Zamieszkałam w twoim domu z powodu jednego ważnego powodu: dałam ci życie!

polregion.pl 1 tydzień temu

**Dziennik osobisty**

Mogłabym mieszkać w twoim domu z jednego prostego powodu: to ja cię urodziłam! Ale nie chcę, żeby została pod moim dachem.

Miałam ledwie jedenaście lat, gdy mama postanowiła wyjść za mąż. Jej nowy mąż nie życzył sobie, abym z nimi mieszkała, więc odesłano mnie do babci. Matka nie pomagała nam w niczym – liczył się tylko jej małżonek, a my z babcią musiałyśmy radzić sobie samotnie, żyjąc wyłącznie z jej emerytury. Babcia nigdy nie przepadała za mamą, ale na szczęście mnie nie odtrąciła. Dzięki Bogu jestem podobna do taty.

Nie było łatwo, ale jakoś się udawało. Babcia stała się moim całym światem – to do niej biegłam z problemami, z sekretami, to jej pierwszej zwierzałam się o pierwszych miłościach i nastoletnich rozterkach. Zawsze mogłam na nią liczyć.

Gdy zaczęłam studia, babcia odeszła. Nie miałam już nikogo. Dom został mój. Kiedy wreszcie załatwiłam formalności, nagle zjawiła się matka. Nie widziałyśmy się od lat.

Próbowała namówić mnie na zamianę – oni mieli ciasne mieszkanko, a ja duży dom. Uważała, iż to dla mnie za dużo. Gdy odmówiłam, wybuchła:

*Jesteś niewdzięcznica! Przecież to ja dałam ci życie!*

––––––––––

Nie chciałam tego słuchać. Odpowiedziałam tylko:

*Babcia mnie wychowała. Gdzie ty byłaś? Wyrzuciłaś mnie jak niechcianego kota. Po ślubie. Więc nic mi nie jesteś winna.*

Minęło pięć lat. Wyszłam za mąż, urodził się syn. Mieszkaliśmy w moim domu.

Życie toczyło się spokojnie – zdrowy syn, praca z mężem, zwyczajne dni. Wtedy znów pojawiła się matka. Nie zamierzałam jej wpuścić do naszego życia. Kto tak robi? Najpierw porzuca, potem się zjawia. Syn wyjrzał i spytał:

*Mamo, kto przyszedł?*

Matka od razu wykorzystała sytuację:

*Jestem twoją babcią! Mogę wejść? Twoja mama mi nie pozwala.*

*Ale… nigdy cię nie widziałem. Mamo, to prawda? Dlaczego nic mi o niej nie mówiłaś?*

––––––––––

*Kochanie, idź do pokoju, później ci wytłumaczę.* – Skinęłam do syna, po czym spojrzałam na matkę. – *Po co przyszłaś? Nie chcę cię widzieć. Nie ufam ci.*

Usiadła i rozpłakała się. Opowiadała, iż została oszukana. Sprzedała mieszkanie, by kupić nowe, ale jej mąż zabrał pieniądze i zniknął. Teraz nie ma gdzie mieszkać i nagle przypomniała sobie o mnie.

*Muszę tu zostać. Nie mam nikogo oprócz ciebie. Nie możesz mnie wyrzucić na bruk. Jesteś dobrą dziewczyną. Zamieszkam z wami. Przecież to ja cię urodziłam!*

Wpuściłam ją na noc. Nie wypadało, by spała na dworze. Zadzwoniłam do cioci Zosi, siostry matki, która mieszkała na wsi w Wielkopolsce. Powiedziałam, iż mąż jutro ją odwiezie. Na wsi zawsze znajdzie się praca. Niech tam żyje. Nie chcę jej w moim domu. To babcia była moim prawdziwym rodzicem.

Zanim odjechała, matka wpadła w szał:

*Dlaczego jesteś taka bez serca? Przecież cię urodziłam!*

I właśnie… Dlaczego jestem taka zła?

Idź do oryginalnego materiału