Zamówił dwa grzańce na Gubałówce i dostał rachunek grozy. "Naprawdę oszaleli"

kobieta.gazeta.pl 4 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Marek Podmokły / Agencja Wyborcza.pl/TikTok/mmarkowski48


Jeden z turystów nie sprawdziwszy wcześniej ceny, zamówił na Gubałówce dwa kubki grzańca. Paragon, który otrzymał, natychmiast opublikował na TikToku jako "rachunek grozy". "Zdziwiłem się. Myślałem, iż max zapłacę 30 zł za jeden" - wyjaśnił komentującym.
Twórcy internetowi doskonale wiedzą, iż nic nie budzi takich emocji i zainteresowania, jak paragony grozy. Ostatnio wykorzystał ten fakt jeden z użytkowników TikToka. Mężczyzna wybrał się na Gubałówkę i zamówił dwa kubki grzanego wina. Jak twierdzi, nie widział wcześniej ceny. Kiedy dostał rachunek, nie krył zaskoczenia. Okazało się, iż musi zapłacić 110 zł.


REKLAMA


Zobacz wideo Syn Majki Jeżowskiej nie zatańczył z nią na własnym weselu [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]


Grzaniec za 55 zł na Gubałówce
Pod jego nagraniem pojawiły się mieszane opinie. Część internautów zauważyła, iż mężczyzna miał możliwość dokonania tańszego wyboru, ale zdecydował się na wizytę w najdroższym lokalu, gdzie "płaci się za widok". Zauważono, iż wysokie ceny są efektem popytu.
Zobacz także: Wprowadzają wspólne pochówki ludzi i zwierząt. "Relacja równa z bliskim członkiem rodziny"
"Jest klient jest i cena. Ludzie kiedy wy się nauczycie....Nie będzie klientów to i cena się zmieni...." - czytamy w komentarzach. Z drugiej strony dla wszystkich jasne było, iż cena jest zawyżona. "Z tymi cenami to już naprawdę oszaleli" - napisała jedna z użytkowniczek TikToka.


Autor filmiku przyznał, iż paragon pochodzi z Restauracji Gubałówka i iż 55 zł to koszt 0,5 litra grzańca. "Cen brak. Coś tam kredą było nagryzmolone na wysokości kolan" - tłumaczył. Dodał też, iż w pobliskich lokalach za ten sam produkt zapłaciłby 45 zł. "A TikTok się opłacił. Przynajmniej zasięgi poszły wyżej niż Giewont i ludziom pokazałem, jaka tam patologia cenowa. Kto liczy pieniądze na urlopie" - skwitował.
Idź do oryginalnego materiału