Wygląda na to, iż jej hojność jest hamowana przez niestabilne relacje między moim mężem a mną i obawia się, iż nasza córka pewnego dnia przestanie być jej wnuczką, jeżeli nasze problemy małżeńskie będą się utrzymywać.
Mieszkając na wsi ze swoim gospodarstwem, dobrze się utrzymuje, dając swojej młodszej córce i jej dzieciom hojne prezenty, co wyraźnie kontrastuje z minimalną uwagą i pomocą, jaką otrzymujemy.
Nasza córka również odczuwa nierówność, wyczuwając obojętność babci wobec niej. Nasze rzadkie wizyty w wiosce i skromne życzenia urodzinowe, które od niej otrzymujemy, jeszcze bardziej podkreślają brak wysiłku z jej strony. W tym roku, kiedy nasza córka skończyła 10 lat, otrzymaliśmy od teściowej paczkę wypełnioną starymi ubraniami i jednym słoikiem dżemu truskawkowego.
Po raz kolejny pokłóciłam się z mężem o moją krytykę drobnych prezentów, a on bronił intencji i sytuacji finansowej swojej matki. Ten gest wydawał się pustą próbą wypełnienia „babcinego” obowiązku, co sprawiło, iż zwątpiłam w szczerość tego aktu i w to, iż nasza rodzinna dynamika kiedykolwiek wpłynie na relację naszej córki z babcią.