Z życia wzięte. "Na moim weselu wszyscy patrzyli na teściową": Nigdy jej tego nie zapomnę

zycie.news 1 tydzień temu

Rozumiem, iż wiele osób mnie nie zrozumie. Chociaż być może znajdą się i tacy, którzy myślą podobnie. Nigdy nie spodziewałam się, iż poślubię osobę, której matka będzie taka – zupełnie obojętna na swoich bliskich!

Jak rozumiem, wartości i tradycje rodzinne nie były dla niej ważne. choćby nie próbowała ratować swojego małżeństwa, kiedy jej mąż postanowił od niej odejść. Mój mąż był jeszcze bardzo mały.

Jego ojciec poszedł do innej kobiety, prawdopodobnie z powodu obojętności żony, a ona go nie zatrzymała, choćby po to, aby jej syn miał ojca. Mój mąż dorastał – tylko pod okiem matki. Babci choćby nie pamięta – rzadko je odwiedzała. Szczerze mówiąc, byłam bardzo zaskoczona, kiedy po raz pierwszy zobaczyłam moją przyszłą teściową.

Miała już wtedy 46 lat. Wyobraźcie sobie: rozjaśnione farbą włosy, kilogram tuszu do rzęs i czerwoną szminkę. Do tego długie paznokcie pomalowane na wściekłą czerwień. Na ślubie pojawiła się w odważnej sukience i pełnym makijażu. Wszyscy patrzyli tylko na nią, choć to był mój dzień!

Po naszym skromnym ślubie zaczęliśmy mieszkać z matką mojego męża. Nie było jednak ciepłych domowych wieczorów i wspólnych herbatek. Rano szła do pracy, bo pracuje tylko do lunchu, a po południu zawsze ma co robić: fitness, potem wieczory z koleżankami albo randka.

Zapytałam jej kiedyś: „Czy w twoim wieku nie męczy cię takie bieganie?”. Ona odpowiedziała mi, "niby w jakim wieku?!".

Rok po ślubie dowiedziałam się, iż spodziewam się dziecka. Nie znosiłam ciąży zbyt dobrze. Leżałam w łóżku, a ona i jej koleżanki tańczyły w pokoju. Moja teściowa stwierdziła, iż nic mi nie będzie, bo ciąża to nie choroba.

Wraz z narodzinami wnuka nic się nie zmieniło. Praca, fitness, dziewczyny. Matka męża prawie nigdy nie podchodziła do wnuka. Czasem machnęła grzechotką i tyle. Kiedy wróciłam z pracy, dziecko krzyczy, a ja mam stertę prania w pralce. A ona stoi przy kuchence i parzy kawę.

Mówię: „Mamo, potrzymasz dziecko,a ja powieszę pranie?”. A ona nie zwraca uwagi na moje słowa. Podchodzę, a ona ma w uszach słuchawki nastawione na pełną głośność. A potem gwałtownie wypiła kawę, przebrała się i uciekła. Narzekam do męża, on wzrusza ramionami i mówi: no cóż, znasz mamę.

Dziecko dorastało, ale jak zawsze nie było uwagi ze strony matki mojego męża. Powiedziała, iż ​​nie jest nianią, młodzi ludzie powinni żyć własnym życiem i jeżeli zdecydują się na dziecko, niech je sami wychowają. Przestała nocować w domu, a pół roku temu spakowała swoje rzeczy, pożegnała się i poszła do jakiegoś mężczyzny. A teraz planuje go poślubić.

Wnuk nie jest potrzebny. Moja mama mieszka bardzo daleko, to długa podróż pociągiem. Byłaby cudowną babcią, ale nie może przyjechać – narzeka na swoje zdrowie, ale wiem, iż chętnie siedziałaby z wnukiem, piekła ciasta i robiła na drutach skarpetki. Tak na marginesie, jest tylko 4 lata starsza od mojej teściowej.

Próbuję o tym rozmawiać z mężem, żeby poprosił ją, żeby do nas przyjechała, żeby została z dzieckiem, żeby wieczorem pozwoliła nam wyjść na spacer, może wtedy obudzi się instynkt babci. Mąż jednak odmawia i nie chce rozmawiać na ten temat.

Ciekawe, czy teściowa przypomni sobie o nas na starość?

Idź do oryginalnego materiału