Napisał go mój ojciec...
„Długo nie odważyłam się do Ciebie pisać, ale nie mogę już żyć z tym bólem w sercu. Chcę się z tobą spotkać, moja droga córko” – takimi słowami zaczynał się jego list. Słowa wydawały się szczere, ale miałam mnóstwo wątpliwości. Dlatego postanowiłam porozmawiać o tym z mamą.
"Mamo, tata napisał do mnie list. Chce się ze mną spotkać i porozmawiać. Co o tym sądzisz?" - powiedziałam.
Mama westchnęła, a w jej oczach pojawił się cień smutku.
"To jest twoje życie, córeczko. Jesteś już dorosła i możesz podejmować własne decyzje" - powiedziała po chwili namysłu.
Długo biłam się z myślami, aż w końcu zdecydowałem się dać mu szansę. Nie byłam pewna, czy będę w stanie mu wybaczyć, ale postanowiłam spróbować.
Spotkanie nie było łatwe. Ojciec sprawiał wrażenie starego i zmęczonego, w jego oczach widać było ból i żal.
"Wiem, iż popełniłem wiele błędów i nie proszę Cię o wybaczenie. Chcę tylko wszystko wyjaśnić i spróbować naprawić” – powiedział.
Słuchałam jego słów, starając się zachować spokój, ale z oczu płynęły mi łzy.
"Dlaczego odszedłeś, tato? Dlaczego nas opuściłeś?” - szepnąłem ledwo słyszalnie.
Westchnął, patrząc mi głęboko w oczy: "Byłem młody i głupi. Nie rozumiałem, co robię, ale zawsze cię kochałem, pamiętaj o tym. Słowa i wspomnienia przeplatały się, tworząc kalejdoskop uczuć i emocji.
Spotkanie to było pierwszym krokiem w kierunku zagojenia starych ran i znalezienia drogi do pojednania. Nie było łatwo przez to przejść, ale w duszy tliła się nadzieja, iż kiedyś wszystko będzie dobrze.