Teresa nie znała swoich rodziców. Miała tylko babcię, która, choć była bardzo surowa, to zawsze o nią dbała. To ona zaprowadziła Teresę do pierwszej klasy. Dziewczynie było smutno, bo wszyscy wokół niej byli z rodzicami, a ona ze starą kobietą. Jedynym pocieszeniem było to, iż nauczycielka była miła.
Pewnego razu babcia Teresy zaprosiła przyjaciół do swojego domu. Wszyscy chwalili. "Co za dobra robota. Bardzo dobrze wychowana i do szkoły chodzi. Podziwiam cię, bo wychowujesz ją, choć przez cały czas nie wiesz, czy to twoja prawdziwa wnuczka" - mówili starszej kobiecie.
Teresa wszystko słyszała, ale udawała, iż śpi. Z rozmowy znajomych dowiedziała się, iż jej matka przebywa w więzieniu, a ojca już dawno nie ma. Teresa dobrze się uczyła, jednak nie przepadała za chodzeniem do szkoły. Jej koledzy jej dokuczali.
Któregoś dnia Teresa wróciła do domu i miała właśnie zjeść lunch, gdy usłyszała dzwonek do drzwi. Otworzył je. Na progu stała chuda kobieta.
"Kogo pani szuka" - zapytała.
"Tereso, moja córki, jak ty wyrosłaś. Jesteś taka podobna do swojego ojca" - powiedziała kobieta.
Dziewczyna bardzo się przestraszyła, gdy obca kobieta postanowiła ją przytulić. Krzyknęła, a babcia przybiegła zaalarmowana jej krzykiem.
"Czy to moja matka?" - zapytała Teresa.
"Idź, wnuczko na spacer, muszę porozmawiać z tą panią" - powiedziała babcia.
"Czy mogę ją chociaż przytulić" – zapytała żałośnie kobieta.
"Nie" - odpowiedziała ostro babcia Tereski.
"Nie pozwolę, żebyś ściągnęła na to dziecko kłopoty. Odejdź. Wychowałam ją od maleńkiego i dokończę to, co zaczęłam. Ty znów wpakujesz się w tarapaty i pociągniesz ją za sobą na dno" - powiedziała ostro kobieta.
Teresa nie mogła tego znieść. „Mamo, mamo” – dziewczyna rzuciła się obcej kobiecie w ramiona. Długo się tuliły i głaskały. choćby babcia Tereski nie była w stanie powstrzymać łez. Mimo to babcia nie pozwoliła matce być z córką.
Od tamtego momentu minęło wiele lat. Teresa dostała się na dobre studia, ukończyła je z wyróżnieniem. Wyszła za mąż i urodziła dziecko. Jej babcia poznała prawnuka. Niestety rok później zmarła jej babcia.
Teresa nigdy nie wspomniała o własnej matce. Wydawało się, iż tamto ich spotkanie było tylko niezrozumiałym i niepotrzebnym fragmentem jej życia.