— No cóż, córeczko, zastanawiałaś się? Wczoraj widziałam takiego „Opla”! Białego, ze skórzaną tapicerką. Piękny samochód. Tylko trzysta tysięcy złotych — głos Tamary Henryki brzmiał z udawaną lekkością, ale kryło się za nim wyraźne naciskanie. — Mamo… — Marianna westchnęła i zamknęła laptopa. — Już o tym rozmawiałyśmy. Mamy kredyt hipoteczny, Zosia co miesiąc choruje. […]