I znowu z jednego źródła przypłynęły do mnie przedmioty, zdobione drukiem transferowym. Ok, jasne, rozumiem doskonale wyższość precyzyjnych, ręcznych malunków, niezależnie od tego, czy przedstawiają jakieś budowle, krajobrazy, scenki czy formy kwiatowe, wyższość iż tak powiem artystyczną i cenową 🙂 Ale serce nie sługa, tak jak zachwycona wodzę oczami za długowłosiastymi gothami, metalami czy skandynawskimi drwalami, tak samo rozpływam się w ojejkach, achach i ochach na widok ceramiki z transferem, w błękicie, czerni i wszelkich pośrednich.
Rozpływam się, kupuję i ozdabiam mieszkanie.
Najfajniej, jeżeli przedmioty wykonano w 1 połowie 19 wieku, jednak choćby wtedy, gdy są młodsze, ale z różnych powodów rzadkie – tłumaczę swój wybór tzw „wartością muzealną”.
Dziś choćby nie zamierzam się tłumaczyć 🙂
Wystarczy mi urok dekoru i już 🙂
Mlecznik, Sarreguemines, dekor Flore, w odcieniu blado-czarnym, czyli mulberry, ok 1900.
Przyznam, iż takiego mlecznika nie widziałam nigdy, na żywo to już w ogóle. Talerze, patery Flore – jak najbardziej, ale taki dzbanuszek to rzadkość.
Duży pojemnik, Villeroy&Boch, Wallerfangen, wzór Kleo w pięknym niebieskim kolorze, napis Reis (ryż) czarny, 1874 – 1909.
Popękany, jednak wciąż przepiękny pojemnik na ryż, o czym głosi napis fantazyjnym „gotykiem”.
Ozdobna, reliefowana forma.
Spodeczek V&B, India, lata 60te XIX wieku, przyda się, bo mam samotną filiżankę 🙂
Talerz obiadowy V&B, Jardiniere, cudne flow blue, 1850-60
Wzór jardiniere, podobnie jak jeżynowy, to jeden z moich ukochanych Villeroya & Bocha, mam takich talerzy kilka, również w wykonaniu Sarreguemines, jednak choćby te V&B różnią się między sobą detalami dekoru i tym się usprawiedliwiam, kolejny raz ulegając pokusie.
Radość moją wzmacnia fakt, iż udało mi się wypatrzyć w mieszkaniu nowe miejsce na swoje zbiory, jak zostanie odpowiednio doświetlone – to się oczywiście pochwalę 🙂
więcej w tej kategorii: https://drzoanna.wordpress.com/category/porcelana/
