Zarejestrowane rozmowy rodziców

polregion.pl 1 dzień temu

Klucz zgrzytnął w zamku, a Justyna, starając się nie hałasować, wślizgnęła się do mieszkania. W przedpokoju było ciemno, tylko z kuchni przebijała się wąska smuga światła. Rodzice znowu nie spali, choć zegar dawno przekroczył północ. Ostatnio to stało się normą długie nocne rozmowy za zamkniętymi drzwiami. Zwykle ciche, ale czasem przeradzające się w stłumioną sprzeczkę.

Justyna zdjęła buty, postawiła torbę z laptopem na komodzie i przemykając korytarzem, weszła do swojego pokoju. Nie chciała tłumaczyć, dlaczego się spóźniła, choć powód był istotny projekt w pracy nie chciał się układać, a termin gonił.

Przez ścianę słyszała przyciszone głosy.

„Nie, Zbyszku, tak dalej nie mogę” mama mówiła cicho, ale w jej głosie było wyraźne zirytowanie. „Obiecywałeś jeszcze w zeszłym miesiącu.”

„Ewa, zrozum, teraz nie jest dobry moment” ojciec, jak widać, znowu się tłumaczył.

Justyna zmęczona westchnęła. Ostatnio rodzice ciągle o czymś się spierali, ale przy niej udawali, iż wszystko gra. Oczywiście, mieli już po pięćdziesiątkę, dawno wyrosła, ale i tak nieprzyjemnie było uświadamiać sobie, iż w ich relacji coś jest nie tak.

Rozebrała się, umyła i wsunęła pod kołdrę, ale sen nie przychodził. Myśli krążyły wokół tego samego. Brat Justyny, Krzysiek, mieszkał osobno, w innym mieście i rzadko przyjeżdżał. jeżeli rodzice zdecydują się na rozwód kto z kim zostanie? Komu przypadnie mieszkanie? I dlaczego ukrywają swoje problemy?

Głosy za ścianą nie milkły. Justyna sięgnęła do szafki nocnej i namacała słuchawki chciała zagłuszyć cudze sekrety muzyką. Dłoń zahaczyła o telefon, który upadł na dywan. Podnosząc go, przypadkiem otworzyła dyktafon. Palec zawisł nad ekranem.

A jeśli… nagrać ich rozmowę? Tak, żeby się dowiedzieć, co się dzieje, zamiast zgadywać. Bo jeżeli zapyta wprost, na pewno zbagatelizują sprawę, powiedzą, iż wszystko w porządku.

Sumienie ukłuło nieprzyjemnym zimnem. Podsłuchiwać nieładnie, a co dopiero nagrywać. Ale z drugiej strony, to jej rodzice, jej rodzina. Ma prawo wiedzieć, jeżeli dzieje się coś poważnego.

Zdecydowana, Justyna włączyła dyktafon, położyła telefon na szafce bliżej ściany i nakryła się kołdrą z głową.

Rano, szykując się do pracy, zauważyła, iż zarówno ojciec, jak i matka wyglądali na niewyspanych. Przy śniadaniu prawie nie rozmawiali, tylko wymieniali zdawkowe zdania.

„Wczoraj wróciłaś późno” zauważyła mama, nalewając herbatę. „Znowu coś w pracy?”

„Tak, kończyliśmy projekt” skinęła Justyna. „A wy czemu nie spaliście?”

„Eh, film oglądaliśmy” machnęła ręką mama, ale choćby nie spojrzała na córkę.

Ojciec wbił wzrok w gazetę i udawał, iż jest bardzo zajęty artykułem.

„Dzisiaj nie czekajcie na mnie do obiadu” powiedział, nie podnosząc oczu. „Spotkanie z klientami, pewnie się przedłuży”.

Mama zacisnęła usta, ale milczała.

Całą drogę do biura Justyna walczyła z pokusą odsłuchania nocnej nagrania. Ale w tramwaju było zbyt tłoczno, i jakoś wstyd. Postanowiła zostawić to na wieczór.

