z Olą, by uratować rodzinny interes. Po pół roku gromadzą sporo długów, a obu jeszcze trwa nauka. Sprzedaż pozwala spłacić wszystkie zobowiązania, uzupełnić zapasy sklepu i zostawić trochę złotówek na czarną godzinę.

Marzena uważa, iż trzeba żyć teraźniejszością, nie czekać na wyimaginowane jutro. W jej ocenie, gdy wszystkie troski spoczywają na barkach rodziców, brzmi to lekko. Olek nagle dorasta ma obowiązki wobec siostry, firmę, codzienne życie. wierzy, iż wszystko się ułoży dom, samochód, ogródek.

Nic nie zapowiada niebezpieczeństwa. Umawiają się na kino, a Maja prosi, by nie przyjeżdżała sama dojedzie. Olek czeka na przystanku, gdy nagle dostrzega, iż podjeżdża drogim autem. Wysiada, podaje mu jakąś książkę i mówi:

Przepraszam, nie możemy już być razem. Wyjść mam za mąż i odwraca się do samochodu.

Olek jest w szoku. Co mogło się zmienić w te kilka dni jego nieobecności? Gdy wraca do domu, Ola odczytuje to z jego twarzy:

Już wiesz?

On tylko kiwa głową.

Ona wyjdzie za bogacza. Prosiła mnie, żebym był świadkiem odmówiłam. Zdradzała! Kręci się za moimi plecami

Olek obejmuje siostrę, głaszcząc po głowie:

Spokojnie. Niech jej będzie dobrze. A nam jeszcze lepiej.

Potem zamyka się w pokoju na całą dobę. Ola namawia go, by wyszedł:

Chodź, przyniosłam naleśniki

Do wieczora wychodzi z płomiennym spojrzeniem:

Zbieraj się.

Dokąd? Co wymyślasz?

Poślubię pierwszą, co się zgodzi odpowiada chłodno Olek.

Tego nie można! To nie tylko twoje życie próbuje go powstrzymać siostra.

Nie wyjdziesz, pójdę sam odcina go.

W parku tłumy ludzi. Jedna dziewczyna kręci palcem przy skroni, druga ucieka przerażona. Trzecia, patrząc mu w oczy, mówi tak.

Jak masz na imię, piękna?

Jadwiga.

Musimy uczcić zaręczyny! i prowadzi Jadwigę i Olę do kawiarni.

Przy stoliku zapada niezręczna cisza. Ola nie wie, co powiedzieć. Olek myśli o zemście. Postanawia zrobić wszystko, by jego własne wesele odbyło się dwudziestego piątego.

Pewnie jest poważny powód, dla którego proponujesz zaręczyny nieznajomej przerywa milczenie Jadwiga. jeżeli to spontaniczna decyzja, nie będę obrażona i odejdę.

Nie. Już dałaś słowo. Jutro składamy wniosek i jedziemy poznać twoich rodziców.

Olek mruga:

Na początek, dajmy sobie ty.

Miesiąc przed ślubem spotykają się codziennie, rozmawiają, poznają się.

Może powiesz, dlaczego tak? pyta Jadwiga kiedyś.

Każdy ma w szafie swoje szkielety unika odpowiedzi Olek.

Ważne, by nie przeszkadzały w życiu.

A ty, dlaczego się zgodziłaś?

Wyobrażałam sobie królową, której królewicz wyjmuje pierwszego napotkanego na ślub. W bajkach zawsze jest dobrze: Żyli długo i szczęśliwie. Chciałam to sprawdzić.

W rzeczywistości nie było tak prosto. Wielka miłość zostawiła po sobie rozbite serce i niewielkie straty w oszczędnościach. Nauczyła ją rozróżniać ludzi. Zalotników, którzy kręcili się wokół, Jadwiga odrzucała od pierwszego wejrzenia. Nie szukała jednego, ale wiedziała, iż potrzebuje mądrego, samodzielnego mężczyzny, zdolnego do działania. W Olku dostrzegała determinację i poważne podejście do spraw. Gdyby miał siostry zamiast przyjaciół, Jadwiga przeszłaby obok.

Więc jaką jesteś królową? pyta Olek, patrząc na dziewczynę. Nieśmiałą, piękną Wasilą czy żabąksiężniczką?

Całuj się dowiesz uśmiecha się.

Nie ma jednak pocałunków ani niczego więcej.

Olek sam zajmuje się przygotowaniami. Jadwiga ma tylko wybierać z tego, co proponuje. choćby suknię i welon kupuje sam.

Będziesz najpiękniejsza powtarza.

W Urzędzie Stanu Cywilnego, czekając na uroczystą rejestrację, nagle spotykają Marzenę i jej narzeczonego. Olek wymusza uśmiech:

Pozwól mi pogratulować całuje byłą w policzek. Bądź szczęśliwa z portfelem na nogach!

Nie rób cyrku nerwowo odpowiada Maja.

Patrzy na nową wybrankę Olka. Dumną, urodziwą, nie tylko piękną, ale i elegancką kobietę, która trzyma się jak królowa. Maja czuje zazdrość, serce krwawi. Nie ma poczucia szczęścia, ciągle myśli, iż popełniła błąd i nie dostanie tego, na co liczyła.

Olek wraca do Jadwigi:

Wszystko w porządku mówi wymuszonym tonem.

Nie pozostało za późno, żeby się cofnąć szepcze Jadwiga.

Nie. Gramy do końca.

