Wychodzić trzeba po ludzku
Halina teraz jest pewna, iż kobiety, które rozwiodły się z mężami jeszcze w młodości i żyły samotnie, są o wiele szczęśliwsze. Tak myśli, patrząc ze swojej perspektywy i doświadczenia.
Może któraś z kobiet się ze mną nie zgodzi mówi swojej przyjaciółce Zofii ale teraz tak uważam.
Być może, ale każda ma swoją drogę niepewnie odparła Zofia. Bo niektóre, nieszczęśliwe w pierwszym małżeństwie, znajdują szczęście w drugim, a inne dopiero w trzecim.
Nie będę się kłócić odrzekła Halina ale pozostaję przy swoim. W moim przypadku przeżyłam ogromny stres, a przecież przede mną starość, a on podeptał wszystkie moje uczucia. Teraz już nikomu nie ufam.
Halina z mężem Jakubem, teściową mieszkającą na tym samym piętrze, oraz czternastoletnim synem Kacprem spotkali Nowy Rok w domu. Wszystko było spokojne stół pięknie nakryty, teściowa pomagała, więc świętowali w rodzinnym gronie. Pierwszego stycznia obudzili się późno, bo zasiedzieli do rana, a za oknem huczały petardy i fajerwerki. Teściowa tylko wcześniej poszła do siebie.
Nowy rok zaczął się dla Haliny ciężko i niespodziewanie. Po południu Jakub wsiadł do swojego samochodu i wyjechał bez słowa. Po prostu zniknął.
Gdy zapadła noc, nie mogła zasnąć. W głowie kotłowały się najgorsze myśli.
Może Jakub miał wypadek? Głowa bolała ją od natłoku wyobrażeń.
Czekała, czy ktoś zadzwoni z jakąś wiadomością. Cisza. Telefon Jakuba nie odpowiadał. Nie spała całą noc, a rano wstała z migreną i wysokim ciśnieniem. Zagotowała wodę na herbatę. W końcu na telefon przyszła wiadomość: Nie szukaj mnie. Odszedłem.
Dłonie zaczęły się jej trząść, serce waliło jak oszalałe.
Pójdę pokazać to teściowej pomyślała, ale zaraz zmieniła zdanie. Nie, nie martwię jej teraz.
A potem przyszło inne:
A może ona o tym wie? Pójdę! Zdecydowanym krokiem przeszła do sąsiedniego mieszkania i zadzwoniła.
Proszę, zobacz, co twój syn mi napisał powiedziała z goryczą.
Halinko, to niemożliwe! On nigdy nic nie mówił. A ty nie zauważyłaś nic dziwnego? Teściowa była szczerze zaskoczona.
Myślałam, iż może stoi po jego stronie.
Co ty, Halina! Gdybym wiedziała, dawno bym mu naprawiła rozum. Ale widzę, iż już za późno ręce też się jej trzęsły ale pamiętaj, zawsze będę po twojej stronie i nie uznaję tej jego… użyła mocnego słowa.
Halina zrozumiała, iż teściowa też nie wiedziała, ale chociaż uspokoiła się, iż Jakub żyje. Wcześniej myślała już najgorsze.
Nie mogła jeść. Cz Nie martw się, mamo, poradzimy sobie szepnął Kacper, a Halina przytuliła go mocno, czując, iż ich życie zaczyna się na nowo.