Zaginiona córka: zdrada w imię męża

twojacena.pl 1 tydzień temu

Zagubiona córka: zdrada dla męża

Moja córka, niegdyś bliska i kochana, stała się obca. W naszym miasteczku nad Wisłą ja, Małgorzata, z bólem obserwuję, jak rozpływa się w swoim mężu, gubiąc siebie. Jej ślepe posłuszeństwo jego woli złamało mi serce, a odmowa przyjazdu na jubileusz ojca stała się ostatnią kroplą. Teraz stoję przed dręczącym pytaniem: jak uratować córkę przed samą sobą, czy już jest za późno?

Katarzyna, nasza jedyna córka, zawsze była naszą dumą. Ja i mój mąż, Wojciech, rozpieszczaliśmy ją, spełnialiśmy każde jej życzenie. Z wyróżnieniem skończyła uniwersytet, a w nagrodę kupiliśmy jej wycieczkę do Grecji. Tam, na wakacjach, poznała Jakuba, chłopaka z Poznania. Nigdy nie ufałam wielkim miastom i ich mieszkańcom – zbyt pewni siebie, zbyt nachalni. Ale Jakub wydawał się poważny: otworzył w naszym mieście sklep sportowy, ciężko pracował. Mieliśmy nadzieję, iż Katarzyna będzie z nim szczęśliwa.

Po ślubie zamieszkali w mieszkaniu, które Wojciech odziedziczył po matce. Na początku wszystko układało się dobrze. Jakub interesował się sportem, spędzał godziny na siłowni, a Katarzyna, jak się zdawało, podzielała jego pasje. Ale niedługo zauważyłam, iż moja dziewczynka się zmienia. Poprosiła, żebym nie dzwoniła wieczorami: „Mamo, my z Jakubem po pracy chcemy być sami, porozmawiać”. Zgodziłam się, myśląc, iż to jej własna wola. Dopiero później dowiedziałam się, iż to wymóg męża. Katarzyna zaczęła przychodzić do nas tylko w dzień, bez Jakuba, bo wieczory należały do niego.

Potem zobaczyłam, iż chudnie – gwałtownie, niepokojąco. „Kasiu, co się dzieje? Wyglądasz na wyczerpaną!” – zaalarmowałam się. „My z Jakubem przeszliśmy na zdrowe odżywianie – odpowiedziała cicho. – On chce, żebym jadła to samo, co on”. Byłam przerażona: „Przecież chcesz mieć dzieci! Po co ci te diety? Jedz normalnie!”. Ale Katarzyna obraziła się i zamknęła w sobie. Jej twarz stała się wychudzona, oczy straciły blask, a ja czułam, iż tracę córkę.

Niedługo potem Katarzyna przyszła z nienaturalnie pełnymi ustami i gęstymi, przesadnie wykrojonymi brwiami. „Jakubowi się podoba” – wyjaśniła, unikając mojego wzroku. Wyglądała jak obca, jak lalka, ale milczała, gdy próbowałam o tym rozmawiać. Na jej urodziny podarowałam jej szybkowar, mając nadzieję, iż ułatwi jej życie. Katarzyna podziękowała, ale poprosiła, żeby zostawić go u nas. Po tygodniu przywiozłam szybkowar do jej domu. Jakub, zobaczywszy go, wpadł w furię: „Co to za bzdury? Chcecie, żeby Kasia stała się leniwa? Nam to niepotrzebne!”. Katarzyna błagała: „Mamo, zabierz, proszę, bo będzie awantura”. Zabrałam prezent, ale wychodząc, usłyszałam, jak przeprasza męża. Krew we mnie zawrzała – za co ona ma przepraszać?

Postanowiłam nie ingerować, bojąc się odsunąć córkę. Ale jej uległość wobec Jakuba stawała się coraz bardziej przerażająca. Rezygnowała z ulubionych potraw, swoich zainteresowań, spotkań z nami. Wszystko, co nie podobało się Jakubowi, znikało z jej życia. Czułam, iż moja Katarzyna, żywiołowa i niezależna, gasła, rozpływając się w jego cieniu. Ale milczałam, wierząc, iż sama się ocknie.

Ostatnio Wojciech obchodził sześćdziesięciolecie. Wynajęliśmy dom na Mazurach, zaprosiliśmy rodzinę z okolic. Oczywiście zaprosiliśmy też Katarzynę i Jakuba. Obiecali przyjechać, a Wojciech promieniał, wyczekując spotkania z córką. Ale trzy dni przed uroczystością Katarzyna zadzwoniła: „Mamo, nie przyjedziemy”. Oniemiałam: „Dlaczego? Co się stało?”. „Nic, po prostu nie chcemy zrywać diety i jeść czegoś niezdrowego”. Próbowałam przekonać: „Przyjedźcie chociaż na godzinę, pochwalcie tatę! Tak się cieszy!”. Ale odcięła się: „Nie, nie chce nam się jechać sto kilometrów dla tego. Zadzwonię do taty, a prezent dam później”.

Zadławiłam się bólem. „Nie możesz zostawić męża choćby na jeden dzień? Przyjedź sama, jesteś naszą córką!” – krzyczałam. „Nie mogę, przepraszam” – odpowiedziała i rozłączyła się. Wojciech, dowiedziawszy się o tym, zbladł. Jego oczy wypełniły się cierpieniem, ale milczał. A ja nie wytrzymałam i zadzwoniłam ponownie, wyrzucając z siebie wszystko: „Jak możesz tak zdradzać ojca? We wszystkim słuchasz Jakuba – usta, brwi, diety, a teraz przez niego nie przyjechałaś na jubileusz! Gubisz siebie!”. Rzuciła słuchawkę i od tamtej pory nie rozmawiamy.

Każda noc to teraz udręka. Widzę przed oczami swoją dziewczynkę, której już nie ma. Katarzyna, moja mądra, radosna córka, stała się cieniem męża, wypełniając jego kaprysy. Jej odmowa przyjazdu to nie tylko przykrość – to zdrada, która rozrywa naszą rodzinę. Nie wiem, jak do niej dotrzeć. Jak wytłumaczyć, iż niszczy siebie, rozpływając się w człowieku, który tłamsi jej wolę? Boję się, iż jeżeli nie zareaguję, stracę ją na zawsze. Ale jeżeli się wtrącę, może odepchnąć się od nas jeszcze bardziej.

Siedząc w ciszy naszego mieszkania, patrzę na zdjęcie Katarzyny – tej sprzed Jakuba. Moja dusza rozdarta jest między gniewem a rozpaczą. Chcę ją uratować, ale nie wiem jak. Może sama musi zrozumieć, co traci? A może powinnam o nią walczyć, ryzykując wszystko? Co robić, gdy córka zdradza rodzinę dla męża, który kradnie jej osobowość? Nie ma odpowiedzi, ale jedno wiem – nie poddam się, choćby jeżeli ta walka złamie mi serce.

Idź do oryginalnego materiału