Za grochówką z dzika stanęła ogromna kolejka. Myśliwskie przysmaki królowały w Tokarni

radiokielce.pl 3 godzin temu

Zdjęcie: 05.10.2025. Tokarnia. 16. Hubertus Świętokrzyski / Fot. Wiktor Taszłow - Radio Kielce

Pasztet z dzika, wędliny z sarny czy grochówka na dziczyźnie – entuzjaści myśliwskiej kuchni, którzy przybyli w niedzielę, 5 października do Parku Etnograficznego w Tokarni mogli czuć się spełnieni. Dzika uczta, którą przygotowano w ramach Hubertusa Świętokrzyskiego, oferowała wiele kulinarnych rozmaitości.

Ogromne kolejki ustawiały się do stoisk kół łowieckich, które częstowały potrawami i wyrobami przygotowanymi na bazie świeżo upolowanego i przyrządzonego mięsa. Mnóstwo osób czekało na grochówkę, rozdawaną przez członków Koła Łowieckiego w Jędrzejowie.

– Ponoć dobra, dlatego stoimy. Skoro tyle osób się ustawiło, to musi coś w tym być – takie głosy można było usłyszeć z kolejki. Ci, którzy próbowali, podkreślali iż grochówka jest bardzo smaczna, a wkładka w postaci dziczyzny dodaje jej charakteru.

Wiesław Tyrała, szef kuchni, który rozdawał i przyrządzał grochówkę podkreślał, iż od lat koło dzieli się ze smakoszami kuchni myśliwskiej swoimi smakołykami.

Przygotowaliśmy autorską herbatkę z hibiskusem, czarnym bzem, miętą i pomarańczą. Już trzeci rok ją rozdajemy. Dziś dodatkowo częstujemy grochówką – wyjątkową, z dziczyzną – użyliśmy całego dzika do jej przygotowania. Chyba posmakowało, jak widać po kolejce – mówił.

Wiele osób częstowało się przysmakami przygotowanymi przez członków Koła Łowieckiego Jaźwiec w Chęcinach – wędlinami z sarny, jelenia i dzika. Andrzej Koziński, członek koła podkreślał, iż dziczyzna w przyrządzeniu wymaga kulinarnego doświadczenia i wiedzy.

– To jest trudne, dziczyzna to mięso wymagające. Potrzeba mu wcześniejszej obróbki. Jak się wrzuci na patelnię mięso z sarny, to się otrzyma blachę i dechę, a nie coś do jedzenia. Należy najpierw mięso rozbić, odpowiednio przygotować, zapeklować i dopiero później zabierać się za smażenie – przybliżał.

Choć królowały myśliwskie specjały, to można było spróbować także innych smakołyków. Te przygotowały także panie z kół gospodyń wiejskich. Nie brakowało też stoisk z lokalnymi wyrobami – miodami, nalewkami czy pieczywem.