Zamknąć, żeby ruszyć – proste ćwiczenie na koniec roku, które naprawdę działa

ohme.pl 6 godzin temu

Koniec roku ma w sobie coś wyjątkowego. Nie tylko zmiany daty, ale moment zatrzymania, w którym możemy powiedzieć: to biorę ze sobą, to zostawiam. Nie trzeba wielkich postanowień. Wystarczy jedno, proste ćwiczenie, które pomoże Ci zrobić porządek w środku – tak, by nowy rok zaczął się bez balastu.

To propozycja dla tych, którzy świadomie pracują nad sobą – nad dobrym życiem, relacjami, spokojem i sensem. Dla tych, którzy chcą ruszyć dalej – nie dlatego, iż „trzeba”, ale dlatego, iż są gotowi.

Ćwiczenie na koniec roku: „Trzy szuflady”

Wyobraź sobie, iż w środku siebie masz komodę. W niej trzy szuflady — każda reprezentuje inny aspekt mijającego roku. To ćwiczenie polega na tym, by każdą z nich otworzyć, zajrzeć do środka i zdecydować, co z nią zrobisz przed północą.

Potrzebujesz kartki i długopisu. jeżeli chcesz, możesz włączyć ulubioną muzykę, zapalić świecę, stworzyć atmosferę, która da Ci poczucie, iż to nie obowiązek, tylko Twój intymny czas.

Usiądź. Oprzyj stopy o ziemię. Weź głęboki oddech. Ciało dobrze wie, kiedy dzieje się coś ważnego.

A teraz po kolei otwieramy szuflady:

Pierwsza szuflada: „Dziękuję”

Zacznij od tego, co było dobre.
Psychologia mówi jasno: mózg nie uczy się z tego, co wypieramy — uczy się z tego, co zauważamy i uznajemy. Dlatego zanim zamkniesz rok, trzeba zobaczyć, co przyniósł Ci dobrego.

Pomyśl o drobiazgach — o śmiechu przy kawie, o jednym spacerze, kiedy poczułaś/poczułeś: „dobrze mi ze sobą”, o kimś, kto zauważył Cię wtedy, kiedy czułaś się niewidzialna. To nie są „małe rzeczy”. To właśnie z nich zbudowane było Twoje życie w tym roku.

Na kartce napisz:
„Dziękuję za…” …i pozwól wypłynąć słowom bez kontroli.

Na końcu dopisz:
„Biorę to ze sobą dalej.”
To zdanie jest jak paczka prezentu — opakowujesz doświadczenie tak, by mogło Ci służyć.

Druga szuflada: „To, co zabierało siłę”

Każdy rok niesie w sobie także to, o czym niechętnie myślimy: napięcia, rozczarowania, sytuacje, które bolały. Nie po to je otwieramy, by je rozdrapywać — ale po to, by przestały sterować nami z ukrycia.

Zadaj sobie pytanie:
„Co w tym roku mnie męczyło, a ja wciąż to noszę?”

Może to relacja, która już dawno przestała być bliska. Może oczekiwanie wobec samej siebie, iż powinnaś być silniejsza.
Może plan, który się nie udał i za który przez cały czas się obwiniasz.

Spisz to. Bez komentarza. Bez oceny. A na końcu napisz jedno zdanie zamykające:
„Pozwalam temu zostać w tym roku.”

Jeżeli chcesz symbolicznie się pożegnać — możesz zgnieść tę kartkę, wyrzucić, a choćby ostrożnie spalić. Ten gest jest ważny, bo ciało musi dostać sygnał: to już nie jest moje.

Trzecia szuflada: „To, co mnie woła”

Teraz — dopiero teraz — pojawia się przyszłość. Nie w formie postanowień, ale w formie intencji.

Zadaj sobie inne pytanie niż zwykle. Nie „co chcę zrobić?”, ale:„Kim chcę być, kiedy wejdę w Nowy Rok?”

Może chcesz być kimś bardziej czułym wobec siebie. Może kimś, kto potrafi powiedzieć „nie”. Może kimś, kto oddycha wolniej i mniej się tłumaczy.

Zapisz jedno, dwa, maksymalnie trzy zdania. Nie więcej — bo siła kierunku jest ważniejsza niż ilość.

Na końcu dopisz: „Wybieram to świadomie.”

To jak deklaracja złożona samej sobie — nie na głos, nie światu, tylko Twojej własnej prawdzie.

Dlaczego to działa?

Bo zanim człowiek ruszy, musi stanąć.
Domknięcie jest jak zatrzaśnięcie drzwi pokoju, z którego wychodzisz — nie po to, żeby go nie było, ale po to, by nie wracać tam przez przypadek. Kiedy nazywasz doświadczenie, emocje w ciele uspokajają się, a mózg przestaje „mielić” to, co niewyjaśnione. Intencja działa jak kompas — cichy, ale prowadzący.

Rytuał na koniec – 1 minuta tylko dla siebie

Po wykonaniu ćwiczenia połóż dłoń na klatce piersiowej. Zamknij oczy. Powiedz w myślach:

„Domykam to, co było. Dziękuję. I robię miejsce na to, co przyjdzie.”

Może poczujesz ulgę. Może nic się nie wydarzy — i to też jest w porządku. Najważniejsze jest to, iż pozwoliłeś sobie zobaczyć siebie — w całości.

Idź do oryginalnego materiału