Dzień ciągnął się w nieskończoność. W końcu, wróciwszy do domu, Justyna odkryła, iż mamy nie ma na kartce było napisane, iż wyszła do koleżanki i wróci późno. Ojciec, jak zapowiedział, zatrzymał się w pracy. Idealna okazja.

Wkucie się na kanapę i otulenie kocem, Justyna wcisnęła przycisk odtwarzania.

Najpierw słychać było tylko urywki zdań, potem nagranie stało się wyraźniejsze.

„…powiemy Justynie?” głos ojca brzmiał zaniepokojony.

„Nie wiem” westchnęła mama. „Boję się, iż nie zrozumie. W końcu tyle lat minęło.”

„Ale ma prawo wiedzieć.”

„Oczywiście, iż ma, ale jak wyjaśnić, dlaczego tak długo milczeliśmy?”

Justyna znieruchomiała. O czym oni mówią? Jaką prawdę przed nią ukrywają?

„Pamiętasz, jak to się zaczęło?” nagle zapytał ojciec i w jego głosie pojawił się uśmiech.

„Jakżeby” zaśmiała się mama. „Myślałam, iż to na chwilę, a wyszło na całe życie.”

„Ale jakie życie” prychnął ojciec. „Chociaż nie zawsze było łatwo.”

„Zwłaszcza gdy pojawiła się Justyna.”

Serce dziewczyny się ścisnęło. Co znaczy „zwłaszcza”? Była niechcianym dzieckiem? Czy chodzi o coś innego?

„Ale damy radę” ciągnął ojciec. „I wyrosła na wspaniałą osobę.”

„Tak” w głosie mamy słychać było dumę i Justyna trochę odetchnęła. „Tylko teraz musimy zdecydować, co dalej. Mam dosyć tego podwójnego życia, Zbyszku.”

Podwójnego życia? Justynie zrobiło się zimno. Czyżby któryś z nich miał romans? A może oboje zdradzają się nawzajem? Na myśl o tym zrobiło jej się niedobrze.

„Ewa, poczekajmy, aż przyjedzie Krzysiek. Wszystko omówimy razem, całą rodziną.”

„Dobrze” zgodziła się mama. „Ale po tym żadnych zwłok. Albo wszystko zmieniamy, albo… sama nie wiem.”

Nagranie się urwało pewnie rodzice wyszli z kuchni albo telefon przestał nagrywać.

Justyna siedziała jak rażona gromem. Co się dzieje z jej rodziną? Jakie podwójne życie wiodą rodzice? Dlaczego czekają na przyjazd brata, żeby jej coś wyjaśnić?

Tysiące pytań i żadnych odpowiedzi. Nagrać kolejną rozmowę? Ale to już byłoby za dużo. I w ogóle, wstyd, iż dała się ponieść impulsowi. Nie, lepiej porozmawiać z bratem. Jest starszy, może wie więcej. Albo z ciotką Basią, siostrą mamy zawsze była wobec Justyny szczera.

Postanowiła: jutro zadzwoni do Krzysztofa, a w weekend pojedzie do ciotki Basi.

Brat nie odbierał cały dzień, odezwał się dopiero pod wieczór.

„Justynka, cześć! Przepraszam, byłem na budowie, telefon zostawiłem w samochodzie” jego głos jak zawsze brzmiał pogodnie.

„Krzysiek, kiedy przyjeżdżasz?” bez wstępu spytała Justyna.

„W ten weekend miałem w planach, a co?”

„Tak sobie… rodzice ciebie oczekują. Ostatnio są jacyś dziwni.”

„WJustyna spojrzała przez okno na rozciągające się za domem pola i nagle uświadomiła sobie, iż ta tajemnica, która tak ją dręczyła, była po prostu ich nowym początkiem.

Idź do oryginalnego materiału