Z życia wzięte. "Nigdy nie zajmę się moją teściową": Nienawidzę jej od dwudziestu lat

zycie.news 3 godzin temu
Zdjęcie: Teściowa, źródło: Pixabay


Wanda dokłada wszelkich starań, aby nastawić przeciwko mnie moje dzieci i męża. Oczywiście, mogę nie darzyć jej sympatią z różnych powodów, ale z pewnością nie zasługuję na takie traktowanie!

Na początku dołożyłam wszelkich starań, aby zdobyć jej miłość, ale wszystko poszło na marne. Była kategorycznie przeciwna naszemu ślubowi z Igorem, bo o wiele bardziej podobała jej się jego była dziewczyna. I mogłabym przymknąć na to oko, gdyby nie zaprosiła tej właśnie dziewczyny na nasz ślub.

Pocałowała Igora na oczach wszystkich gości! Ledwo udało mi się zapomnieć o tej strasznej historii. Ale choćby to nie było najgorszą rzeczą, która miała nadejść. Kiedy urodziły się nasze dzieci, zaczęła przekonywać swojego syna, iż nie są jego, a choćby zdobyła skądś fałszywy test DNA! Musieliśmy go powtórzyć w dwóch innych klinikach, zanim mój mąż się uspokoił. Z kolei teściowa powiedziała moim dzieciom, iż ich ojciec niedługo zostawi je dla innej kobiety.

Byłam zszokowana jej bezczelnością! Przez dwadzieścia lat wycierpiałam od tej kobiety tak wiele, iż trudno to sobie wyobrazić. Z czasem przestałam zwracać uwagę na te wszystkie sztuczki. Jednak ostatnio dowiedziałam się czegoś, co sprawiło, iż moje oczy wyskoczyły z głowy!

Niedawno Wanda miała udar i teraz potrzebuje stałej opieki, ponieważ nie jest w stanie sama nic zrobić. A kto według jej krewnych powinien to robić? No właśnie, ja! I nigdy się na to nie zgodzę! Nienawidzę jej! Jej córka mieszka z nią, razem z mężem i dzieckiem, ale ona kategorycznie odmawia opieki nad własną matką, mówiąc, iż nie jest gotowa wziąć na siebie takiej odpowiedzialności. Byłam oburzona jej słowami!

Oni już mieszkają w tym samym mieszkaniu, więc będzie jej łatwiej! Co więcej, mój mąż powiedział, iż powinnam zrezygnować z pracy, aby opiekować się jego matką! A jego pensja wystarcza na utrzymanie nas z dziećmi, chociaż teraz będziemy musieli żyć znacznie skromniej. Ale nie jestem gotowa odmawiać sobie wszystkiego i żyć za grosze dla kobiety, która od dwudziestu lat rujnuje mi życie! Jednak po namyśle zaproponowałam Igorowi i jego siostrze dwie opcje.

Pierwszą była sprzedaż mieszkania i przeznaczenie pieniędzy na wysłanie kobiety do domu opieki, gdzie byłaby pod stałą opieką specjalistów. Ale ta opcja im nie odpowiadała, ponieważ córka ma nadzieję, iż po śmierci matki odziedziczy mieszkanie. Co za tupet, odmawia opieki nad matką, ale chce mieszkanie! Inna opcja jest taka, iż opiekuję się teściową, ale zatrzymam mieszkanie, mam dwoje nastoletnich dzieci, więc na pewno przyda się jednemu z nich.

Jednak ta opcja również nie spodobała się moim krewnym. Nazwali mnie bezczelną i bezduszną, ponieważ chcę wyrzucić moją szwagierkę, jej męża i dzieci na ulicę. Uważam, iż to uczciwa cena za opiekę nad kobietą, która zżarła tyle moich nerwów. Nie chcę kłócić się z mężem, ale nie zamierzam też tolerować takiej postawy jego krewnych. I zdecydowanie nie jestem nic winna tej czarownicy!

Idź do oryginalnego materiału