Z życia wzięte. "Mężowie moich koleżanek pracują jako lekarze albo prawnicy": Ty nie wiesz, co robić z życiem

zycie.news 12 godzin temu
Zdjęcie: Obrażona zona, źródło: Pixabay


Na przykład, kiedy w pracy pojawiła się nowa, młoda szefowa, powiedziałem żonie, żeby częściej przychodziła do jej biura, rozmawiała na wszelkie kobiece tematy, a w każdy piątek chodziła z nią na karaoke, na które szefowa sama wszystkich zapraszała.

-Tak, nie mam nic innego do roboty! - odparła moja żona. - Nienawidzę karaoke. A w piątek wieczorem chcę jak najszybciej wrócić do domu i iść wcześnie spać.

-Nie chcesz awansu? 0 zapytałem. - Nie rozumiesz, iż to najszybszy sposób?

-Obrzydzają mnie takie metody — powiedziała Sabina.

Ciąża była dla nas zaskoczeniem, choć przyjemnym. Ale mimo to, kiedy oboje jesteście po czterdziestce, trudniej jest poradzić sobie z dzieckiem niż wtedy, gdy byliście młodsi.

-Zawsze jesteś w pracy! - powiedziała — Wychodzisz wcześnie i wracasz późno. Zwariuję tu sama!

-Chcesz, żebym zmienił pracę? - zapytałem.

-Tak! - odpowiedziała moja żona. - Żebyś miał elastyczny grafik i mógł mi pomagać.

-I żeby pensja nie była niższa niż wcześniej? - dopytywałem.

-Oczywiście! - prychnęła żona.

-Dobrze, zrobimy to — obiecałem wesoło. Postanowiłem poszukać czegoś wygodniejszego. Przeglądałem strony internetowe, patrzyłem na oferty pracy w różnych obszarach, nie ograniczając się w żaden sposób. Pewnego dnia natknąłem się na nietypowy wakat. Praca była zdalna, harmonogram wolny. Najważniejsze było, aby spędzać w niej co najmniej osiem godzin dziennie. Pensja jest przyzwoita. I miałem testować gry komputerowe. To znaczy, po prostu siedzieć i grać w gry, a następnie pisać raporty na temat zalet i wad.

W rzeczywistości jestem graczem od dawna. Po prostu nie sądziłem, iż mogę na tym zarobić. Pomyślałem więc, iż to oszustwo. Ale i tak wysłałem swoje podanie. Otrzymałem odpowiedź, poproszono mnie o wypełnienie kwestionariusza, a następnie zaproszono na rozmowę kwalifikacyjną online. Przeszedłem ją pomyślnie, wszystko wyglądało bardzo realistycznie. Dostałem więc pracę i chociaż brzmi to jak praca marzeń, nie jest to takie łatwe. Granie dla zabawy i granie dla pracy różnią się od siebie. W drugim przypadku trzeba zwracać uwagę na wszystkie szczegóły, przechodzić te same miejsca kilka razy, próbować różnych trybów i tak dalej, ale nie narzekam. Praca jest w sam raz.

Pensja jest dobra, cały czas jestem w domu i pomagam żonie przy dziecku. Sabina jednak jest niezadowolona. Nie uważa tego za prawdziwą pracę, porównując ją do miejsc pracy mężów jej koleżanek.

-Wszyscy mężowie moich przyjaciółek pracują w fabryce, są lekarzami, prawnikami lub wyjeżdżają za granicę, żeby zarobić pieniądze. A ty robisz coś głupiego!

Jestem zmęczony jej narzekaniami. Myślę, iż ona po prostu lubi cierpieć. To ona nie chce ułatwiać sobie życia. Wcześniej po prostu rozkoszowała się cierpieniem związanym z samotnym noszeniem dziecka, a teraz jest niezadowolona, iż tak dobrze sobie radzę i nie cierpię, w przeciwieństwie do niej, ale też zarabiam pieniądze i nie męczę się jak koń. Moja żona wydaje się być po prostu zazdrosna, iż mam tak łatwo.

Idź do oryginalnego materiału