Z życia wzięte. "Zawsze byłam niekochanym dzieckiem, ale „powierzono mi” opiekę nad przykutą do łóżka mamą": Jakim prawem

zycie.news 1 tydzień temu

Nie miałam w życiu zbyt wiele szczęścia, bo urodziłam się jako piąte dziecko w dużej rodzinie. Oczywiście nie planowali mnie i nie byli szczególnie zadowoleni z moich narodzin. Urodziłam się, bo tak wypadało.

Rodzice uwielbiali moich starszych braci. Byli świetnymi studentami, sami wstąpili na prestiżową uczelnię i teraz pracują na dobrych stanowiskach. Dali mamie i tacie pierwsze wnuki, które po prostu podziwiali. Ich dzieci do dziś są ulubieńcami babci. Prawie nie komunikuję się z braćmi i siostrzeńcami, tak potoczyło się moje życie.

Siostry też wszystkie lepsze ode mnie. Inteligentne kobiety i piękności. Najstarsza jest aktorką. Oczywiście rodzice są dumni z jej sukcesu. Chwalą się nią przed wszystkimi. Druga jest żoną biznesmena, więc ma bajeczne życie. Moje siostry zawsze mnie nienawidziły, bo musiały się mną opiekować i poświęcać swój prywatny czas. Byłem ciężarem w ich oczach. Nigdy nie byliśmy w bliskich stosunkach, byliśmy sobie obcy.

Wszyscy uważali mnie za problem. W ich oczach nie byłam zdolna, nie miałam żadnego talentu, wiodłam nudne życie bez perspektyw. Rodzice zawsze dawali przykład starszym dzieciom, ale mnie karcili.

Sama nie uważam się za osobę wadliwą. Nigdy nie interesowały mnie studia, dlatego na nie poszłam. Pracuję jako krawcowa i wszystko mi odpowiada. Pieniędzy wystarczy na wynajęte mieszkanie i na całe życie, z każdej pensji udaje mi się choćby odłożyć pewną kwotę.

Kilka lat temu wyszłam za mąż za prostego robotnika, mieliśmy syna. Byliśmy niezmiernie szczęśliwi, mimo iż nie byliśmy bogaci. Niestety los po raz kolejny postanowił mnie doświadczyć. Mąż zabierał syna na zawody sportowe i doszło do wypadku. Nie przeżyli. Podniosłem się kawałek po kawałku, żeby dalej żyć. Dziękuję moim przyjaciołom za wyciągnięcie mnie z depresji.

Po 10 latach moi bliscy przypomnieli sobie o mnie. Po śmierci ojca matka została sparaliżowana i od tego czasu jest przykuta do łóżka. Teraz potrzebuje opieki, a jej własne dzieci odwróciły się od niej. Tylko ja zostałam. Nie mam zamiaru rezygnować ze swoich planów, zaniedbywać życia osobistego dla kobiety, która nigdy mnie nie kochała. Bracia mówią, iż jeżeli się zajmę matką, dostanę jej mieszkanie, ale mnie to nie interesuje. Siostry grożą... Nie chcę mieć z nimi nic wspólnego. Dokonałem wyboru dawno temu, zresztą tak jak oni.

Idź do oryginalnego materiału