ŻAK TERAZ #1: Świętowanie stało się obowiązkiem „homo ludens”

pch24.pl 2 tygodni temu

Świętowanie stało się dzisiaj obowiązkiem „homo ludens”. W świecie liberalnym czas, kiedy można było wybierać, już minął, co dla wielu ludzi wciąż wierzących w demokrację może być bolesnym zaskoczeniem. Wielu z nich, śladem swoich ojców i dziadów chwyta się brzytwy twierdząc, iż kondycja dzisiejszego „demos” i „kratos”, to tylko „błędy i wypaczenia”, które zostaną naprawione. Jak wiemy (czytaj: jak mamy wiedzieć) najlepiej robią to zewnętrzni fachowcy, kiedyś z Moskwy, dzisiaj z Brukseli i może jeszcze dwóch lub trzech innych miast ziemskiego globu.

Jeżeli chodzi o „święto”, to obywatele państwa polskiego od bardzo dawna są karmieni mitem „Konstytucji 3 Maja”, jako (tutaj cytat z oficjalnej ubiegłorocznej laurki): „podstawy politycznej tożsamości”, której wyrazem jest fakt, iż „wszelka władza społeczności ludzkiej początek swój bierze z woli narodu”. Jak dobrze wiemy, tamten „papier” z 1791 r. nie obronił Rzeczpospolitej przed rozpadem i utratą niepodległości, a wola „obojganarodu” niekoniecznie została wówczas wyrażona.

Za pierwszej komuny, w ramach „walki o rząd dusz”, władza ustanowiła inne rytuały – na przykład „Święto Pracy 1 Maja”. Oczywiście, ten dzień miał jak najbardziej „spontanicznie” wyrażać wolę „ludu pracującego miast i wsi”. Wówczas odwoływanie się do niegdysiejszego „3 Maja” było traktowane, jako działanie „przeciwników systemu” i bezwzględnie tępione. Podobnie zresztą w okresie II Rzeczpospolitej tępiono tych, którzy chcieli świętować pierwszy z majowych dni i to jeszcze z czerwonymi flagami w rękach.

Co ciekawe, III RP uznała oba święta za swoje i obowiązujące, proponując w ten sposób narodowi „zgodę ponad podziałami”. Praktyka pokazuje, iż dla władzy ważne jest przede wszystkim „świętowanie”, a nie odwoływanie się do jakichkolwiek treści związanych z takimi czy siakimi dniami. Przypominanie o innych datach, o powodach do innego świętowania, mogłoby przecież sprowokować myślenie, a to jest zdecydowanie niepoprawne politycznie. Powtórzę, żeby nie było wątpliwości: myślenie jest niepoprawne politycznie.

A jak myślisz, to o to i owo pytasz. Na przykład o najważniejsze dla Polaków majowe świętowanie, o „Majówki”. A to przecież nic innego jak przywołanie postaci Matki Bożej i to nie tylko w aureoli świętości, ale – szczególnie w dniu 3 maja – w kontekście Królowej Korony Polskiej. To zaś święto nic nie ma wspólnego z „długim łikendem” i grillem. Nic z festynami, capstrzykami i permisywnym ubawem po świt. To nie hołubiony przez władzę obywatelski matrix, ale zwycięstwo ducha nad materią. W maju, miesiącu maryjnym, tej normalności oni boją się najbardziej.

Tomasz Antoni Żak

Idź do oryginalnego materiału