W samym momencie, patrząc w smutne oczy już przyszłej żony, Olek pojmuje, co uczynił.

Zrobię cię szczęśliwą mówi, wierząc w własne słowa.

Rozpoczynają się codzienne obowiązki rodzinne. Ola i Jadwiga gwałtownie znajdują wspólny język, dobrze się dogadują, uzupełniając się. Impulsywna Ola uczy się panować nad emocjami, a Jadwiga sprawnie organizuje dom i dyskretnie kieruje wszystkim.

Jako wykwalifikowana ekonomistka i specjalistka od księgowości i podatków, Jadwiga wprowadza porządek w finansach. Po pół roku otwierają drugi sklep, a później organizują ekipę majsterkowiczów nie tylko sprzedają materiały budowlane, ale i zajmują się remontami. Zyski rosną wielokrotnie.

Okazuje się, iż jest prawdziwą Wasilą Mądrą potrafi przedstawić pomysły tak, by Olek uznał je za własne. Wydaje się, iż życie jest proste i radosne. Jednak Olek odczuwa brak tego szaleńczego dreszczyku, jaki miał z Mają. Wszystko jest spokojne, przewidywalne, rutynowe. Rutyna to jak kałuża wody, wciąga i topi. Nie lubię tego myśli.

Dzięki staraniom Jadwigi wchodzą na wyższy poziom zaczynają budować domy pod klucz. Pierwszy podnoszą dla siebie. Im lepiej idą sprawy, tym częściej Olek wspomina Marzenę: Gdyby nie trochę cierpliwości, zobaczyłaby, jakim samochodem teraz jeżdżę. A dom to nie dom, a pałac! dumni się własnym sukcesem, coraz częściej zadając sobie pytanie: A co, gdyby.

Jadwiga zauważa, jak męczy się mąż. Chce być kochana, ale sercu nie da się niczego narzucić. Nie wszystkie bajki mają szczęśliwe zakończenie rozmyśla, ale nie traci nadziei imię zobowiązuje.

Ola również obserwuje brata.

Stracisz więcej, niż znajdziesz mówi, łapiąc go przy profilu Marzeny w mediach społecznościowych.

Nie wtrącaj się! odcina Olek.

Olga patrzy surowym wzrokiem:

Głupi, Jadwiga cię naprawdę kocha, a ty bawisz się w gry!

Tylko tego mi brakowało żeby dziecko mi wskazywało drogę gniewa się Olek. Coraz mocniej ciągnie go do Marzeny. I pisze do niej.

Maja narzeka, iż życie prywatne nie układa się. Mąż ją wyrzucił, bez niczego. Nie skończyła studiów, nie ma stałej pracy, nie wróciła do rodziców, mieszka w wynajmowanym mieszkaniu w centrum Łodzi.

Kilka dni Olek wahając się: Czy jechać? Czy nie? ale sytuacja zmusza go, by został w domu sam przez kilka dni, bo Jadwiga jedzie do chorej babci na wsi.

Decyduje się, umawia spotkanie. Leczy do jej miasta na skrzydłach, nie zważając na znaki. Serce mu drży, wyobraża sobie, co powie, dokąd z nią pójdzie.

Rzeczywistość okazuje się surowa

Jakiś piękniutko rzuca mu Marzena na szyję.

Zapach nieumytego ciała nagle uderza w nos. Odejmuje się z pogardą:

Ludzie patrzą.

A mnie to nie obchodzi! śmieje się.

Krótka spódnica, tani makijaż, perfumy niepewnego pochodzenia Ta prostacka kobieta w każdym calu dorównuje Jadwidze: A ona była taka zawsze. Jak tego nie zauważyłem? dręczy go, obserwując, jak była kochanka zalewa się piwem.

Daj mi pieniędzy, odwdzięczę się Maja flirtuje, oblizując wargi.

Już nie wie, jak się od niej uwolnić.

Przepraszam, mam sprawy wstaje Olek od stołu.

Spotkamy się jeszcze?

Nie sądzę wzywa kelnera. Rachunek, proszę.

Chcę jeszcze posiedzieć przeciąga Maja.

Niech dziewczyna odpocznie w granicach tej kwoty w notesie kelnera pojawia się spora banknot.

Chłopak kiwa ze zrozumieniem.

Wraca do domu na granicy dozwolonej prędkości.

Dokładnie, głupcze gani siebie Olek. Ola miała rację! Po co to wszystko wymyślałem? Może jednak nie na darmo pojechałem.

Nigdy nie nazwałem żony Jadwigą. Nie mam nikogo bliższego i droższego nagle zatrzymuje się, zdając sobie sprawę. Pięć minut siedzi, przewijając w głowie lata od ślubu.

Widzi przed sobą twarz żony, jej oczy jasnoniebieskie, z lekką mgiełką, przypomina sobie, jak Jadwiga uśmiecha się, gdy przychodzi, jak delikatnie splata mu włosy długimi, zadbanymi palcami.

Obiecałem uczynić ją szczęśliwą odwraca się, przypominając, gdzie się zatrzymał, rusza auto i po dwudziestu kilometrach skręca na wiejską drogę.

Tydzień to za długo. Nie przetrwałem dwóch dni bez ciebie mówi, gdy Jadwiga wybiegła mu naprzeciw przed domem babci.

To już szaleństwo, śmieje się przez łzy.

Jadwigo, kochana moja szepcze Olek do ucha żony, a oboje wirują w głowach od szczęścia.

Idź do oryginalnego materiału