Książka
„Zapach Apulii. Włoska saga o miłości i dziedzictwie” przenosi czytelnika na gorące południe Włoch, do miasteczka na rubieżach Apulii, wprost do fabryki mydła. Francesca Giannone po
„Listonoszce z Apulii” wraca z powieścią zmysłową, która pachnie delikatną słodkością.
Czy jest owa saga? „Zapach Apulii” to rodzinna opowieść o dziedzictwie, buncie i miłości. Tym razem zaglądamy do Araglii końca lat 50., gdzie Fabryka Mydła Rizzo jest sercem nie tylko miasta, ale i pewnego rodu. Zapach staje się językiem uczuć: słodycz talku z kostki Marianne, cierpkość oliwnych wytłoczyn, obietnica cytrusowych esencji – wszystko to splata się w historię, którą czyta się, niemal czując te aromaty.
Na pierwszym planie stoją Agnese, cicha alchemiczka z nieomylnym węchem, oraz Lorenzo, kinofil o artystycznym temperamencie, rozdarty między marzeniem a obowiązkiem. Nad nimi wisi cień ojca, Giuseppe, który chce sprzedać „przeklętą” fabrykę i raz na zawsze odciąć się od rodzinnego ciężaru. W tle miga neorealistyczne kino epoki – twarde w spojrzeniu, czułe w szczególe.
Oj, aż zapachniało Apulią!

Serce fabryki Rizzo to kwintesencja zapachu Apulii
Zapach Apulii unosi się nad Araglią, miasteczkiem na Półwyspie Salentyńskim (wł. Salento) pod koniec lat 50. XX wieku. Powojenne lata zostawiły tu ślady niedoborów i biedy, ale też wielkich ambicji, więc codzienność miesza się z marzeniami o lepszym jutrze. Uliczki pachną ciepłym pyłem i oliwą, rytm dnia wyznaczają kościelne dzwony i pracujące tłocznie – pejzaż dźwięków, kolorów i temperatury, który czuje się niemal na skórze.
W centrum historii stoi Fabryka Mydła Rizzo, założona w 1920 roku – dla rodzeństwa, Agnese i Lorenza, to coś więcej niż praca, to „synonim domu”. Wyobraź to sobie: kadzie, receptury i wysokie sufity tworzą scenografię jak z filmu. Tu powstała słynna, kwadratowa kostka Marianne, słodko pachnąca talkiem, wymyślona przez dziadka Renata z miłości do żony. Zapach Apulii unosi się nad tym miejscem jak obietnica ciągłości – delikatna, a zarazem uparta.
Ale właśnie w takim domu rodzi się pęknięcie: nie każdy chce kontynuować dzieło jego twórców.

Zapach Apulii to … konflikt pokoleń?
„Zapach Apulii” zaczyna się od pęknięcia w rodzinie Rizzo. Ojciec, Giuseppe – całe życie tęskniący za morzem i stocznią – chce sprzedać rodzinną mydlarnię, dziedzictwo, które dla niego jest przekleństwem.
Po drugiej stronie stają jego dzieci. Agnese, cicha alchemiczka z niezwykłym talentem do rozpoznawania esencji, właśnie między kadziami i recepturami odzyskuje spokój i pewność siebie. Lorenzo, impulsywny kinofil o artystycznym temperamencie, patrzy na świat jak przez obiektyw neorealistycznego filmu i marzy, by ocalić to, co uważa za swoje.
To nie tylko spór o majątek, ale pytanie o sens dziedziczenia: czy tradycja ma być pamiątką po przodkach, czy biletem w przyszłość. Dialogi iskrzą i bolą – Lorenzo wytyka ojcu „przeklęte krzyżówki”, Giuseppe wciąga w płuca „zapach morza”, którego nigdy nie wybrał. W tle przewijają się samotność, ambicja i tęsknota, a Apulia – jak to ma w zwyczaju – zderza surowość życia z czułością codzienności.
Najmocniej pracuje tu jednak zmysł węchu: słodycz talco, ostrość oliwnych wytłoczyn, cięższe nuty mydlanej pary. Ten zapach Apulii wyostrza kontury bohaterów – każdy mówi inną nutą, ale wszyscy pachną tym samym domem.
Ten spór to nie tylko ekonomia, ale pytanie o sens dziedziczenia. Zapach Apulii staje się osią sporu: czy ma być pamiątką, czy biletem w przyszłość.



