Żądała, aby dzieci jej chłopaka zjadły to, co przygotowała. Reakcja partnera zbiła ją z tropu

gazeta.pl 22 godzin temu
Różnice w poglądach na temat wychowania dziecka są w stanie poróżnić choćby najtrwalszą parę. Autorka jednego ze wpisów na platformie Reddit opowiedziała, jak postąpiła wobec jednego z dzieci swojego partnera, kiedy nie chciała nagiąć swoich zasad. Skończyło się awanturą.
W ostatnich latach zyskują na popularności te metody wychowawcze, które dają dzieciom większą wolność decydowania o sobie. Dla wielu rodziców jednak przez cały czas w wychowywaniu dzieci najistotniejsze są jasne zasady i konsekwentne ich przestrzeganie. Problem z restrykcyjnymi regułami pojawia się wtedy, kiedy któryś z rodziców próbuje je egzekwować i spotyka się z oporem. O takiej sytuacji opowiedziała jedna z użytkowniczek forum Reddit. Autorka wpisu podzieliła się swoją historią i postanowiła zapytać innych użytkowników, o to, czy postąpiła adekwatnie.


REKLAMA


Zobacz wideo Kubicka tłumaczy się z płaczącego dziecka. "Czasami matchę chcę sobie zrobić"


Dzieci jej partnera zostały na kolację. Nie smakowało im jedzenie. Odmówiła przygotowania innego posiłku
Autorka wpisu z Reddita ostatnio zamieszkała ze swoim chłopakiem, który ma dwójkę dzieci z poprzedniego związku. Zdarzają się sytuacje, kiedy jej partner zostaje dłużej w pracy i wtedy to ona opiekuje się dzieciakami. Pewnego wieczoru została z nimi sama. Przygotowała dla wszystkich kolację, jednak okazało się, iż purée ziemniaczane z klopsikami nie smakowało chłopcom. Kobieta nie zaoferowała nic w zamian, bo jak twierdzi, tak samo postąpiłaby w przypadku swojego dziecka.


Nie zrobię kolejnego posiłku, więc najwyżej pójdziesz spać bez kolacji


- oznajmiła sześcioletniemu synowi swojego partnera, który najbardziej marudził. Jego dziewięcioletni brat zjadł kolację, mimo iż także mu nie smakowała. Problem pojawił się w momencie, kiedy partner kobiety wrócił do domu następnego dnia rano. Chłopiec poskarżył się tacie, iż położył się spać głodny. Mężczyzna miał pretensję do swojej partnerki, iż nie zaoferowała dziecku nic innego do zjedzenia. Autorka wpisu w trakcie kłótni z partnerem stała na stanowisku, iż w przypadku swojego dziecka tak samo by się zachowała. Tak została wychowana - aby nie marnować jedzenia. Jej partner mimo próby wyjaśnienia sytuacji stwierdził, iż zachowała się okropnie i nie powinna była pozwolić, by syn położył się spać głodny.


Nie zmuszałam go, aby położył się spać głodny. Zasugerowałam mu, aby zjadł więcej purée ziemniaczane, skoro nie smakują mu klopsiki, ale nie chciał, a ja nie miałam zamiaru przyrządzać nic innego tylko dlatego, iż ma taki kaprys


- podkreśliła. W konsekwencji cała sytuacja mocno poróżniła parę, a dzieci mężczyzny odwiedzają ich tylko w weekendy tak, aby nie zostawać sam na sam ze swoją macochą.


Internauci podzieleni. Część z nim przyznała, iż autorka powinna dla dobra sprawy nagiąć swoje zasady
Część internautów stwierdziła, iż takie sztywne podejście do zasad jest już przestarzałe i wcale nie pomaga dzieciom w rozwoju. Podkreślono także, iż o ile autorka wpisu może stosować określone zasady w stosunku do swojego dziecka, to nie powinna ich narzucać obcym dzieciom. "Nie możesz decydować, jak wychowywać czyjeś dziecko. Nie powinnaś ingerować w metody wychowawcze rodziców" - podsumowała jedna z internautek. Pojawiły się także głosy wspierające autorkę. Jeden z komentujących podkreślił, iż skoro dzieci zostały pod jej opieką, to ma prawo egzekwować swoje własne zasady. "Nie mówimy tu o znęcaniu się. Po prostu nie podobało im się, co przygotowałaś na kolację pierwszego wieczoru. Na litość boską, przeżyją" - podsumował autor wpisu. Co o tym sądzicie, kto ma rację? Zapraszamy do zagłosowania w naszej sondzie.
Idź do oryginalnego materiału