Zamek w Bydlinie. Zdobyty we wrześniu 2025.
Zamek w Bydlinie. Co to za miejsce?

Zamek ten to najprawdopodobniej powstała w XIV wieku strażnica pełniąca funkcję umacniania granic ze Śląskiem. Składała się z wieży, budynku mieszkalnego i przylegającego do nich dziedzińca. Jej początki giną w gęstej mgle średniowiecza, zupełnie jakby kronikarzom omsknęło się pióro dokładnie w tym miejscu, gdzie powinni zapisać nazwisko fundatora i datę budowy. Wtedy to władało nim dwóch panów: Pełka i Niemierza, spadkobiercy królewskiego posła Niemierzy z Gołczy. W pierwszej połowie XVI wieku Bydlin przeszedł na własność Bonerów, a budowlę, która utraciła swoje walory obronne, zamieniono na kościół katolicki nadając mu nazwę Kościół Świętego Krzyża. W1655 roku stojący na wzgórzu bydliński kościółek padł ofiarą szwedzkiego „potopu” – dosłownie. Oddziały generała Burcharda von den Lühnena wpadły tu jak burza: ograbiły, spaliły i pozostawiły po sobie tylko dym oraz zgliszcza. Choć w latach 30-tych XVIII wieku Męcińscy podjęli się jego odbudowy, los nie był dla świątyni łaskawy. Kolejne napady rabunkowe, pożary i zwykła ludzka obojętność sprawiły, iż pod koniec stulecia kościół popadł w ruinę, a jego mury – obdarte z dachu trwały samotnie na wzgórzu przez następne wieki, co nie zmieniło się niestety do tej pory. Jednak w 1989 archeolodzy przerwali długi sen kamieni. Wśród zarosłych ruin odkryli fundamenty dawnej wieży bramnej, kryptę z dwiema mogiłami, a także drobne, ale fascynujące pamiątki przeszłości: denar Ludwika Węgierskiego, solid Zygmunta III Wazy oraz liczne fragmenty ceramiki i kafli piecowych. Każdy z tych przedmiotów był niczym szept minionych wieków – drobny, ale wystarczająco wyraźny, by przypomnieć, iż historia wciąż oddycha pod warstwą ziemi.
Zamek w Bydlinie. Atrakcja turystyczna

Z uwagi na fakt, iż obiektem tym nikt nie zainteresował się tak, jak innymi zamkami, które podobnie znajdują się na Szlaku Orlich Gniazd pod katem jego odbudowy, jego ruiny w postaci sterczących na kilkanaście metrów poszarpanych murów przez cały czas straszą przybywających tu turystów. Choć miejsce i dojście do ruin fajnie przygotowano to same ruiny niestety nie zachęcają do odwiedzenia. Szkoda. Strażnica i później kościół mógłby być ciekawym obiektem do zwiedzania zlokalizowanym na dość wysokim, zalesionym wzgórzu. Przybywający tu turyści mogą co najwyżej zapoznać się z treścią zamieszczoną na tablicy informacyjnej przy wiacie, która wskazuje ścieżkę przez las do zamku. Znając ją możemy sobie już tylko wyobrazić jak tu naprawdę kiedyś było, kiedy już podejdziemy do ruin. Oczywiście z pełną historią możemy zapoznać się szczegółowo na portalach tematycznych, które pokazują się na pierwszych miejscach w wyszukiwarkach kiedy podamy hasło Zamek w Bydlinie. Obiekt znajduje się w wiosce Bydlin między Wolbromiem, a Kluczami. Wpisując hasło w Google Maps bezproblemowo obiekt zostaje zlokalizowany, a co za tym idzie nie mamy już problemu z dotarciem do niego. Aby jednak dotrzeć odpowiednio do miejsca, z którego najlepiej podejść do ruin dobrze jest znaleźć cmentarz w Bydlinie. Tam mamy mały parking, gdzie zostawiamy auto i spacerkiem wędrujemy przez około 10 minut do zamku. Ruiny można zwiedzać w dzień i w nocy bez ograniczeń czasowych, ani opłat. Kiedy przyjdziemy późnym wieczorem lub w nocy wyobraźnia zaczyna mocniej pracować, szczególnie, gdy w krzakach coś zaszeleści, a my zastanawiamy się, czy to jakiś kot, czy podmuch historii. Dojście do ruin prowadzi dobrze przygotowaną, utwardzoną ścieżką. Przed samym obiektem mamy kilka schodów do pokonania.
Zamek w Bydlinie. Fotografia z drona.

Strefa nad zamkiem nie jest objęta zakazem lotów dronem. Jednak zamek znajduje się w rejonie lotów wojskowych, więc czasem możemy zderzyć się z tymczasowym zamknięciem strefy, wtedy oczywiście nie można latać. Z tego powodu konieczne jest sprawdzanie w aplikacji czy strefa nie jest zarezerwowana. jeżeli nie, to oczywiście robimy checkina i w górę.
NO TO LECIMY



