Tajemnica starej fotografii
Kacper i Kinga byli w tej samej grupie na studiach. Dziewczyna jak dziewczyna, nic specjalnego. Ale czy to nadszedł czas, żeby się zakochać, czy coś się w Kingi zmieniło, dość iż pewnego dnia Kacper spojrzał na nią innymi oczami, jakby jej nie poznawał, i świat w jego głowie wywrócił się do góry nogami.
Po zajęciach czatował na Kingę pod uczelnią. A ona przebiegła obok, choćby go nie zauważając. Podeszła do jakiegoś faceta i razem odeszli. Kacper stał i gapił się za nimi, długo po tym, jak zniknęli za rogiem, próbując zagłuszyć wściekłość i rozczarowanie.
A czego się spodziewał? Że będzie na niego czekać, aż on w końcu ją dostrzeże? To byłoby nienaturalne, żeby taka dziewczyna jak Kinga nie miała chłopaka.
Pewnego dnia przyszła na zajęcia z zaczerwienionymi od płaczu oczami. Cały dzień była cicha i zamyślona. Kacper znów na nią czekał pod uczelnią. Tym razem nikt jej nie odbierał, więc odważył się podejść.
— Do domu? — zapytał.
— Nie, do babci. Teraz u niej mieszkam. Jest chora.
Kinga opowiedziała, iż babcia ma wysokie ciśnienie i bolą ją stawy. Wiosną zawsze jest gorzej. choćby nie wychodzi na dwór.
Kacper szedł obok niej, ledwo słuchając, unosząc się na siódmym niebie. Serce waliło mu jak młot, a w głowie pulsowało jedno imię — Kinga, Kinga, Kinga.
Mieszkała trzy przystanki od uczelni.
— Nie zapraszam cię do środka. Babcia źle się czuje — przeprosiła Kinga pod swoim blokiem.
Następnego dnia Kacper zapytał, jak się ma babcia.
— W miarę. Tylko mama wczoraj wieczorem przyjechała z nowym mężem. Babcia się zdenerwowała, ciśnienie tak skoczyło, iż wzywali pogotowie. Lepiej by w ogóle nie przyjeżdżała — odpowiedziała Kinga.
“Wszystko jasne. Z ojczymem u Kingi nie układa się najlepiej. Może to prawdziwy powód, iż przeprowadziła się do babci?” Ale Kacper nie dopytywał.
Niedługo przed sesją letnią babcia Kingi umarła. Kacper cały czas był przy niej, wspierał i pocieszał. Po pogrzebie Kinga została w babcinym mieszkaniu.
— Nie boisz się ducha babci? — zażartował kiedyś Kacper, odprowadzając ją do domu.
— Nie. Miała trudny charakter, ale była dobra. Przynajmniej dla mnie.
Pewnego dnia Kacper zebrał odwagę i zapytał o coś, co go męczyło — co stało się z tym facetem, który odbierał Kingę spod uczelni? Zmieniła się na twarzy, skrzywiła się i odpowiedziała, iż ożenił się z jej matką.
— Wyobrażasz sobie? Teraz jest moim ojczymem — powiedziała Kinga i schowała twarz w dłoniach.
Po pierwszym egzaminie Kinga zaprosiła Kacpra do siebie. Mieszkanie z ciężką, starą meblami i wyblakłymi tapetami spodobało mu się. Na stole leżał stary album.
— Mogę? — Kacper wskazał na niego.
— Przeglądałam zdjęcia babci, żeby wybrać na nagrobek… — Kinga przysiadła obok niego na kanapie i też zaczęła oglądać fotografie, krótko je komentując.
— To ja mała. A to młodzi rodzice. Jeszcze mnie nie było.
— Rozwiedli się? — Kacper przypomniał sobie, iż mama Kingi niedawno wyszła za mąż.
— Tata nie wytrzymał jej charakteru. Byłam mała, jak się rozstali. Ma nową rodzinę. Nie utrzymujemy kontaktu.
— A to? — Kacper wskazał na starszą kobietę z twardym, nieprzyjaznym spojrzeniem.
— Babcia bez lukru. W ostatnich latach właśnie taka była. — Kinga przewróciła stronę.
— A to babcia, jak była młoda. Piękna, prawda? — Kinga dotknęła palcem kolejnego zdjęcia.
Kacper patrzył na czarnookie, uśmiechnięte dziewczę w kwiecistej sukience. Nie mógł uwierzyć, iż to ta sama osoba.
Kinga znów przewróciła stronę.
— Zaczekaj, wróć — poprosił Kacper. — To też twoja babcia? — Wskazał na fotografię, gdzie ta sama dziewczyna stała pod rękę z młodym mężczyzną. — A to kto?
— Nie wiem. Pewnie znajomy albo krewny. Babcia nigdy nie oglądała ze mną albumu. Nie było okazji zapytać. — Kinga spojrzała na niego. — Kacper, co się stało?
— Muszę iść. — Nagle zamknął album, wzbijając obłok kurzu. — Zadzwonię jutro — rzucił już w drzwiach. Zawahał się, jakby chciał coś powiedzieć, ale wyszedł.
Zamiast do domu, pojechał do dziadka, który mieszkał na drugim końcu miasta. Przez całą drogę patrzył przez okno, ale nic nie widział.
— Kacper?! Nie spodziewałem się. Dawno cię nie było. Wchodź! — Dziadek ucieszył się.
— Jak studia? Egzaminy zdane? A w sprawach sercowych? — zasypał pytaniami, gdy Kacper ściągał buty.
— Wszystko gra. Dzisiaj pierwszy egzamin — piątka.
— To nastawię czajnik! — Dziadek poszedł do kuchni, a Kacper podszedł do regału.
— Czego szukasz? — Dziadek podszedł tak cicho, iż Kacper drgnął.
— Miałaś tu album ze zdjęciami…
— Schowałem na dół. — Dziadek wyciągnął stary album. — Kogo szukasz?
Kacper usiadł i zaczął przewracać strony. Nagle znalazł połówkę zdjęcia.
— To ty? Dlaczego ktoś je przeciął? Kto był po drugiej stronie?
Dziadek drgnął jak rażony prądem.
— Nie pamiętam. Nikogo tam nie było.
— Byłem dzisiaj u dziewczyny. Pokazała mi album swojej babci. Miała to samo zdjęcie, tylko całe. Ty obejmujesz młodą kobietę — jej babcię.
Dziadek wstał i nerwowo chodził po pokoju. W kuchni zagwizdał czajnik, ale dziadek nie wrócił.
Siedział przy stole, z głową w dłoniach.
— Dziadku, dobrze się czujesz? — Kacper położył przed nim połówkę zdjęcia.
— Jak ma na imię twoja dziewczyna?
— Kinga.
— A jej babcia?
Kacper przypomniał sobie napis na zdjęciu w domu Kingi.
— Maria Kowalska. Znałeś ją? Przed babcią?
— Po prostu powiedz jej imię.
— Maria Kowalska.
Dziadek zamknął oczy.
— Takich zbiegów okoliczności nie ma. PrzKacper uśmiechnął się do siebie, wiedząc, iż choć przeszłość bywała trudna, jego przyszłość z Kingą dopiero się zaczyna.