Z życia wzięte. "Myślała, iż na emeryturze odpocznie. Musiała zacząć się wnukami": Nie wiedziała, jaką niespodziankę ma dla niej los

zycie.news 1 tydzień temu

Przeszła na emeryturę. Skończyła się ciężka praca, emerytura jest dobra, można wreszcie godnie żyć. Pracowała od najmłodszych lat. Zawsze dawała z siebie wszystko. Wyszła za mąż, jej mąż niestety zmarł młodo. A kobieta starała się ze względu na swoją córkę. Ta dorosła. Matka pomogła jej zdobyć wykształcenie i kupiła córce mieszkanie w stolicy.

Córka wyszła za mąż, odniosła duży sukces w pracy. Dostała wysokie stanowisko. Urodziła bliźniaki. I tu wszystko się zaczęło. Ponieważ córka kochała zarówno dzieci, jak i swoją pracę. Bała się, iż straci mieszkanie, jeżeli nie wróci do pracy. I zadzwoniła do matki. Błagała i prawie płakała, prosząc, aby ta została z dziećmi przez rok.

Elżbieta przyjechała do córki, sprzedała mieszkanie, chciała kupić dla siebie coś w stolicy, ale znowu musiała pomóc córce. W rodzinie zrobiło się ciasno, wzięli kredyt hipoteczny na duże mieszkanie. Zięć przez cały czas zarabiał niewiele.

W rezultacie Elżbieta zamiast w swoim mieszkaniu, znalazła się w małym pokoju w mieszkaniu córki. Ciągle zajmowała się dziećmi i domem. Dzieci są piękne, kochane, ale teraz całe życie kobiety kręciło się wokół opieki nad nimi.

Trzeba je przebrać, wykąpać, nakarmić, pospacerować z wózkiem. Wszystko robiła. Spacerowała po placu z dużym wózkiem i rozmyśla o swoim życiu. Tak wygląda teraz życie babci. I wszystko jest całkiem jasne. Elżbieta pożegnała się ze swoimi marzeniami. I szła, pchając wózek, wyprostowana, silna, utrzymując swoją postawę. Generalnie dbała o siebie, starała się dobrze wyglądać. Jak porządna babcia.

W trakcie jednego z takich spacerów do Elżbiety podszedł przystojny mężczyzna, trochę utykając. I pomógł przenieść wózek z bliźniakami przez krawężnik. Okazał się wojskowym. Lekarze kazali mu jak najwięcej chodzić i tak też się stało.

Widywali się w parku codziennie. Mężczyzna miał na imię Dawid. I zapytał Elżbietę o jej męża. Odpowiedziała, iż ​​ten zmarł dawno temu, a ona nikogo nie znalazła. Dawid był zafascynowany kobiety, a ona zafascynowana nim. Los się wreszcie do niej uśmiechnął.

Zaczęli mieszkać w mieszkaniu Dawida, odwiedzać dzieci i opiekować się nimi, jak przystało na babcię i dziadka. A do spacerów i codziennych trosk zatrudnili nianię, bo chcieli mieć czas dla siebie.

Idź do oryginalnego materiału