Czy warto sięgnąć po Zapach Apulii?
„Zapach Apulii” to powieść, którą czyta się zmysłami. Największą siłą książki jest język zapachu, który tworzy „niepowtarzalną mieszankę” miejsca i czasu. Giannone prowadzi narrację tak, iż aromaty stają się bohaterami, a emocje pachną konkretną nutą – to historia, która wchodzi pod skórę.
Autorka splata te rejestry z precyzyjnie odmalowanym tłem końca lat 50. XX wieku, podbitym detalami obyczaju i odniesieniami do neorealistycznego kina. Tempo jest przemyślane. Powieść ma gęstość, rytm i światłocień: czujemy pot na skórze, pył ulic i ciepło oliwy, a równocześnie widzimy kadry gotowe na taśmę filmową. Wątki poboczne – botaniczne eksperymenty Agnese, cytrusowe próby, dygresje filmowe Lorenza – nie rozwadniają fabuły, ale ją aromatyzują. Dzięki temu saga zachowuje smak i głębię: to opowieść rodzinna, ale też historia o prawie do własnych wyborów i o cenie lojalności wobec przeszłości.
Czy „Zapach Apulii” spodoba się fanom „Listonoszki z Apulii”? Tak. Choć debiut może wydawać się lżejszy, niczym poranna bryza, nowa powieść wciąga innym rodzajem intensywności.
Jeśli lubisz książki „do wąchania i dotyku”, dostaniesz literacki rytuał pielęgnacyjny: najpierw aromat, potem emocja.
„Zapach Apulii” ma szansę zostać z czytelnikiem na dłużej – jak nuty bazy w ulubionych perfumach. jeżeli szukasz prozy, która łączy atmosferę miejsca z wiarygodnym uczuciem i daje doświadczenie czytania „całym ciałem”, ta powieść wciągnie Cię bez reszty.
W Zapachu Apulii literatura układa się w sekwencje jak film, w których to zmysły prowadzą kamerę.





Kim jest Francesca Giannone, autorka Zapach Apulii
Salentynka z filmowym okiem do detalu: Francesca Giannone, po studiach z komunikacji i kursie w rzymskim Centro Sperimentale di Cinematografia, uczyła się narracji równie konsekwentnie, jak jej bohaterowie dojrzewają do decyzji. W Bolonii porządkowała 30 tys. tomów w archiwum Stowarzyszenia Luigi Bernardi i szlifowała warsztat w Bottega di Narrazione „Finzioni”.
Jej debiut, La portalettere (Listonoszka z Apulii), stał się fenomenem – najchętniej kupowana włoska powieść 2023 roku, tłumaczona na 43 rynki, z nagrodami Premio Bancarella i Premio Amo Questo Libro.
W „Zapachu Apulii” tę drogę słychać i czuć: kompozycja scen jest niemal filmowa, a język – zmysłowy, jakby zapach był osobnym bohaterem. Książka jest idealna dla czytelników sag rodzinnych, miłośników włoskich klimatów i wszystkich, którzy lubią literaturę „do powąchania” – gęstą, atmosferyczną, z pięknie poprowadzonymi relacjami.

Gdzie kupić Zapach Apulii?
„Zapach Apulii. Włoska saga o miłości i dziedzictwie” można kupić w księgarniach, na stronie
Społecznego Instytutu Wydawniczego Znak, a także w
Empiku i innych księgarniach.
Polskie wydanie (2025), w świetnym przekładzie Agaty Pryciak, oddaje niuanse stylu Franceski Giannone, dzięki czemu polski czytelnik w pełni czuje klimat epoki. To przekład, który zachowuje zarówno muzykę zdań, jak i zmysłową „paletę zapachów” tej powieści. Aż chce się pakować i jechać na Salento, samiutkie południe Apulii!
Liczba stron 380, oprawa twarda. Włoski tytuł książki brzmi „Domani, domani”.

Planując swoją podróż
Znajdź hotel lub apartament na wakacje dzięki booking.com.
Pamiętaj, aby zawsze mieć wykupione ubezpieczenie turystyczne. Ja korzystam z najlepszej na rynku porównywarki rankomat.pl.
Bilety lotnicze możesz znaleźć i zarezerwować na booking.com.
jeżeli potrzebujesz samochodu we Włoszech, skorzystaj z najlepszej porównywarki discovercars.com lub rentalcars.com.
Potrzebujesz biletów na prom? Znajdziesz je na Direct Ferries.
Gdy kupujesz coś za pośrednictwem moich linków, zarabiam niewielką kwotę. Ty przez cały czas płacisz tyle samo, ze mną dzieli się sprzedawca. Dziękuję za twoje znaczące wsparcie.
Nie masz teraz czasu w czytanie? Nie ma sprawy! Zapisz sobie poniższe zdjęcia na Pinterest, aby przeczytać później.


Włoska poczta
Dzielę się z Tobą moimi włoskimi podróżami, mając nadzieję, iż cię zainspirują do samodzielnego poznawania jednego z najpiękniejszych państw na świecie.
Dołącz do czytelników mojego newslettera, poste italiane. Dzięki temu nie przeoczysz niczego, co się pojawiło na blogu, a także otrzymasz mnóstwo dodatkowych informacji.
Jeśli potrzebujesz pomocy w znalezieniu praktycznych informacji o Italii, zapraszam Cię do mojej grupy na FB: Moje wielkie włoskie podróże, którą wyróżnił Magazyn Glamour, jako jedna z najciekawszych grup na FB.
Zapraszam cię także na mojego
, na którym znajdziesz całą masę włoskich inspiracji!
La vita è bella! Życie jest piękne!